Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka, która podrzuciła noworodka w Borui Kościelnej, stanęła przed sądem

Marta Żbikowska, Szymon Pewiński
Rozpoczął się proces kobiety, która porzuciła noworodka w Borui Kościelnej
Rozpoczął się proces kobiety, która porzuciła noworodka w Borui Kościelnej Szymon Pewiński
W Nowym Tomyślu rozpoczął się proces kobiety, która w lutym porzuciła swoje nowo narodzone dziecko w Borui Kościelnej. Rozprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami. Podczas pierwszego spotkania sędzia odczytał jedynie akt oskarżenia i wyznaczył kolejny termin. Matka dziewczynki przyznała się do winy.

20-latka jest oskarżona o narażenie na utratę zdrowia i życia noworodka. Mała Agnieszka przyszła na świat w dramatycznych okolicznościach. Dziewczynka urodziła się w 30 tygodniu ciąży. Jej matka urodziła ją 1 lutego w łazience, podczas nieobecności domowników. Zawinęła dziecko w dwa ręczniki, włożyła do torby, którą zostawiła na schodach piwnicy domu znajdującego się po drugiej stronie ulicy. Na dworze panował wtedy siarczysty mróz. Na szczęście właścicielka domu kilka minut później zeszła do piwnicy i znalazła noworodka. Dziecko trafiło najpierw do szpitala w Nowym Tomyślu, a następnie pod opiekę neonatologów poznańskiego szpitala przy ulicy Polnej.

Okazało się, że dziewczynka nie jest do końca zdrowa. Posiada szereg wad neurologicznych, ma uszkodzony nerw wzrokowy, nie widzi, rozwija się wolniej niż większość dzieci. Cały czas jest rehabilitowana.

Małgorzacie Z. może grozić do 10 lat więzienia za narażenie na utratę zdrowia i życia, przez co dziecko mogło doznać trwałego uszczerbku na zdrowiu. Już wcześniej jednak adwokat oskarżonej wnosił o zmianę kwalifikacji czynu. Sąd musi więc zdecydować, czy okoliczności porzucenia dziecka miały wpływ na jego obecny stan zdrowia.

Odkąd sprawa wyszła na jaw Małgorzata Z. nie zaprzeczała, że porzuciła noworodka. Jak poinformowała prokurator Iwona Maksio, oskarżona nie zdecydowała się jednak na dobrowolne poddanie się karze. Teraz nie może już tego zrobić.

Jeszcze na korytarzu, na kilka chwil przed wczorajszą rozprawą, było widać że 20-latka jest mocno zdenerwowana. Już na sali sądowej co chwilę zerkała na siedzących niedaleko rodziców. Jej matka, która ze względu na utajnienie procesu, również musiała opuścić salę, zdecydowała się zaledwie na kilka słów komentarza.

- Chcielibyśmy żeby ta sprawa jak najszybciej się zakończyła, głównie ze względu na dobro naszej wnuczki. A na to się chyba niestety nie zanosi - powiedziała nam pani Bernadetta. - Córka wie, że postąpiła źle, naprawdę mocno to wszystko przeżywa. Po powrocie z sądu cały czas płacze - mówiła. Tajemnicą poliszynela jest, że od momentu, gdy wszyscy dowiedzieli się, kto porzucił małą Agnieszkę, jej matka spotyka się z ostracyzmem, a niekiedy z wrogością.

Do zakończenia procesu nie będą znane ani zeznania świadków, ani opinie biegłych. Sąd zdecydował, że proces będzie odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Zgodnie wnioskowały o to obie strony. Jedyną różnicą była ich argumentacja. Adwokat mówił o możliwym naruszeniu interesu osobistego oskarżonej i małoletniego dziecka. Prokurator raczej o interesie samego dziecka.
Na początku grudnia przed poznańskim sądem odbędzie się również posiedzenie sądu rodzinnego. Matka Agnieszki wystąpiła bowiem z wnioskiem o uznanie macierzyństwa. W akcie urodzenia dziecka, jako matka figuruje osoba fikcyjna.

Dziesięciomiesięczna dziewczynka przebywa w rodzinnym pogotowiu opiekuńczym w Poznaniu. Możliwe, że podczas posiedzenia dotyczącego uznania macierzyństwa sąd podejmie decyzję o prawach rodzicielskich. O opiekę nad Agnieszką wnioskują dziadkowie dziewczynki, u których mieszka matka dziecka. Wcześniej Agnieszką chciała zająć się rodzina zastępcza, ale aby zapadły jakiekolwiek decyzje w tej sprawie, dziecko musi mieć unormowaną sytuację prawną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski