Martin Schmitt: Kubacki wie, że może tu przeskoczyć wszystkich

W pierwszym treningu Dawid Kubacki skoczył 129 metrów, Lindvik 125,5. W drugiej próbie osiągnęli odpowiednio 132 i 133 metry, ale to Norweg miał lepsze warunki. W kwalifikacjach Lindvik powtórzył tę odległość, a Kubacki skoczył 131,5 m. Walka o Złotego Orła ma rozegrać się między nimi, ale w mini-peletonie są jeszcze Karl Geiger i Ryoyu Kobayashi.

- Tak należy traktować ten konkurs. Lindvik wygrał dwa konkursy, ale nie jest faworytem. Faworyta po prostu nie ma. Cała czwórka się liczy, bo w Bischofshofen można wiele odrobić. Dawid ma możliwości, by udowodnić, że jest skoczkiem, który podczas tego TCS popełnia najmniej błędów. Wtedy ma pewną wygraną - uważa Martin Schmitt, ekspert Eurosportu.

Dawid Kubacki rok temu skoczył w Bischofshofen 145 metrów, to aktualny rekord skoczni im. skoczni im. Paula Ausserleitnera. Dla Mariusa Lindvika niedzielne treningi i kwalifikacje były pierwszymi skokami na tym obiekcie. Wcześniej nigdy tu nie startował. - Jeśli jesteś rekordzistą skoczni, na której startujesz, to zawsze czujesz dobrą energię. Dawid wie, że ma potencjał, by przeskoczyć tutaj wszystkich rywali. Jak widziałem skoki Lindvika, to miałem wrażenie, że też czuje się tu dobrze. W Innsbrucku pokazywał, że jest kompletnie wyluzowany. To były dobre skoki w jego wykonaniu, ale nie aż tak dobre, by miał nimi wygrać konkurs - dodaje były niemiecki skoczek.

W poniedziałek o godz. 17.15 ostatnia część 68. Turnieju Czterech Skoczni. Transmisja w Eurosporcie 1 i Eurosport Playerze.

Oto pary z udziałem polskich skoczków:

(26) Piotr Żyła - Timi Zajc (25)

(29) Maciej Kot - Junshiro Kobayashi (22)

(38) Cene Prevc - Dawid Kubacki (13)

(47) Stefan Hula - Constantin Schmid (4)

(48) Jewgienij Klimow - Kamil Stoch (3)