Czy postawa biało-czerwonych na MŚ jest dla Pana zaskoczeniem?
Nie, tym bardziej, że byłem w Spale na konferencji trenerów podczas zgrupowania kadry przed MŚ. Mogliśmy wymieniać poglądy ze Stephanem Antigą i Phillippem Blainem. Podobał mi się filozofia siatkówki, prezentowana przez byłego selekcjonera trójkolorowych. Zaimponowała mi zwłaszcza analiza punktów zdobywanych przez drużynę po bloku i udanej obronie. Mogłem też przyjrzeć się poszczególnym siatkarzom i dojść do wniosku, że Antiga chyba nie popełnił błędu, zostawiając w domu Bartosza Kurka.
Kibice przez całe mistrzostwa domagali się odkodowanych relacji z meczów Polaków. Mieli rację?
Zakodowanie mundialu to wielkie nieszczęście dla kibiców i całego środowiska. Słyszałem, że TVP otrzymała od Polsatu propozycję odkupienia licencji, ale i cenę zaporową. Nie wiem ile w tym prawdy, ale mnie argumenty komercyjne nie przekonują, bo na przeniesieniu relacji do płatnej telewizji stracili nie tylko fani, ale również sponsorzy. Taka sytuacja jest niedopuszczalna i zaskakująca, bo przecież dotychczas Polsat robił wszystko, by promować siatkówkę.
Reprezentacja nie zawiodła i stała się okrętem flagowym dyscypliny. Szkoda tylko, że nie mamy w niej wielkopolskich akcentów, bo nie mamy mocnych drużyn klubowych.
Najbliżej elity jest Krispol i być może za 2-3 lata się nawet w niej znajdzie, bo takie są plany i ambicje sponsora, działaczy oraz całego środowiska wrzesińskiego. Mam jednak szersze spojrzenie na tę kwestię i uważam, że w przyszłości Wielkopolska też ma szansę być tak mocna w męskiej siatkówce jak inne regiony. Nowe kluby powstają jak grzyby po deszczu. III liga będzie w Miłosławiu, Nekli i Słupcy, a II liga jest już w Wilczynie, Gnieźnie i Poznaniu. A wiadomo, że wynik bierze się nie tylko z pieniędzy, ale również z masowości. Wierzę, że siatkówka skorzysta w naszym kraju z koniunktury wywołanej MŚ.
Pan musi jednak dbać nie o rozwój siatkówki w całym regionie, tylko o dobre wyniki pomarańczowych. Czy po udanych rozgrywkach nie obawia się Pan syndromu drugiego sezonu?
Z jednej strony tak, bo nie będziemy beniaminkiem i nie będziemy już grać na fali entuzjazmu, a z drugiej strony znów dostałem wolną rękę od zarządu i mogłem zbudować drużynę według własnego projektu i z przeświadczeniem, że ją wzmacniamy, a nie osłabiamy. Na naszą korzyść powinien działać też fakt, że do ekstraklasy przeniosły się ekipy z Będzina i Lubina. W ich miejsce doszła spora grupa beniaminków i dwie drużyny, które w poprzednim sezonie spadły, czyli Kęczanin Kęty i AGH Kraków. A przecież więcej zespołów nie oznacza, że będzie wyższy poziom zmagań.
Czy Panu podoba się takie nieco sztuczne powiększanie lig oraz wypaczanie zasad spadków i awansów?
Problem zaczyna się od tego, że PlusLiga jest zamknięta. Za chwilę zgłoszą się następne zespoły do ekstraklasy, a przecież ona nie może być powiększana w nieskończoność. Zapis o za mknięciu ligi trzeba będzie więc chyba zmienić, bo na dłuższą metę spadki i awanse będą nieuniknione.
We Wrześni nie mówi się jednak o awansie do ekstraklasy, tylko o zajęciu miejsca w czołowej czwórce I ligi. To realny cel?
O elicie męskiej siatkówki nie ma co za bardzo myśleć, dopóki nie będziemy mieli zmodernizowanej hali.Na razie więc koncentrujemy się na ustabilizowaniu wysokiej formy drużyny. Co zadecydowało o tym, że zaczęła ona dobrze grać? Chyba systematyczność w pracy treningowej i zaufanie, jakim obdarzył mnie zarząd. W tym sezonie oczekiwania są jeszcze większe i poszły za tym określone środki. Mam jednak świadomość, że w razie niepowodzenia, to ja pewnie zostanę kozłem ofiarnym, ale taki jest już zawód trenera.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?