Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Marcinek" świętuje 95 urodziny. Wspomnienia, wspomnienia i... wspomnienia

TR
"Marcinek" świętuje 95 urodziny
"Marcinek" świętuje 95 urodziny Waldemar Wylegalski
Setki absolwentów z kilkudziesięciu roczników spotkały się w murach "Marcinka", by świętować jego 95. urodziny. I Liceum Ogólnokształcącego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu dało swoim uczniom nie tylko dobre wykształcenie, ale jeszcze lepsze wspomnienia.

"Waliza" tępiła uczennice za gołe plecy, ale chemii potrafiła nauczyć jak nikt inny. "Kaju" znany też jako "Mikrus" potrafił wskoczyć na katedrę i gwizdem przywołać klasę do porządku, ale kto nie podziwiał genialnego matematyka, omnibusa władającego pięcioma językami. "Gucio" od francuskiego dał się lubić, podobnie jak "Słoniu" od historii. Pan od śpiewu pożyczał na piwo, a przy profesor Brożek od biologii wszystkie żyletki wydawały się tępe. Był, oczywiście jeszcze Maurycy, wychowawca, który wyrozumiale zostawiał dziennik, by można było usprawiedliwić wagary.

Zobacz: Podwójny jubileusz w "Marcinku" - świętują absolwenci i szkoła

Takie wspomnienia niczym skarby do dziś przechowała czwórka uczniów dawnej IV e, rocznik 1974 - Danuta Balcerek, Liliana Urban, Maciej "Zając" Zajączkowski i Tomasz Krawiec. Było ich w klasie ponad 40 uczniów: po połowie dziewczyn i chłopaków. Danuta, Liliana i reszta były dopiero czwartym żeńskim rocznikiem, który przekroczył mury "Marcinka" - "merynosy w spódnicy" jak nazywał je jeden z profesorów. Resztę klasy stanowił przedmiot obiektu westchnień połowy szkoły - koszykarze.

Jakie to były lata?
- Najwspanialsze, najważniejsze. Czas pierwszych miłości i przyjaźni na całe życie - mówi Danuta, a wtóruje jej reszta.

Były to także czasy dobrego uczniowskiego humoru. Kawka ze śmietanką dla pana profesora? Kawa była prawdziwa, a śmietanka wyciśnięta z gąbki. Najgorszy uczeń z matematyki chce zdawać rozszerzoną maturę z matmy? "Ja idę za tymi, od których będę ściągał". Nie da się także zapomnieć jaja ze skorupką, które według fantazji jednego z uczniów miało przedstawiać ludzki zarodek.

Lilianie do dziś śni się matura.
- I cały czas się boję - mówi ze śmiechem.

Danuta do dziś pamięta wszystko, co dotyczy produkcji cukru i papieru. Założyła się z chemiczką, że będzie miała u niej piątkę i dopięła swego. Maciej do dziś pamięta ceny piwa z trzech budek na przeciwko szkoły: pełne jasne za 3,60 zł i ratuszowe za 4,20 zł. oraz że gips to siarczan wapnia. Pamięta też "wzór" na wzrost matematyka: pierwiastek z dwóch metrów kwadratowych.

Danuta i Liliana do dziś pamiętają smak marcepanek ze sklepu spożywczego obok szkoły. We trzy kupowały 10 deko. Wychodziło po 3,5 ciastka na głowę. Tomasz wspomina "falę". Wystarczyło do tego kilku takich "dużych" chłopców jak on, by na pierwszym piętrze zrobić szlaban na schodach i zatamować ruch w obie strony. Niełatwo było przez nich przejść. Emocje na schodach sięgały zenitu, bo nikt nie chciał się spóźnić na lekcję.

I takich właśnie wspomnień było na 95. urodzinach "Marcinka" najwięcej. Dawni uczniowie spotykali się w swoich dawnych klasach. Spotkali się też w szerszym gronie w szkolnej auli, gdzie odbyła się oficjalna część obchodów. Była urodzinowa akademia, były pamiątkowe medale dla "Przyjaciół Marcinka", był też dyplom "Osobowość Marcinka" dla dyrektor Aliny Chojnackiej od Stowarzyszenia Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. Karola Marcinkowskiego. Częścią oficjalnych obchodów "Marcinka" była też msza święta w kościele pw. Św. Michała Archanioła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski