Pamiętamy o Nich i pamiętać będziemy - to hasło przyświeca obchodom 74. rocznicy Zbrodni Katyńskiej i drugiej masowej zsyłki Polaków na Sybir. Wielkopolanie rzeczywiście pamiętają?
Marek Woźniak: Co roku jestem pod wrażeniem tego, jak podniosły charakter ma ta uroczystość i jak wiele osób przychodzi. To często wiele pokoleń. Nie tylko ci najstarsi, którzy rodzinnie przeżywają jeszcze śmierć swoich najbliższych, ale także następne pokolenia. Pamięć o około 1500 zabitych Wielkopolanach jest wciąż żywa. To wciąż głębokie przeżycie, bo mowa o zbrodni na narodzie.
Jakie znaczenie dla młodego pokolenia powinna mieć ta rocznica?
Marek Woźniak: Kluczem jest właśnie pamięć. To zobowiązanie wobec tych, który zginęli przez zdradziecką, mającą na celu zatarcie wiedzy o nich zbrodnię. Mówimy bowiem o kluczowych postaciach narodu, elicie oficerów wojska, policjantów, księży, urzędników. Ich śmierć była niezwykle niesprawiedliwa. Możemy oddać tę sprawiedliwość tylko pamiętając o nich. Pamięć będzie zawsze przestrogą i dowodem na to, że władza totalitarna jest zdolna do wszystkiego, ponieważ jest bezkarna. Taka władza chce się mierzyć nawet z Bogiem. Równocześnie, obchody są ciągłą lekcją wybaczania. Łączą się z modlitwą i przesłaniem: pamiętamy, ale nie chcemy się mścić. To inspirujące dla młodych ludzi.
Mogą też doświadczyć żywej lekcji historii, bo w uroczystości uczestniczą osoby, które prze-trwały zsyłkę na Sybir.
Marek Woźniak: Tak, są niemalże ostatnimi osobami mogącymi przekazać doświadczenia z tego trudnego czasu. Zesłano ich często w celu eksterminacji, żyli w tragicznych warunkach. To historia, o której trzeba opowiadać, by takie pomysły nigdy już się nie pojawiały. Sybiracy cały czas przekazują wiedzę w szkołach, stowarzyszeniach. Te drugie mają już w szeregach osoby z młodszych pokoleń. To nadzieja, że pamięć o nich będzie trwała.
Tę rocznicową zadumę i lekcję historii co roku zakłóca grupa osób z klubu Gazety Polskiej, która przychodzi z politycznymi hasłami na transparentach.
Marek Woźniak: Nie godzę się na takie zachowanie, ale nie mogę go też zabronić. Nie mam nic przeciwko demonstrowaniu przynależności politycznej, ale nie przy podniosłej uroczystości, gdzie liczy się pamięć i szacunek. Ta grupa nie przychodzi z szacunkiem. To intruzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?