Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Marciniak stworzył małą, mobilną reklamę grodu nad Prosną

Bartłomiej Hypki
Bartłomiej Hypki
Co to jest? Małe, kolorowe i promuje miasto. Nie, nie jest to nowy wzór herbu, chociaż i ten element, w jednolitych barwach, posiada na swojej masce nasz bohater, fiat 126p. Oryginalny, bo kolorowy i z naklejonymi na nim symbolami miasta jak ratusz, fortepian, gród na Zawodziu, czy wreszcie wielki napis na dachu „Kalisz”. Jego szczęśliwym właścicielem od czterech miesięcy jest Mariusz Marciniak.

Jak mówi jego właściciel, maluch został kupiony od kaliszanki, której wiek nie pozwalał już na podróżowanie. Auto pochodzi z 1999 roku, zatem potrzebne były drobne remonty. Fiacik został wyspawa-ny, gdzie to było potrzebne, wyszpachlowany i pomalowany. Potem przyszła pora na wzory oryginalnych naklejek.

- Projekt powstał przy współpracy Przemka Kaczmarka - wyjaśnia Mariusz Marciniak. - Łącznie, z zakupem malucha i z remontami, kosztował mnie 5000 zł.

Widniejące na maluchu symbole miasta to m.in. gród na Zawodziu, teatr i fortepian, nawiązujący do fabryki tych instrumentów. Marciniak chce, by na fiaciku pojawiły się jeszcze wizerunki słynnych kaliszan - Marii Konopnickiej czy Adama Asnyka oraz inne budynki, jak bazylika św. Józefa. Projekt malucha nie jest jeszcze dokończony, bo jak stwierdza jego właściciel, nie mógł odmówić sobie, by pojeździć swoim cackiem po mieście.

Oryginalna jest także tablica PK 0001F, gdzie ostatnie cyfry oznaczają ni mniej, ni więcej jak pierwszy fiat. W swoim rodzaju oczywiście.

Pomysł stworzenia samochodowej bryły reklamowej tlił się w głowie Mariusza Marciniaka od dawna, ale potrzebny był do tego odpowiedni samochód.

- Przymierzałem się do dużego fiata, do poloneza, ale maluch był dla mnie najbardziej wdzięcznym autem - wyjaśnia. - Kiedyś praktycznie każdy Polak taki samochód miał, a nawet i kilka. To też powoduje, że każdy patrzy na niego z sentymentem i jego pojawienie się na ulicy wywołuje uśmiech na twarzy, zarówno u starszego, jak i młodszego mieszkańca naszego miasta.

Marciniak od lat jest związany z marketingiem, więc uważa, że nie można dopuścić do tego, by nasze miasto nie było promowane.

- Chciałbym, by turyści potraktowali Kalisz jako pewną ciekawostkę turystyczną, a nie jako kolejne miasto na mapie - uważa. - A Kalisz był miastem wielokulturowym, jest bogaty w zabytki, warto go promować.

Pomysł na jeżdżącą reklamę miasta zaczerpnął z Berlina. W stolicy Niemiec po ulicach turystów wożą, również oryginalnie pomalowane, trabanty. W Polsce jeszcze nikt nie wpadł na ten pomysł.

- Gdyby w Kaliszu było kilka takich maluchów, też można by nimi obwozić po mieście turystów - zauważa Marciniak. - Miło mi będzie, gdy znajdą się naśladowcy.

Marciniak chce swoim maluchem promować Kalisz w Polsce. Ma w planach podróż do Poznania i Szczecina.

- Jest kilku chętnych, którzy wybraliby się ze mną podobnymi klasykami - mówi. - Na pewno zostanie to zauważone. Za granicę, niestety, nas nie wpuszczą, bo fiacik strasznie kopci - mówi pół żartem, pół serio.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski