Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matki pierwszego kwartału za wszelką cenę chcą opóźnić poród. "Teraz zaciskamy kolana!"

Anna Jarmuż
Poznanianka Dorota Piszko-Halicka 4 lutego urodziła synka Jeremiego
Poznanianka Dorota Piszko-Halicka 4 lutego urodziła synka Jeremiego Fot. Grzegorz Dembiński
Czekać i zaciskać kolana - to pozostało matkom I kwartału, które oczekują narodzin dzieci. Jeśli maluch przyjdzie na świat w poniedziałek, to jego mamie przysługiwać będzie roczny urlop macierzyński. W przypadku, gdy poród nastąpi wcześniej - choćby o jeden dzień - kobieta wróci do pracy po 6 miesiącach.

- Modlę się, aby dotrwać do poniedziałku. Mam już dosyć, ale trzymam, mocno się trzymam - pisze jedna z przyszłych mam na społecznościowym portalu Facebook.

Właśnie tam - na fan page'u "Matki I kwartału" - kobiety integrują się i wspierają, wymieniają wzajemnymi doświadczeniami i mobilizują do dalszej walki. Strona ma już ponad 9 tys. fanów.

Według projektu ustawy, opracowanego przez Ministra Pracy i Polityki Społecznej - urlop macierzyński będzie mógł trwać od 6 do 12 miesięcy (obecnie jest to pół roku). W tym czasie kobieta otrzyma od 80 do 100 proc. dotychczasowego wynagrodzenia. Rodzic będzie miał wybór - korzystać z zasiłku w wysokości 100 proc. przez 6 miesięcy lub otrzymać 80 proc., ale pozostać z dzieckiem dłużej w domu. Wybór i przywileje dotyczyć będą jednak tylko tych kobiet, które urodzą po 17 marca 2013 roku.
Matki I kwartału, których dzieci przyjdą na świat do 17 marca, powiedziały stanowcze "nie". Apelują, aby ustawa o wydłużonym urlopie macierzyńskim objęła wszystkie dzieci z danego rocznika. Petycję do Ministra Pracy i Polityki Społecznej podpisało już prawie 22 tys. osób.

- To cudowne, gdy rodzic może być z dzieckiem w domu, patrzeć jak się rozwija. To wszystko zostało nam odebrane - tłumaczy Monika Gawrońska, która swojego synka urodziła na początku stycznia. - Do tego dochodzi niepotrzebny stres i kobiety, które płaczą u ginekologa podczas wyznaczania terminu cesarki. Doszło do tego, że przyszła matka, która powinna czekać z niecierpliwością na narodziny dziecka, chce aby przyszło ono na świat później.

Jak przyznaje wiele matek ostatnie miesiące i tygodnie to dla nich "wyścig z czasem". Tak było w przypadku Pauliny Wrzosek, inicjatorki akcji "Petycja do Ministra", która miesiąc temu urodziła syna Kubusia - wcześniaka. Jak również Karoliny Ossowskiej-Wolińskiej, mamy małego Franka.

- Zależało mi, żeby urodzić 18 marca. Maluszek postanowił jednak przyjść na świat przed terminem - przyznaje młoda mama. - I dodaje: Najważniejsze są równe prawa rodziców i dzieci. Nie może być tak, że grupa kobiet rodzących w pierwszych 77 dniach tego roku jest wyłączona z przywilejów obowiązujących w 2012 i nieobjęta nowym prawem 2013.

Rodzice zwracają uwagę, że w 2013 roku pozbawiono ich wielu uprawnień. Chodzi m.in. o zmiany w zakresie becikowego, ulg podatkowych oraz zlikwidowany program "Rodzina na swoim". Od stycznia pieniądze z tytułu urodzenia dziecka otrzymują tylko rodziny, których dochód w przeliczeniu na osobę nie przekracza kwoty 1922, zł miesięcznie. Bardziej majętni rodzice z jednym dzieckiem nie będą już także mogli odpisać sobie tego od podatku. Wraz z końcem 2012 roku zakończyło się również przyjmowanie wniosków do wzięcia udziału w programie "Rodzina na swoim".

- To przykre, że rząd nas nie dostrzega - stwierdza Dorota Piszko-Halicka, która 4 lutego urodziła syna Jeremiego. - Premier Donald Tusk zapowiadał, że 2013 będzie rokiem rodziny. Wprowadzane zmiany nam jednak nie pomogą. Gdyby młodzi ludzie mieli poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji chętniej decydowaliby się na dziecko.

Tymczasem rząd milczy i unika konfrontacji z protestującymi rodzicami. Do tej pory młode matki usłyszały jedynie, że państwo nie ma pieniędzy oraz, że w przypadku wprowadzenia każdej zmiany potrzebna jest jakaś data graniczna.

- Nie przekonują nas te argumenty - bulwersuje się D. Piszko-Halicka. - Wszelkie zmiany są zawsze wprowadzane dla całego rocznika. Poza tym, na maluchy urodzone w pierwszym kwartale rząd może przeznaczyć pieniądze, które w tym roku zostały na dzieciach zaoszczędzone.

Matki I kwartału nie poddają się. W poniedziałek w Sejmie odbędzie się konferencja "Po stronie matek I kwartału" z udziałem wicemarszałkini Wandy Nowickiej. W tym samym czasie poznańskie mamy spotkają się z posłem Platformy Obywatelskiej Waldym Dzikowskim. A później także z posłem Rafałem Grupińskim.

- Szukamy poparcia. Spotykamy się i piszemy listy do polityków różnych ugrupowań - wylicza Joanna Grzelka-Pietrzak, jedna z walczących matek. - Mamy nadzieję, że nasz apel zostanie wysłuchany - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski