Organizacja maratonów rowerowych tak go pochłania, że ... brakuje mu czasu, by pojeździć dla przyjemności. A twierdzi, że chciałby wyruszyć w Bieszczady.
- O, przepraszam, we wtorek jeździłem prawie dwie godziny po okolicach Wągrowca - mówi Wojciech Gogolewski, inicjator utworzenia cyklu Grand Prix Wielkopolski oraz wyścigów xc Thule Cup.
- Staram się spotykać z grupą znajomych w soboty i niedziele. Jednego dnia jeździmy po około dwie godziny, a drugiego wyruszamy na trzy, czterogodzinną przejażdżkę. W tygodniu, we wtorki albo w czwartki staramy się wsiąść na rower choćby na półtorej godziny. Ale wtedy jest to bardzo intensywny trening - opowiada Wojciech Gogolewski. Wągrowiczanie penetrują okolice swojej miejscowości. Można ich zobaczyć pod Chodzieżą, Damasławkiem i w okolicach Potulic.
Jednak pan Wojtek ma sytuację bardzo ułatwioną, ponieważ do treningów mobilizują go syn Patryk oraz żona Małgorzata, która w maratonach mtb wywalczyła już tytuły mistrzyni i wicemistrzyni w kategorii samorządowców. A ponieważ pani Małgorzata jest instruktorem aerobicu, jak mówi Wojciech Gogolewski ma lepsza kondycję od niego.
Co jeszcze może ułatwić pokonanie maratonu?
Należy startować w wyścigach xc, ponieważ po pierwsze zmuszają do maksymalnego wysiłku, a po drugie są dobrą szkołą techniki jazdy na rowerze górskim. Można się w ich trakcie nauczyć hamowania i zjazdu. Bo żeby bezpiecznie zjechać, potrzebna jest właściwa prędkość, ani za mała, ani za duża. Ważne jest to by w czasie zjazdu się nie bać. Strach paraliżuje.
- Trasy wyścigów XC nie są aż tak trudne, jak na przykład prawdziwie górskie maratony, dlatego można je potraktować jak poligon nauki jazdy - tłumaczy Wojciech Gogolewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?