- Kilka tygodni temu widziałem szczura, biegał po placu Kolegiackim. Na martwego się jeszcze nie natknąłem, ale przecież w mieście trwa deratyzacja, więc prędzej czy później musiały się pojawić - mówi Stanisław Biały.
Nie jest to widok obcy także strażnikom miejskim, którzy widzieli gryzonia przy koziołkach, naprzeciwko bramy na parking Urzędu Miasta Poznania.
Jednak w ubiegłym tygodniu jeden z naszych czytelników zauważył martwego gryzonia tuż przed farą, niedaleko siedziby władz miasta. Było to około godz. 11.
- W tym czasie wycieczki spacerują wokół Starego Rynku, by zdążyć na 12, na pokaz koziołków - mówi. - To wstyd, by właśnie wtedy napotykały na martwe szczury.
Przemysław Piwecki ze straży miejskiej nie ukrywa zdziwienia naszą interwencją. - Sprawdziłem osobiście. Żadnych szczurów, ani żywych, ani martwych na ulicy Gołębiej i okolicznych nie widziałem - mówi po spacerze. - Dziwi mnie, że mieszkaniec śródmieścia od razu nie zadzwonił pod numer 986, pod którym całodobowo pełni dyżur pogotowie czystości. Poznaniacy ten numer doskonale znają i wiedzą, że wszelkie sprawy związane z bałaganem, padniętymi zwierzętami, czy to ptakami, kotami, czy innymi należy tam zgłaszać. Sprawdziłem, nie mamy podobnych sygnałów o szczurach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?