Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mandat jest dobry na wszystko!

Barbara Sadłowska
Strażnicy miejscy i gminni zaczęli się pojawiać na polskich ulicach od 1990 roku. Niestety, służby mające czuwać nad porządkiem i bezpieczeństwem, mieszkańcom kojarzą się głównie z blokadami na kołach i mandatami. Tymczasem zakres obowiązków poznańskich municypalnych nie ogranicza się do wykroczeń kierowców.

To oni mają sprawdzać, czy gospodarze nieruchomości tępią szczury zgodnie z rozporządzeniem albo czy odśnieżają chodniki. Winni też reagować na sygnały mieszkańców dotyczące odpalania fajerwerków, wyrzucania śmieci, na przykład, w Lasku Marcelińskim, spalania gałęzi w ogrodzie, zbyt długo straszących plakatów wyborczych...

CZYTAJ KOMENTOWANY TEKST

Rocznie poznańscy strażnicy przyjmują też około 2 tysięcy zgłoszeń o zwierzakach. Przeważnie chodzi o dziki, dokarmiające się w blokowiskach albo spacerujące po plaży nad Rusałką. Ale był i wąż na podwórku kamienicy, szalejący w samochodzie kot czy porzucony husky, który nie chciał się ruszyć z fotela kierowcy radiowozu...

Jednak poza tymi medialnie atrakcyjnymi interwencjami municypalnych, w szarej rzeczywistości dominują mandaty. Zbyt często określane jako haracze dla gminnej kasy. Strażnicy, zamiast swoją obecnością dyscyplinować kierowców i w ten sposób dbać o bezpieczeństwo na drodze, woleli chować się po krzakach i wypisywać mandaty. Czy kara finansowa ma być jedyną metodą uporządkowania miasta? Może czasem wystarczyłoby pouczenie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski