Mariusz Rumak musi zostać w Lechu Poznań!

Wielka w tym zasługa piłkarzy, ale przede wszystkim trenera Mariusza Rumaka. To młody szkoleniowiec odbudował morale kompletnie rozbitego jeszcze dwa miesiące temu zespołu. To on, gdy Lech był na 9. miejscu, tracąc 14 punktów do Legii (tak było 18 marca) przywrócił nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone, że można jeszcze powalczyć o dobry wynik.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Lech Poznań - Polonia Warszawa 1:0 [ZDJĘCIA]
Trenerzy o meczu Lecha Poznań z Polonią Warszawa
Lech Poznań - myśliwy, ale też... zwierzyna

Już dziś zarząd powinien ogłosić, że przedłuża umowę z trenerem Rumakiem. Bez względu na wyniki ostatnich kolejek, szkoleniowiec udowodnił, że jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu.

- Żeby wprowadzić zmiany, potrzebuję więcej czasu. A żeby dostać ten czas, muszę przetrwać. A żeby przetrwać, muszę zdobywać punkty i grać w europejskich pucharach - mówił w pierwszym wywiadzie. Dziś jest bardzo blisko celu, a osiągnął to wspaniałą pracą z drużyną.

Dostał zespół rozbity, podłamany krytyką i nie wierzący we własne możliwości. Zespół, który po utracie gola zwieszał głowy i nie walczył. Dziś Kolejorz jest rozpędzoną superekspresem, który w zawrotnym tempie mija kolejne stacje. I robi to nawet bez kilku gwiazd, których zastąpienie wydawało się niemożliwe.

W piątek Kolejorz wygrał z Polonią bez Arboledy, Henriqueza, Stilica i Rudniewa. To był jeszcze niedawno kręgosłup poznańskiego zespołu. Najtrudniej było oczywiście zastąpić tego ostatniego. Najlepszy snajper ekstraklasy poznańskiej drużyny strzelał do tej pory najważniejsze gole. Choć w tej rundzie nie błyszczy tak jak jesienią, to właśnie on koncentrował na sobie uwagę całej defensywy.

Polonia miała więc ułatwione zadanie, a mimo tego poległa. Nawet trener rywali Czesław Michniewicz przyznał, że jego drużyna rozegrała dobry mecz i nie ma pretensji do swoich piłkarzy za postawę przy Bułgarskiej .-Były mecze, po których mogliśmy się wstydzić naszej gry. Dzisiaj nie mamy się czego wstydzić - powiedział szkoleniowiec Polonii.

Lech bowiem kolejny raz wyszarpał rywalowi trzy punkty, a katem "Czarnych Koszul" okazał się Vojo Ubiparip, którego poprzedni trener Jose Bakero chciał wykopać z klubu!

Gol Serba to nie przypadek. Trener Rumak już wcześniej przygotowywał zespół do sytuacji, w której może zabraknąć Łotysza. Poprzednie próby ze Śląskiem czy Koroną, kiedy Rudniew przesiedział 45 minut na ławce rezerwowych nie były udane, ale trzeci raz dublerzy spisali się na piątkę. - Przed meczem czułem presję, bo wiedziałem, że wszyscy liczą na to, że zastąpię Artioma. Wiedziałem, że muszę strzelić gola, bo tego ode mnie się wymaga. Udało się, a Lech wygrywa kolejny bardzo trudny mecz i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy - komentował Ubiparip tuż po wyjściu z szatni. Vojo strzelił wiosną tyle samo bramek ile Rudniew.

- Cieszę się, że rozumiem się z trenerem Rumakiem, mogę grać w Lechu. Kiedy stale będę występował na swojej pozycji, będzie to wszystko wyglądało jeszcze lepiej - twierdzi Serb. Szkoleniowiec natomiast cieszył sie nie tylko z trzech punktów, ale też z faktu, że w końcówce grało aż pięciu piłkarzy, którzy niedawno występowali w Młodej Ekstraklasie . Postawić w takim momencie na młodzież świadczy o dużej odwadze trenera Rumaka. Jeśli niedawno władze Lecha zastanawiały się, kto powinien prowadzić drużynę w przyszłym sezonie, to teraz nie powinny mieć już wątpliwości. Rumak musi zostać w Kolejorzu!