Służby wobec osób z marginesu są bezsilne. Mogą przyjechać na interwencję raz albo drugi. Ale co zrobią? Wypiszą mandat, który i tak nie zostanie zapłacony? Każą im zmienić miejsce? Przecież i tak następnego dnia wrócą i będą robić to samo. Straż miejska i policja wiedzą, że ich działania nie przynoszą skutku. Dlatego coraz rzadziej po pomoc do służb dzwonią i kupcy i klienci. A margines jak pił tak pije i przeszkadza. Kloszardzi czuje się najzwyczajniej w świecie bezkarny.
CZYTAJ KOMENTOWANY TEKST: Rynek Jeżycki: Jest problem z pijaczkami. Będzie ochrona?
Trudno znaleźć wyjście z tej sytuacji. Władze spółki Targowiska zarządzającej rynkiem zapowiadają, że w ostateczności zatrudnią ochronę. Szefostwo spółki złożyło już wniosek o zwiększenie liczby patroli straży miejskiej i policji, ale tę bardziej interesują zaparkowane w okolicy samochody. Bo wtedy można zarobić pieniądze. Kierowca mandat zapłaci, w przeciwieństwie do bezdomnego, który jedyne pieniądze, które ma wyda głównie na alkohol.
Pomysł wprowadzenia ochrony jest dobry. Być może to właśnie on rozwiąże problem z kloszardami. Szkoda tylko, że znów za nasze pieniądze. Targowiska są bowiem spółką miejską. Ochrona miałaby zapanować nad porządkiem. Za niego odpowiedzialna jest jednak przede wszystkim straż miejska i policja. I to właśnie te służby powinny rozwiązać problem. A jak pokazuje przykład z Rynku Jeżyckiego, nie potrafią tego zrobić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?