Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matura z matematyki: Chorzy na dyskalkulię nie będą jej zdawać?

Anna Jarmuż
Ewa Kubot
Ewa Kubot archiwum Polskapresse
Uczniowie, którzy są chorzy na dyskalkulię, powinni być zwolnieni z obowiązkowej matury z matematyki - apelują psychologowie. W zamian mogliby wybrać inny przedmiot, np. biologię czy geografię. W zeszłym tygodniu naukowcy z całej Polski spotkali się na konferencji naukowej poświęconej dyskalkulii. Zgodnie podpisali petycję, która została wysłana do Ministerstwa Edukacji Narodowej.

- Podpisałam się jako jedna z pierwszych - przyznaje Ewa Kubot, dyrektorka dwóch poradni psychologiczno - pedagogicznych w Poznaniu - nr 6 i nr 7. - Tym dzieciom trzeba pomóc. Nie można zamykać im drogi edukacji.

Niestety, tak się zdarza. Chorzy na dyskalkulię to często osoby uzdolnione w naukach humanistycznych czy przedmiotach artystycznych. Aby dostać się na studia na tych kierunkach muszą jednak zdać maturę z matematyki, co jest niemal niemożliwe.

- Miałam kiedyś pacjentkę, która cierpiała na dyskalkulię. Maturę z matematyki udało jej się zdać przez przypadek - odpowiedzi zaznaczała na chybił trafił. Uzyskała wymagane 30 proc. Dziś dziewczyna studiuje na Uniwersytecie Artystycznym i odnosi spore sukcesy - wspomina Ewa Kubot.

Pomysł psychologów popierają także dyrektorzy szkół. Jak mówi Lech Sadowski, dyrektor Zespołu Szkół Gimnazjalno-Licealnych w Poznaniu - z wykształcenia matematyk, uczeń z dyskalkulią ma niewielkie szanse, aby zdać maturę z tego przedmiotu.

- Wdrażanie takiemu uczniowi wiedzy matematycznej to jak wtłaczanie kamienia pod górę - stwierdza Lech Sadowski. - Maturzystą, u którego stwierdzono ewidentną dyskalkulię, na różnych etapach rozwoju, powinni być zwolniony z egzaminu z tego przedmiotu. Oczywiście należy wtedy zwrócić szczególną uwagę na kryteria, które są brane pod uwagę, podczas wystawiania diagnozy.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia na dyskalkulię cierpi ok. 10 proc. naszego społeczeństwa. Co roku do matury podchodzi ok. 80 uczniów dotkniętych tą przypadłością. O problemie głośno zrobiło się w momencie wprowadzenie obowiązkowej matury z matematyki (w 2009 r.). Od tego czasu, o zwolnienie dyskalkulików z obowiązkowego egzaminu starano się już kilkakrotnie. W 2012 r. o powołaniu zespołu ekspertów, którzy ocenią, czy "chorzy na matematykę" powinni pisać maturę z tego przedmiotu, mówił Rzecznik Praw Obywatelskich. Pół roku później interpelacje w tej sprawie złożyli posłowie Anna Nemś i Józef Lassota. MEN na propozycję nie przystało. Dyskalkulicy mogą przystąpić do egzaminu maturalnego, który będzie dostosowany do ich indywidualnych możliwości edukacyjnych. Pisać go jednak muszą.

Czym jest dyskalkulia?

Dyskalkulia dosłownie znaczy "złe-liczenie" lub "nie-liczenie". O osobach dotkniętych na tą przypadłość mówi się często "chorzy na matematykę".

Dyskalkulik nie potrafi dodawać, odejmować, mnożyć ani dzielić. Przypadłość ta przekłada się na problemy w życiu codziennym. Chory na dyskalkulię nie potrafi policzyć liczby przystanków ani odczytać godziny na zegarku tarczowym. Nie zdaje sobie też sprawy, że tysiąc jest mniejszy od miliona. Jak tłumaczą psychologowie, choroba ma swoje źródło w genach. Zaburzenie zdolności matematycznych mają powodować nieodwracalne zmiany w mózgu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski