Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Możdżeń po meczu Lecha z Widzewem: Najważniejsze pojedynki dopiero przed nami

Maciej Lehmann
Mateusz Możdżeń
Mateusz Możdżeń Fot. Marek Zakrzewski
Z Mateuszem Możdżeniem z Lecha Poznań o zwycięskim meczu z Widzewem Łódź rozmawia Maciej Lehmann.

Byłeś jednym z bohaterów meczu Lecha z Widzewem, strzeliłeś pierwszego gola i zaliczyłeś asystę. Na ile pomogło ci to, że trener wystawił ciebie w wyjściowym składzie?

Mateusz Możdżeń: - Na pewno taka sytuacja dodaje pewności siebie. Miałem też trochę szczęścia, bo kontuzjowany był Alex Tonew, a gdyby był zdrowy, to pewnie on grałby od pierwszej minuty. Fajnie być podstawowym zawodnikiem, taka świadomość dodaje "pozytywnego kopa". Mogę tylko żałować, że w moim przypadku stało się to tak późno, bo gdy gra się od początku, czuje się większe wsparcie kolegów. Nie boją się podawać nawet w trudnych sytuacjach, a efekt jest taki, że potem łatwiej wziąć na siebie ciężar rozgrywania akcji.

W tym meczu grałeś na kilku pozycjach. W pewnym momencie byłeś nawet typową "10" czyli ofensywnym środkowym pomocnikiem.

Mateusz Możdżeń: - Trener wyznacza mi różne zadania. W Lechu nie byłem chyba tylko bramkarzem i środkowym obrońcą. Ale właśnie o takiej wymienności pozycji mówił przed meczem trener. Wszyscy ofensywni gracze dysponowali dużym zapasem sił, dlatego mieli dużo biegać. Zmęczyliśmy Widzew.

Miałeś niezłe wyczucie, stanąłeś przy rzucie rożnym dokładnie tam gdzie, obrońcy wybili piłkę.

Mateusz Możdżeń: - Widzew w poprzednich meczach nie obstawiał tego miejsca, dlatego strzały z tej odległości ćwiczyliśmy na treningach. Widać, że się to opłaciło. Cieszę się, że udało mi się otworzyć wynik. Chyba każdy piłkarz czuje wielką frajdę, gdy strzela ważne bramki, a mnie tych goli w tym sezonie bardzo brakowało. Dodatkową satysfakcję mam z tego, że była to bardzo ładna bramka. Musi więc cieszyć.

Męczyła cię sytuacja, że długo byłeś tylko rezerwowym?

Mateusz Możdżeń: - Tak. Ciężko to znoszę, nawet cierpią na tym bliscy, bo łatwo się denerwuję. Wiem jednak, że miejsce w drużynie można odzyskać tylko ciężką pracą na treningach. Innego sposobu nie ma.

Czy po takim efektownym zwycięstwie łatwiej wam będzie przygotować się do meczu z Legią?

Mateusz Możdżeń: - Wygraliśmy siódmy mecz z rzędu, więc wielkich zmian w przygotowaniach pewnie nie będzie. Mamy świetną serię u siebie, nie mówiąc o wyjazdach, gdzie w tej rundzie nie straciliśmy jeszcze ani punktu ani bramki. Na pewno obejrzymy sobie pojedynek Jagiellonii z Legią, ale potem skupimy się już na sobie i naszym sposobie gry. Wygrana z Widzewem cieszy, ale to jeszcze nie powód do hurra optymizmu. Najważniejsze pojedynki dopiero przed nami.

Do tej pory trochę narzekaliśmy na postawę Lecha w drugich połowach. Mecz z Widzewem, był całkowitym zaprzeczeniem teorii, że Kolejorz ma kłopoty z wytrzymaniem gry na pełnych obrotach przez 90 minut...

Mateusz Możdżeń: - Trudno wszystkich zadowolić, nawet jak pewnie wygrywaliśmy słyszeliśmy narzekania. Mecz z Widzewem trochę przypominaj starcie z Piastem Gliwice. Też do przerwy było 0:0, a potem otworzył się worek z bramkami i wygraliśmy 4:0. Pewnie nikt nie spodziewał się, że w drugiej połowie meczu z Widzewem urządzimy sobie taką kanonadę.

Nie ukrywałeś wielkiej radości po strzeleniu gola. To była bramka ze szczególną dedykacją?

Mateusz Możdżeń: - Tak, przed meczem ostałem SMS od swoje dziewczyny, która, gdy dowiedziała się, że wyjdę w pierwszym składzie prosiła, bym wpisał się na listę strzelców. No i przepowiedziała tę bramkę, dlatego jej ją dedykuję.

Może trzeba poprosić ją, by wysłała takiego SMS-a przed meczem z Legią?

Mateusz Możdżeń: - Dlaczego nie? Na pewno jednak łatwiej zdobyć gola, gdy gra się cały mecz, niż tylko 10 minut.

Rozmawiał Maciej Lehmann

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski