Jak się pan czuł na gali laureatów naszego plebiscytu?
Marek Kopras: - Wśród tylu młodych ludzi, znanych sportowców i pięknych pań człowiek czuje się co najmniej 20 lat młodszy. A tak poważnie to uroczystość wręczenia nagród miała podniosły charakter i przypominała najbardziej szanowane gale na świecie. Cieszę się, że w tym doborowym gronie znalazła się moja skromna osoba. W rozmowach pokonkursowych przewijał się wątek propagowania sportu amatorskiego nie tylko przez osoby kandydatów, ale również poprzez przybliżanie ich działalności i pasji.
Pana zdaniem to też największa wartość rywalizacji między amatorami?
Marek Kopras: - Zdecydowanie tak, bo konkurs zarażał sportem i jego formuła sprawdziła się, bo przecież liczba głosów na poziomie kilku tysięcy musiała zrobić wrażenie na wszystkich. Nie przeszkadzało mi porównywanie przedstawicieli różnych dyscyplin, bo bardziej niż o ocenę wysiłku jeźdźca, biegacza czy siatkarza, chodziło o wywołanie zainteresowania społeczności lokalnej i zwrócenia uwagi na to, że sport amatorski może mieć równie piękny wymiar jak zmagania zawodowców.
Jeden z kandydatów w konkursie, reprezentujący bowling, Tomasz Królak powiedział, że on do tej pory nie wiedział, że ktoś uprawia amatorsko jeździectwo czy triathlon...
Marek Kopras: - Rozumiem co miał na myśli. W tym dążeniu do rekordów, tworzeniu herosów boisk i aren zapominamy, że większość z nas tak naprawdę ceni rekreację i sport w wymiarze osobistym. Stąd już blisko do wniosku, że w życiu warto mieć pasję i dodatkowe zainteresowania, bo bez nich traci się znacznie więcej niż tracąc okazję do zakupu jakiejś rzeczy lub usługi.
Rozmawiał Radosław Patroniak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?