Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mapa potrzeb ministerstwa bez szpitala dziecięcego w Poznaniu

Marta Żbikowska, Paulina Jęczmionka
W Poznaniu od lat mówi się o potrzebie budowy szpitala dziecięcego. W XIX-wiecznym budynku przy ul. Krysiewicza brakuje miejsc, warunki leczenia są fatalne, a kolejne remonty na nic się zdadzą
W Poznaniu od lat mówi się o potrzebie budowy szpitala dziecięcego. W XIX-wiecznym budynku przy ul. Krysiewicza brakuje miejsc, warunki leczenia są fatalne, a kolejne remonty na nic się zdadzą Grzegorz Dembiński
Komisja zapoznała się z ofertami architektów zainteresowanych wykonaniem projektu szpitala dziecięcego w Poznaniu. Ministerialne mapy potrzeb zdrowotnych nie wskazują na potrzebę jego budowy.

Sześciu projektantów wyraziło chęć stworzenia koncepcji architektonicznej nowego szpitala dziecięcego w Poznaniu, który ma stanąć przy ulicy Lutyckiej. W poniedziałek dokonano otwarcia ofert przetargowych.

- Wszystkie oferty mieszczą się w ustalonej przez nas kwocie 9 milionów złotych - mówi Leszek Wojtasiak, członek zarządu województwa wielkopolskiego. - Jedna nie przekracza nawet 5 milionów złotych.

Komisja przetargowa rozpoczęła prace, które mają wyłonić wykonawcę projektu architektonicznego placówki.

Mapa nie zawiera inwestycji

Projekt to przedostatni etap inwestycji, na który Urząd Marszałkowski ma zagwarantowane pieniądze. Kolejny to wybór wykonawcy, a potem należałoby rozpocząć budowę. I tutaj może być problem. Okazuje się, że w mapach potrzeb zdrowotnych, które miały być przepustką do uzyskania unijnej dotacji, nie znalazł się zapis o potrzebie budowy szpitala dziecięcego.

Z dokumentu wynika, że łóżek pediatrycznych w Wielkopolsce jest za dużo. Według map, liczba łóżek niezbędna do zaspokojenia potrzeb pediatrii to 348 w 2016 roku, (296 w 2029 roku), podczas gdy w tej chwili na oddziałach pediatrycznych w województwie wielkopolskim na małych pacjentów czeka 907 miejsc. Rekomendacje zawarte w mapach mówią o potrzebie zracjonalizowania liczby łóżek.

O tym, że nowy szpital dziecięcy w Poznaniu jest niezbędny wie każdy, kto choć raz z chorym dzieckiem przekroczył próg placówki przy ul. Krysiewicza. Ale jak przekonać o tym Komisję Europejską, która przyznaje unijne dotacje? - Chcemy, żeby minister zdrowia wystawił nam potwierdzenie o potrzebie tej inwestycji - tłumaczy Leszek Wojtasiak. - Wysłaliśmy dwa tygodnie temu pismo w tej sprawie do ministerstwa, rozmawiałem też z ministrem osobiście. Mam nadzieję, że dopisanie do map jednego, czy dwóch zdań nie będzie stanowiło problemu.

Także Rafał Żelanowski, radny PO i wiceszef sejmikowej komisji zdrowia, uważa, że mapy w obecnym kształcie są zbyt ogólnikowe i nie określają żadnych potrzeb zdrowotnych. - Samo określenie liczby szpitalnych łóżek nie daje nam żadnej informacji, to nie jest potrzeba zdrowotna - mówi. - NFZ płaci za procedury, czyli leczenie, i to je trzeba oszacować. W obecnym kształcie mapy nie przybliżają nas do budowy szpitala dziecięcego.
Zaskoczenia dokumentem nie kryje też Zbigniew Czerwiński, radny sejmiku z PiS. Dziwią go wyliczenia łóżek, bo gdyby się nimi kierować, należałoby zamknąć wiele wielkopolskich szpitali. Zapowiada, że sejmikowa komisja zajmie się tematem jeszcze w czerwcu. Ale o budowę szpitala dziecięcego jest spokojny. Uspokaja także jego partyjny kolega Tadeusz Dziuba, poseł z sejmowej komisji zdrowia.

- Mapy z założenia miały być ogólnymi dokumentami, na żadnej nie wymieniano konkretnych inwestycji - tłumaczy Dziuba. - Zbyt wysoka liczba łóżek pediatrycznych w regionie nie ma związku z potrzebą budowy szpitala, bo tu nie chodzi o dodatkową placówkę, a przeniesienie starej - z XIX-wiecznych budynków - do nowej, spełniającej wymogi siedziby. Liczba łóżek przez to nie wzrośnie. Zostanie jednak spełniona potrzeba wynikająca z mapy, czyli zapewnienie leczenia dzieci w odpowiednim standardzie.

Poseł PiS dodaje, że rozmawiał z urzędnikami ministerstwa zdrowia i oni również uspokajają, że poznańska inwestycja nie jest zagrożona. Mapy potrzeb mają być dopiero przyczynkiem do określenia szczegółowych, koniecznych działań w ochronie zdrowia.

Jednak zarząd województwa chciałby wyraźnego potwierdzenia, że resort widzi potrzebę budowy szpitala dziecięcego. Według Leszka Wojtasiaka, nadzieją mają być „nakładki” na mapy, które zapowiadał wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda. To dokumenty, w których mają znaleźć się plany inwestycyjne, co ma zapewnić przejrzystość i racjonalność przy wydawaniu pieniędzy na ochronę zdrowia.

Jeśli nie Unia, to co?

Projekt architektoniczny szpitala ma powstać do końca 2017 roku. Tyle czasu Urząd Marszałkowski ma na to, aby zdobyć pieniądze na budowę.

- Nowy szpital dziecięcy w Poznaniu powstanie z dotacją unijną, czy bez - zapewnia Leszek Wojtasiak. Choć twierdzi, że nie widzi zagrożenia ze strony map potrzeb zdrowotnych, to woli mieć przygotowane wyjście awaryjne. - Plan B jest zależny od wojewody wielkopolskiego - przyznaje Wojtasiak. Jeśli Komisja Europejska nie przyzna nam pieniędzy na budowę szpitala, skorzystamy z innego źródła, jakim jest Europejski Bank Inwestycyjny - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mapa potrzeb ministerstwa bez szpitala dziecięcego w Poznaniu - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski