Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Wiśniewski: Poznań widzę z perspektywy urzędnika i zwykłego mieszkańca

Błażej Dąbkowski
Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania
Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania Waldemar Wylegalski
- W samorządzie zawsze funkcjonowałem z dużą pasją, zarówno będąc wcześniej radnym miejskim, osiedlowym, czy też działając studencko i w harcerstwie. Nauczyłem się słuchać ludzi, mieć świadomość, że nie na wszystkim człowiek się zna - mówi Mariusz Wiśniewski, wiceprezydent Poznania. W rozmowie z "Głosem" zastępca Jacka Jaśkowiaka podsumowuje rok swojej pracy w urzędzie.

Radni i dziennikarze są zgodni – Mariusz Wiśniewski jest najlepszym wiceprezydentem Poznania. Jak Pan to robi, bo chwalą Pana środowiska od prawa do lewa?
Mariusz Wiśniewski: Ciężko mi to oceniać, natomiast wydaje mi się, że w samorządzie zawsze funkcjonowałem z dużą pasją, zarówno będąc wcześniej radnym miejskim, osiedlowym, czy też działając studencko i w harcerstwie. Nauczyłem się słuchać ludzi, mieć świadomość, że nie na wszystkim człowiek się zna. Oczywiście mam swoją autorską wizję miasta, ale zawsze starałem się rozmawiać i konsultować ją z radnymi, mieszkańcami, innymi środowiskami, tym samym unikając niepotrzebnych konfliktów. Oczywiście nie zawsze to jest takie proste.

Wizja wiceprezydenta Wiśniewskiego po roku od objęcia stanowiska, różni się od wizji radnego Wiśniewskiego?
Mariusz Wiśniewski: W sensie wyobrażenia rozwoju miasta na pewno nie. Oczywiste jest, że cały czas zdobywam nową wiedzę, ale kręgosłup pozostaje ten sam. Zmienić się może jedynie optyka aspektów wykonawczych, choć patrząc na zagadnienia, którymi obecnie się zajmuję, czyli m.in. rewitalizacją, bezpieczeństwem, gospodarką nieruchomościami, to spore doświadczenie zdobyłem jeszcze jako radny. Miasto widzę nie tylko jako urzędnik, ale także były radny i zwykły poznaniak. To bardzo pomaga w pracy.

Płynnie przeszedł Pan do nowych-starych zadań jako wysoki urzędnik. Jednym z ważniejszych tematów, które Pan poruszał jeszcze kilka lat temu było zagospodarowanie brzegów Warty. Już tego lata pojawiły się nowe plaże miejskie, żegluga, śmietniki, ławki.
Mariusz Wiśniewski: Praca całego zespołu, począwszy od urzędników, a skończywszy na mieszkańcach była rzeczywiście widoczna w tym roku. To, że udało się na nowo przyciągnąć ludzi nad rzekę, jest sukcesem, bo patrząc na wieloletnie zaniechania w przeciągu kilku miesięcy wykonaliśmy to stosunkowo niewielkim nakładem sił i środków. Jeszcze ważniejszy jest fakt, że udało się nam pozyskać jeszcze większą ilość sojuszników, chcących zatrzymać trend odwracania się od Warty. Nie możemy jednak stanąć w miejscu, potrzebne są dalsze kroki.

Jakie one będą?
Mariusz Wiśniewski: Już teraz przymierzamy się do renowacji dawnych łazienek rzecznych, myślimy o kładce pieszo-rowerowej łączącej Berdychowo i Chwaliszewo. Strategicznie, razem z naukowcami, planujemy też podejście do tematu spiętrzenia rzeki Warty. Pozwoli to w przyszłości zapewnić żeglowność, ale także zrealizować inne dalekosiężne projekty, jak odkopanie starego zakola rzeki na Chwaliszewie czy stworzenie kilku wysp w rejonie północnego Ostrowa Tumskiego.

Z jednej strony poznaniacy chwalili posunięcia dotyczące Warty, ale z drugiej wielu miało serdecznie dość pijanej i śmiecącej młodzieży.
Mariusz Wiśniewski: To kwestia dojrzałości ludzi, ale wierzę, że i ten problem da się pokonać. Nad brzegiem będziemy inwestować w oświetlenie i monitoring, by warunki dla osób chcących tam przybywać po zmroku były bardziej cywilizowane. Z tymi terenami może być tak, jak z nowymi stadionami, gdzie im jest bardziej estetycznie, tym dochodzi do mniejszej ilości burd.

Sezon na wylegiwanie się nad rzeką już minął, a Pan, co widać po aktywności w mediach społecznościowych zabrał się z politykę historyczną miasta. Nie zostawia Pan historii historykom.
Mariusz Wiśniewski: Historykiem nie zostałem, ale chciałem nim być (śmiech). Trudno wyobrazić sobie rozwój jakiegokolwiek państwa i narodu bez spoglądania na ich historię, to samo dotyczy miast. Pamięć o naszych korzeniach, szczególnie w Poznaniu, gdzie zaczęło się państwo Polskie jest bardzo istotna. Uważam, że nasze miasto ma duszę zarówno w wymiarze społecznym, gospodarczym, jak i dziedzictwa kulturowego, dlatego możemy na tym budować kapitał, a nie wmawiać sobie, że jesteśmy nudni. Już się tym zajmujemy, próbując choćby zredefiniować trakt cesarsko-królewski, wzmacniając działania Biura Konserwatora Zabytków i zapewniając mu więcej środków na renowację zabytków.

Jako najciekawszą inicjatywę związaną z historią miasta uznaje się obecnie "Muzeum Enigmy”.
Mariusz Wiśniewski: Muzeum to jeden z moich priorytetów, bowiem działania kryptologów wykształconych w Poznaniu nie tylko skróciły II wojnę światową, ale wiele wniosły do współczesnej informatyki. Nie możemy więc sobie pozwolić na to, by inne polskie miasto nam to odebrało. Mamy duże szanse na zakończenie pozytywnych rozmów z UAM, dzięki którym placówka będzie mogła powstać w dawnym Collegium Historicum.

Czy równie pozytywnie zakończy się zapowiadana przez Pana reforma straży miejskiej? Po zmniejszającej się ilości mandatów nałożonych przez strażników w tym roku, widać, że formacja ta przestała zajmować się wyłącznie represjonowaniem.
Mariusz Wiśniewski: Poznań z roku na rok jest miastem coraz bezpieczniejszym, a mniej zdarzeń, to także mniejsza liczba mandatów. Mamy przygotowane pieniądze na reformę, dlatego nie obawiam się, że cokolwiek złego może się wydarzyć, choć to proces. Startujemy 1 stycznia. Będzie sprzęt, więcej strażników w terenie, nowa siedziba główna i referaty w każdej dzielnicy. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to nie zapominamy też o straży pożarnej i policji. Pomagamy w rozbudowie JRG nr 4 na Smochowicach, OSP na Głuszynie, dołożyliśmy się do mobilnego komisariatu policji.

Nie najlepiej dzieje się jednak w obrębie Starego Rynku, na co cały czas zwracają radni osiedlowi.
Mariusz Wiśniewski: Mamy jeszcze sporo do zrobienia w rejonie ulic Wrocławskiej, Szkolnej i Jaskółczej, wynika to z tego, że są to ulice przelotowe, ale już zainwestowaliśmy w lepsze, mocniejsze oświetlenie płyty Starego Rynku i – wkrótce - monitoring na ul. Wrocławskiej. Zmiana ustawy o wychowaniu w trzeźwości o co zabiegałem wespół z radnym, a teraz posłem Szymonem Szynkowskim vel Sęk, też nam pomoże ograniczyć liczbę punktów, w których sprzedaje się alkohol. Sami tego problemu nie rozwiążemy.

A co z klubami go-go?
Mariusz Wiśniewski: Trzeba pamiętać, że odpowiedzialność za Stary Rynek biorą też właściciele prywatnych kamienic. To oni wynajmują swoją przestrzeń pijalniom wódki i klubom go-go, a miasto nie ma prawa reglamentować tego typu działalności. Dlatego apeluję do tych ludzi, by bardziej perspektywicznie spoglądali na Stary Rynek, tak jak robią to przedsiębiorcy z ul. Taczaka.

Zajmuje się Pan również edukacją. To było bolesne zderzenie z materią oświatową?
Mariusz Wiśniewski: To było spore wyzwanie, ale już na początku prezydent Jaśkowiak stwierdził, że ta „działka” do mnie pasuje, bo potrafię prowadzić dialog. Cały czas mam pokorę, słucham środowisk oświatowych, ale jednocześnie działam. Już ruszyliśmy z rozbudową sali sportowej na ul. Leśnowolskiej. W przyszłym roku rozpocznie się budowa przedszkola na Strzeszynie, szkoły podstawowej na Szczepankowie i Umultowie. Równie ważne, jak inwestycje są też „miękkie” działania, dlatego po tym jak zostanie zaktualizowana Strategia Miasta Poznania, przystąpimy do opracowania polityki oświatowej, której od wielu lat nie posiadamy. Będzie ona bazowała na opiniach ekspertów.

Chyba nie ma Pan teraz zbyt dużo czasu dla rodziny. Nie lepiej było pozostać radnym?
Mariusz Wiśniewski: Nie żałuję tej decyzji, bardzo wspiera mnie żona, wykazująca się dużą cierpliwością. Brakuje mi trochę spontanicznych działań, ale na szczęście tak zupełnie z nich nie zrezygnowałem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski