Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Garniewicz - pierwszy poznaniak w mistrzostwach świata w narciarstwie alpejskim

Radosław Patroniak
Mateusz Garniewicz do startu w Schladming przygotowywał się na trasach alpejskich we Włoszech i we Francji
Mateusz Garniewicz do startu w Schladming przygotowywał się na trasach alpejskich we Włoszech i we Francji Fot. Michał Szyplinski Skifoto
23-letni poznaniak, Mateusz Garniewicz w niedzielę przed południem (początek pierwszego przejazdu na mistrzostwach świata w Schladming o godz. 10, relacja w Eurosporcie) wystartuje w slalomie specjalnym wśród najlepszych alpejczyków globu.

- Syn pojedzie z kontuzją ręki. Jeśli ukończy oba przejazdy, będę bardzo szczęśliwy. Przecież jeszcze w połowie stycznia wyjazd na MŚ to było marzenie ściętej głowy - mówi Paweł Garniewicz.

Zawodnik klubu Malta Ski do 12 roku życia jeździł nie tylko na nartach, ale również grał w tenisa. - I to nie z byle kim, bo nawet z samym Jerzym Janowiczem. Pamiętam jak jeździliśmy na zawody tenisowe z rakietami w bagażniku i nartami na dachu. Potem trzeba było się na coś zdecydować i Mateusz wybrał narciarstwo.

A jego przygoda na stoku wcale nie zaczęła się w Poznaniu, tylko w Karpaczu podczas Family Cup. Czteroletni chłopczyk wpadł w oko właścicielom Malta Ski. Zaprosili nas na treningi i tak to się wszystko zaczęło. Niedługo od tego momentu minie 2o lat - wspomina Paweł Garniewicz.

Według niego przełom w sportowym życiu studenta Politechniki Poznańskiej nastąpił rok temu. - Mateusz zmienił trenera. Teraz jest pod opieką Waldemara Chrapka, ojca innej kadrowiczki z Zakopanego, Karoliny Chrapek. Przesunął się w rankingu FIS z miejsca 600. na 200. To mówi samo za siebie.

Niewiele brakowało, a już w styczniu wystartowałby w zawodach Pucharu Świata w Zagrzebiu. Do rywalizacji z najlepszymi nie był jednak jeszcze przygotowany mentalnie - dodał ojciec, który jest nie tylko największym kibicem syna, ale też jego głównym sponsorem. W niedzielę chciałby być na mecie w austriackim Schladming.

- Wiem, że powinienem tam być, ale jestem chory i chyba zostanę w domu. Tak czy inaczej na pewno całym sercę będę z Mateuszem - podkreślił Garniewicz senior.

Wspólnie z synem w połowie ubiegłego roku postanowili realizować plan w cyklu 2-letnim. - Czasy amatorskich występów skończyły się już kilka lat temu. Z drugiej strony trudno powiedzieć, że Mateusz jest pełnoprawnym wyczynowcem. Gdyby miał większe wsparcie związku, to na pewno zdziałałby więcej. Wiadomo jednak, że jest chłopakiem z nizin i musi walczyć o swoje. Narciarstwo znalazło się w grupie sportów strategicznych. Alpejczycy nie oczekują cudów, ale chociaż takiego traktowania jak w Czechach - zakończył Paweł Garniewicz.

Dotychczas poznaniak nie rywalizował z gwiazdami narciarstwa alpejskiego. Kiedyś trenował jedynie ze słynnym Chorwatem Ivicą Kostelicem. W niedzielę może już z nim nawet wygrać...

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski