Nawet jeden z kolegów doszedł do wniosku, że selekcjoner Waldemar Fornalik to miękki dydek przy Franciszku Smudzie. No ale tęsknić za twardym ,,Franzem’’ to tak jakby stwierdzić, że robienie zmian jest przekleństwem futbolu...
Może zamiast analizować jak bardzo obecny narodowy jest uzależniony od Zbigniewa Bońka i kiedy mu PZPN podziękuje za współpracę, dojdziemy do oczywistych wniosków, że mamy pokolenie przereklamowanych graczy, z których robimy na siłę gwiazdy światowego formatu.
Jeżeli drużyna narodowa w ciągu ostatnich pięciu lat wygrała tylko pięć meczów o punkty, w tym trzy z San Marino, to nie można widzieć w niej kandydata do gry na wielkich imprezach piłkarskich i sugerować, że Ukraińcy boją się nas jak ognia.
Niestety propaganda sukcesu osiągnęła w niektórych mediach niespotykane rozmiary i tylko szkoda, że po porażkach ci, którzy ją uprawiali, nie chcą przepraszać kibiców, tylko krytykują swoich niedoszłych bohaterów. Może czas spojrzeć prawdzie w oczy i przestać się przejmować kimś, kto w ogóle na to nie zasługuje.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?