Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mama wraca do pracy. Jak zapewnić dziecku najlepszą opiekę?

Milena Kochanowska
Milena Kochanowska
Niewielu rodziców może pozwolić sobie na to, by osobiście opiekować się swoim małym dzieckiem. Powrót do pracy może być wyborem, ale najczęściej jednak jest przymusem z powodów ekonomicznych lub z obawy przed utratą pracy
Niewielu rodziców może pozwolić sobie na to, by osobiście opiekować się swoim małym dzieckiem. Powrót do pracy może być wyborem, ale najczęściej jednak jest przymusem z powodów ekonomicznych lub z obawy przed utratą pracy 123rf
Każda mama, wracając do pracy po urlopie macierzyńskim i rodzicielskim, chce zapewnić dziecku jak najlepszą opiekę. Tylko wtedy przecież, gdy nie będzie zamartwiać się o dziecko, będzie w stanie dobrze pracować. Na jaką opiekę się zdecydować?

Niewielu rodziców może pozwolić sobie na to, by osobiście opiekować się swoim małym dzieckiem. Powrót do pracy może być wyborem, ale najczęściej jednak jest przymusem z powodów ekonomicznych lub z obawy przed utratą pracy.

Dziadkowie - prawie idealne rozwiązanie

Choć możemy skorzystać z urlopu macierzyńskiego (20 tygodni przy jednym dziecku) i rodzicielskiego (32 tygodnie), to mamy do tego prawo tylko przez pierwszy rok życia dziecka. Podczas wychowawczego, który może trwać maksymalnie nawet 36 miesięcy pod warunkiem, że rodzice mający przynajmniej sześciomiesięczny staż pracy podzielą się tym urlopem, mamy co prawda opłacane składki na ubezpieczenia - są one refundowane z budżetu państwa, ale nie dostajemy wynagrodzenia. Możemy ubiegać się o dodatek z tytułu opieki nad dzieckiem, który przysługuje przez 24 miesiące i wynosi 400 zł, o jednorazowe becikowe czy 500+, ale nie zawsze zapewni to nam taki komfort, by do pracy nie wracać.

Gdy dziadkowie dziecka mieszkają w tej samej miejscowości i któreś z nich już nie pracuje, problem dobrej i bezpłatnej opieki mamy w zasadzie z głowy. To jednak przypadki wcale dziś nieczęste, choćby z tego powodu, że zazwyczaj albo są oni nadal aktywni zawodowo, albo dorabiają do emerytury.

- Dziadkowie mogący zaopiekować się naszym dzieckiem to rozwiązanie na pewno idealne, o ile dobrze się z nimi rozumiemy - mówi Anna Czachór, psycholog. - Niestety, jeśli będą chcieli nasze dziecko wychowywać po swojemu i nieustannie podważać nasz autorytet, wówczas pojawią się problemy, które mogą źle wpłynąć na wszystkie rodzinne relacje.

Czasami też babcia lub dziadek wcale nie chcą, by obarczano ich na co dzień taką odpowiedzialnością. Wówczas musimy szukać dla dziecka innej opieki.

Żłobek - marzenie czy ostateczność?

Jednym z rozwiązań jest żłobek, o ile oczywiście nasze dziecko się do niego dostanie, bo w wielu miejscowościach jest z tym kłopot i pozostaje to jedynie w sferze marzeń. Być może więc trzeba będzie wybrać żłobek prywatny.

Na pewno musimy sprawdzić na stronie internetowej www.zlobki.mpips.gov.pl, czy żłobek jest wpisany do rejestru i czy spełnia wymogi ustawowe. Jeżeli znajduje się w rejestrze, powinien być nadzorowany i sprawdzany przez odpowiednie służby. Musi m.in. mieć pozytywną opinię sanepidu i straży pożarnej, spełniać konieczne wymagania metrażowe. Co istotne, powinny być również sprawdzone kwalifikacje zatrudnionych w nim opiekunów.

Tego rodzaju placówka przeznaczona jest dla dzieci od 4-6 miesięcy do 3 lat. Opiekunami powinni być pedagodzy, pielęgniarki, położne, opiekunki dziecięce i nauczyciele wychowania przedszkolnego. Dziecko można tu zostawić pod fachową opieką nawet na 10 godzin dziennie, choć oczywiście tak długi czas to ostateczność.

Na pewno decydując się na ten rodzaj opieki, wszystko trzeba dokładnie samemu sprawdzić - umówić się na spotkanie z osobami kierującymi placówką i o wszystko dopytać. Bardzo ważne jest również to, byśmy mogli, przynajmniej przez pierwsze dni, wejść do sali i przez jakiś czas poobserwować, jak nasze dziecko się tam czuje. Pamiętajmy, że mamy do tego prawo i możemy się tego domagać. Gdy przez dłuższy czas dziecko nie chce iść do żłobka lub odbieramy je z niego w złym stanie psychicznym, zastanówmy się nad zmianą miejsca lub formy opieki.

Innym rozwiązaniem może być klub dziecięcy, ale tylko wtedy, gdy pracujemy na niepełny etat. W klubie dzieci spędzają bowiem zwykle cztery lub pięć godzin dziennie. Nawet niepracujące mamy chętnie korzystają z takich miejsc, by zapewnić dziecku profesjonalnie prowadzone zajęcia edukacyjne i możliwość nawiązywania relacji z rówieśnikami. Wielu specjalistów uważa bowiem, że dziecko, które chodzi do żłobka czy klubu malucha, lepiej radzi sobie później w przedszkolu czy szkole i łatwiej nawiązuje kontakty. Inni nie zgadzają się jednak z tym twierdząc, że dzieci do dwóch, a czasem nawet do trzech lat nie mają dużej potrzeby kontaktu z rówieśnikami i raczej bawią się same lub z opiekunem.

- Żłobki to wciąż przechowalnie, w których dzieci łatwo mogą się też zarazić od siebie różnymi chorobami. Pozostawienie zaś dziecka na wiele godzin może spowodować, że poczuje się ono porzucone. To rozwiązanie ostateczne - uważa Anna Czachór. - Kluby malucha zaś to tak naprawdę moda dla rodziców; to oni bardziej się poprzez nie realizują, niż odpowiada to potrzebom dziecka. Zachęca się ich do tego, by dziecko od najwcześniejszego wieku miało jak najwięcej zajęć i wmawia się im, że przez to będzie zdolniejsze. To nieprawda, są etapy rozwojowe, których się nie przyspieszy. W szkołach coraz więcej uczniów jest nadpobudliwych. Wielu z nich zapewne z tej przyczyny, że jako małe dzieci zostały przebodźcowane i ich mózg z tym sobie nie poradził. Nie dajmy więc sobie wmawiać, że im więcej bodźców będzie dziecko miało, tym lepiej się będzie rozwijało.

Legalna niania - może być nią członek rodziny

Gdy nie chcemy, by nasze dziecko znalazło opiekę w żłobku, możemy zatrudnić dla niego nianię. Jeżeli zrobimy to legalnie, chętnych brakować nie będzie, bo opłacone składki na ZUS są propozycją nęcącą. Od kilku lat ten obowiązek wzięło na siebie państwo - obecnie od tej części pensji, która nie jest wyższa niż 50 proc. minimalnego wynagrodzenia. W 2022 roku wynosi ono 3010 zł brutto; jeśli więc zatrudnimy nianię jeszcze w tym roku i damy jej pensję 3200 zł, ZUS opłaci składki od połowy kwoty minimalnego wynagrodzenia, czyli od 1505 zł, a my tylko składki od pozostałej kwoty + wynagrodzenie niani. A żeby niania była osobą, której możemy zaufać i powierzyć jej nasze dziecko, mamy prawo zatrudnić w tej roli na przykład ciotkę, pełnoletnią kuzynkę czy siostrę, babcię lub dziadka dziecka.

Żeby skorzystać z takiej możliwości, nasze dziecko nie może mieć skończonych 3 lat, a z wybraną nianią musimy podpisać umowę uaktywniającą. ZUS płaci część składek, jeśli spełnione są łącznie następujące warunki: niania została zgłoszona przez rodzica do ubezpieczeń społecznych i ubezpieczenia zdrowotnego; wychowujący dziecko są zatrudnieni lub świadczą usługi na podstawie umowy cywilnoprawnej albo prowadzą działalność gospodarczą; dziecko nie chodzi do żłobka, klubu dziecięcego oraz nie zostało objęte opieką sprawowaną przez dziennego opiekuna.

- Jestem bardzo zadowolona, że syn z żoną podjęli decyzję zatrudnienia mnie w tej roli i zgłosili mnie do ZUS, bo w ten sposób od dwóch lat łączę konieczność z przyjemnością bycia na co dzień z wnuczką - mówi 60-letnia Teresa. - Brakowało mi dwóch lat do wieku emerytalnego, a w ten sposób mogłam nadal pracować i mieć płacone składki. Synowa z kolei mogła szybko wrócić do pracy i nie denerwować się o córeczkę.

Wybór opiekunki - zachowajmy ostrożność

Jeżeli nianią nie może być zaufana osoba z rodziny, może ktoś ze znajomych poleci nam taką opiekunkę. Dobrym rozwiązaniem może być też powierzenie opieki nad dzieckiem koleżance lub znajomej sąsiadce, która sama ma małe dziecko i nie musi lub nie chce jeszcze wracać do pracy. Gdy na to także nie ma szans, warto się zwrócić do renomowanej agencji oferującej takie usługi, o której opinie również lepiej wcześniej sprawdzić w internecie. Na pewno nie wolno zostawiać swego dziecka z osobą niezaufaną, z ogłoszenia. Zwłaszcza wtedy, gdy dziecko jest na tyle małe, że nie powie nam, co się dzieje podczas naszej nieobecności.

Wybrana niania powinna zacząć swoje obowiązki, zanim wrócimy do pracy, byśmy mogły przyjrzeć się, jak je wypełnia i skorygować to, co nam się nie podoba. Na początku opiekunka może przychodzić na dwie, trzy godziny, podczas których pozna nasze dziecko, a my przekażemy jej swoje prośby i polecenia. Najlepiej też, gdy przychodzi do naszego domu, bo dziecko znajduje się w swoim otoczeniu, a wówczas łatwiej zniesie rozłąkę. Niektórzy nie chcą zostawiać obcej osoby w swoim domu lub mieszkaniu z powodu obaw o cenne przedmioty czy dokumenty. Takie opory są dość dziwne, bo jeśli tej osobie powierzamy swoje dziecko, musimy mieć do niej zaufanie.

Mama czy niania - kto ważniejszy?

- Rodzice, których dzieci spędzają dużo czasu z opiekunką, muszą pamiętać o tym, by zawsze po pracy poświęcić dziecku swój czas - podkreśla psycholog. - Nie musi być go nawet dużo, ale powinien być to czas intensywnego kontaktu. Jeśli dziecko zaczyna woleć nianię od nas, powinno to nas skłonić do refleksji. Nie powinniśmy natomiast obawiać się zbytniego przywiązania dziecka do niani ze względu na późniejsze nieuchronne rozstanie z nią. Trzeba je po prostu odpowiednio złagodzić, nie zrywając od razu całkowicie kontaktu z opiekunką. Gdy dziecko pójdzie do przedszkola, może na przykład je stamtąd odbierać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co włożyć, a czego unikać w koszyku wielkanocnym?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski