Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marian Nickel: Hipodrom Wola to wyjątkowe miejsce

Marek Lubawiński
Marian Nickel, prezes Grupy Nickel, główny organizator jeździeckich zawodów na Hipodromie Wola
Marian Nickel, prezes Grupy Nickel, główny organizator jeździeckich zawodów na Hipodromie Wola ARCHIWUM
Marian Nickel, główny organizator jeździeckich zawodów na Woli, opowiada dlaczego podjął się tego zadania i z jakimi problemami się boryka.

Już po raz trzeci podjął się Pan organizacji zawodów CSI** na Woli. Skąd takie zaangażowanie u biznesmena działającego w zupełnie innej branży?

Marian Nickel: - Konie są stałym elementem mojego życia. Wychowałem się w tradycji końskiej, końmi pasjonował się już mój ojciec i dziadek. Kontakt z tymi zwierzętami uzależnia. Sam nawet próbowałem trenować własne konie. Jednak, jak uczy przykład, nie trzeba mieć swoich koni, żeby zrobić dobre zawody. Za to na pewno trzeba być pasjonatem.

Jak powstał pomysł przywrócenia tradycji CSI** na Woli?

Marian Nickel: - Przez kilka lat byłem jednym ze sponsorów CSIO, które organizowało Miasto Poznań wraz z Wolą. Zniknięcie CSIO z Poznania pozostawiło po sobie puste miejsce. Kiedy Szymon Tarant zaczął mnie namawiać do przywrócenia CSI** na Woli, postanowiłem podjąć to wyzwanie. Dzięki wsparciu Miasta oraz moim kontaktom, wynikającym z pozycji i długoletniej obecności na wielkopolskim rynku, udało nam się pozyskać partnerów biznesowych do realizacji tego przedsięwzięcia. Co roku zmagamy się z dopięciem budżetu zawodów. Póki co z sukcesem, ale na pewno jest to coraz trudniejsze.

Jakie są zadania organizatora?

Marian Nickel: - Organizacja takiego przedsięwzięcia jak zawody rangi dwóch gwiazdek, na których pojawia się 150 zawodników z całego świata angażuje ogromne środki i zasoby ludzkiej energii. Do przygotowania CSI** dedykuję cały zespół moich najlepszych współpracowników, którzy przez kilka miesięcy koncentrują się na tym zadaniu. Za stronę sportową odpowiada dyrektor zawodów Szymon Tarant, a bez organizacyjnego wsparcia Justyny Tomelki, Kasi Salamonik i Tomasza Miadziołko ta impreza by się nie odbyła.

Jakie przygotowania są konieczne, zanim zorganizuje się takie zawody?

Marian Nickel: - To ogromne inwestycje w istniejącą infrastrukturę Woli, a także szereg dodatkowych przedsięwzięć. Na trzy miesiące przed zawodami należy zacząć przygotowywać parkur - czyli miejsce, na którym rozgrywane są zawody. Trzeba zrekultywować murawę, uzupełnić trawę i podlewać, podlewać, podlewać. Dopiero tak przygotowana nawierzchnia wytrzyma trzy dni tratowania końskimi kopytami. Co roku przeprowadzamy też na nasz koszt renowację zabytkowej części trybun - co roku po zimie wymagają odnowienia, a raz na trzy lata gruntownego remontu. Musimy rozprowadzić dodatkową techniczną infrastrukturę potrzebną do obsługi tej skali zawodów - instalację wodną, energetyczną, nagłośnienie. Należy też zbudować hotel dla koni - na Woli jest miejsce na około 60 zwierząt, a przyjeżdża około 250-300, dla których trzeba postawić boksy, zadaszenie. Zabezpieczamy też zaplecze treningowe, rozprężalnię, myjnię, przygotowalnię do startu. Na czas zawodów zapewniamy paszę dla zwierząt, obsługę weterynaryjną, siano, owies, a na koniec sprzątanie. Dochodzi jeszcze cała skomplikowana logistyka pojazdów do transportu koni...

Aż trudno sobie wyobrazić, że ktoś, kto pewnie nie cierpi na brak zajęć, dobrowolnie podejmuje się realizacji takiego przedsięwzięcia....

Marian Nickel: - Uważam, co wielokrotnie powtarzałem, że sukces zobowiązuje. Bardziej od odcinania od niego kuponów interesuje mnie pozostawienie po sobie jakiegoś wartościowego śladu. Marzy mi się zrobienie z Woli tętniącego życiem centrum dyscyplin jeździeckich na europejskim poziomie. Hipodrom Wola nie ma sobie równych - to bodajże jedyny teren w Europie, który pozwala na zorganizowanie w jednym czasie trzech olimpijskich konkurencji jeździeckich: skoków, ujeżdżenia i WKKW (Wszechstronny Konkurs Konia Wierzchowego), a także powożenia. Nie ma drugiego takiego miejsca.

Na zawodach nie zabraknie w tym roku także szeregu atrakcji dla rodzin z dziećmi.

Marian Nickel: - Dokładnie tak - przygotowaliśmy nawet specjalne Miasteczko Dziecięce Konik. Chcemy, aby CSI** Derby Poznań przyciągały nie tylko najzagorzalszych kibiców. Na całym świecie zawody jeździeckie traktowane są jako pretekst do wspólnej zabawy dla całych rodzin. Największa radość to widok rozentuzjazmowanych dzieciaków, które spędzają czas na świeżym powietrzu. Jeśli po tej imprezie przybędzie w Wielkopolsce paru małych koniarzy, jeśli złapią tego bakcyla, polubią ten styl życia - to znaczy, że warto było podejmować się wysiłku organizacji tych zawodów.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji?
[email protected][/b]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski