Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marta Walczykiewicz regeneruje siły przed nowym sezonem i myśli jak dogonić Nowozelandkę

Radosław Patroniak
Kajakarka Marta Walczykiewicz i dyrektor hotelu IBB Andersia, Marcin Woźniak podczas wręczenia specjalnej nagrody
Kajakarka Marta Walczykiewicz i dyrektor hotelu IBB Andersia, Marcin Woźniak podczas wręczenia specjalnej nagrody Fot. Waldemar Wylegalski
Marta Walczykiewicz (KTW Kalisz) niespełna trzy tygodnie temu zdobyła w Duisburgu swój piąty tytuł wicemistrzyni świata w kajakarstwie. Na początku sezonu sięgnęła natomiast po pierwsze w karierze mistrzostwo Europy. Na 200 m szybciej od niej pływa już tylko Nowozelandka Lisa Carrington (na MŚ dzieliło obie zawodniczki tylko 0,19 sek). – W końcu z Lisą też wygram – mówiła nam sympatyczna kaliszanka na spotkaniu w poznańskim hotelu IBB Andersia.

26-letnia kajakarka odebrała z rąk dyrektora hotelu, Marcina Woźniaka, specjalną nagrodę za doskonałe wyniki w minionym sezonie. - Mam nadzieję, że wizyty w naszym SPA i na basenie będą dla pani Marty wyjątkowo sympatyczne. Z tego, co wiem to właśnie we wrześniu i październiku może ona więcej czasu poświęcić urodzie niż treningowi – przyznał dyrektor obiektu, który jako jeden z pięciu i jedyny z Poznania znalazł się w tym roku na liście Top of the World Hotel.
- Zawodami w Duisburgu kończyłam sezon. W tym momencie zaczęły się dla mnie wakacje. Najważniejszy punkt programu już poza mną, bo tydzień spędziłam na wczasach w Turcji. Teraz nie będę całkowicie leniuchować, ale cieszę się z nagrody, bo na pewno znajdę czas, by zregenerować siły i poddać się zabiegom w Andersii, którą dobrze kojarzę z Wielkiego Balu Sportowca „Głosu Wielkopolskiego”. Nie miałam jednak wcześniej okazji bliżej poznać dyrektora hotelu, który okazał się bardzo sympatycznym i kontaktowym człowiekiem – podkreśliła jedna z najszybszych kajakarek na świecie.
Przy okazji zapytaliśmy ją o to, co jest dla niej największą motywacją do wyczynowego uprawiania sportu. - Dla mnie liczą się przede wszystkim dwie rzeczy. Pierwsza to uczucie, które towarzyszy wejściu na podium wielkiej imprezy, a druga to nieustanna chęć rywalizacji. Nie potrafię żyć bez stawiania sobie jakichś celów. Nawet jak idę na siłownię, to chcę dźwignąć 5 kg więcej niż dzień wcześniej, a jak pływam na basenie to chcę się poprawić choćby o sekundę. Jak mowa o basenie i wodzie, to mimo że stykam się z nią na co dzień w kajaku, bardzo lubię się opalać i pływać w morzu – dodała kaliszanka.
Jej sportowy dzień, czyli niemal każdy od listopada do sierpnia, składa się z trzech treningów. - Trenuję od 16 lat, czyli od dziewiątego roku życia. Na pierwszy trening zaprowadził mnie mój tata, Zbigniew, ale nie dlatego, że sam uprawiał kajakarstwo, tylko dlatego, że nie chciałam już sama siedzieć w domu. Trenerzy dostrzegli we mnie talent, ale na poważne sukcesy musiałam trochę poczekać. Na podium MP stanęłam dopiero po sześciu latach od pierwszej wizyty na przystani – zakończyła Walczykiewicz.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski