Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Kikut czeka na decyzję lekarzy w sprawie kasku

Maciej Lehmann
Marcin Kikut  twierdzi, że ten  kask jest bezpieczny dla rywali
Marcin Kikut twierdzi, że ten kask jest bezpieczny dla rywali M. Opala
Sobota godzina 12.30 , stadion przy ul. Bułgarskiej. Lechici po godzinnym rozruchu szykują się do wyjazdu do Wodzisławia. Kierownik drużyny Łukasz Mowlik pogania, tych którzy zbyt długo brali prysznic. Obiad w restauracji hotelu IOR już czeka na piłkarzy. Krzysztof Chrapek sprintem pokonuje drogę między szatnią a autobusem...

Po kwadransie od chwili, gdy ekipa Kolejorza opuściła parking przy IV trybunie, ze smutną miną wolnym krokiem pomieszczenia klubowe opuszcza Marcin Kikut. 27-letni obrońca nie musi się spieszyć. Ma kolejny wolny weekend, choć po kontuzji nie ma praktycznie już śladu.

- Najgorsze jest to, że bardzo chciałbym już grać. Czuję się znakomicie, jestem w dobrej formie fizycznej i psychicznej. Teraz nadszedł wręcz idealny moment, by wskoczyć do składu i pomóc kolegom. Grzesiu Wojtkowiak musiał pauzować za kartki, także Dimitrije Injać miał przymusową przerwę w grze. Lecz nic nie mogę zrobić, muszę czekać na decyzję lekarską - mówi zawodnik.

Pod koniec listopada Marcin Kikut spadł ze schodów i doznał urazu głowy. Ale to już historia. Od lutego trenuje na pełnych obrotach z zespołem. Wyróżnia go tylko to, że ćwiczy w specjalnym kasku ochronnym.

I właśnie ten kask, który miał go chronić przed kolejnymi urazami głowy jest teraz przyczyną jego kłopotów. - 10 dni temu wysłaliśmy kask do ekspertyzy. Bada go Komisja Lekarska PZPN dr. Roberta Śmigielskiego. Czekam już z niecierpliwością na wynik, bo czas ucieka, a z Warszawy nie ma żadnych sygnałów w mojej sprawie - mówi "Kiki".

Gdyby lechita dostał zgodę na grę w kasku, byłby pierwszym zawodnikiem z pola, który występowałby z tego typu ochroną. Do tej pory jedynie Petr Cech, bramkarz Chelsea Londyn, w ten sposób zabezpieczał się przed kolejnymi kontuzjami, które mogłyby być groźne dla jego zdrowia.

- Wbrew pozorom to nie jest taka prosta sprawa, bo bramkarz w kasku krzywdy nie powinien nikomu zrobić, ale zderzenie innego zawodnika z kaskiem może być niebezpieczne. Dlatego się nie dziwię, że muszą go zweryfikować i trwa to tak długo, bo jest to ewenement - mówi Jacek Zieliński, trener Kolejorza.

- Moim zdaniem, to nie powinno być żadną przeszkodą. To jest taki kask, jaki używają rugbiści. Kosztuje tylko 100 złotych, bo składa się niemal wyłącznie z gąbki. Zaręczam, że nikomu krzywdy bym nie zrobił - twierdzi Marcin Kikut

Ten, kto był kiedyś na ich meczu "jajowatej piłki", wie, że takie używają głównie gracze z młyna. Lecz nie są one obowiązkowe. Często zawodnicy grający w kaskach zderzają się głowami z rywalami występującymi bez tej ochrony, ale nikt z tego powodu nie cierpi. - To jest zbyt poważna sprawa, żeby po założeniu kasku na głowę powiedzieć, że nic zawodnikowi nie grozi. Ja takiego ryzyka nie podejmę - mówił kilka tygodni temu trener Zieliński i wszystko wskazuje na to, że podobne obawy mają członkowie Komisji Lekarskiej.

Dlatego odwlekają decyzję o dopuszczeniu lechity do gry. - Teraz z perspektywy czasu, wiem, że popełniliśmy błąd. Trzeba było miesiąc wcześniej wysłać kask do ekspertyzy, gdyż teraz prawdopodobnie miałbym już zgodę na grę w ekstraklasie - mówi "Kiki". - Rozgrywki szybkimi krokami zbliżają się do końca, a ja niestety nie mogę powiedzieć, że czas nie pracuje na moją korzyść. Mam jednak nadzieję, że dane mi będzie zagrać w tym sezonie. Miałem ogromnego pecha, więc może teraz szczęście się wreszcie do mnie uśmiechnie - kończy Marcin Kikut.

Najświeższe newsy, relacje z meczów, felietony - wszystko o wielkopolskim żużlu i nie tylko na www.gloszuzlowy.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski