Mecz Lech - Legia za nami. Wynik 1:2 [ZDJĘCIA]

W pierwszej połowie oglądaliśmy dobre widowisko, temperatura na boisku i na trybunach była gorąca, ale pozostał lekki niedosyt, bo i Lech, i Legia były nieskuteczne.

Mecz rozpoczął się od szybkiej wymiany ciosów, którą zainicjował Lech. Poznaniacy chcieli narzucić swoje warunki, spychając gości do głębokiej obrony. Po świetnym zagraniu Kostewycza do Majewskiego, ten popędził do linii końcowej i dośrodkował wzdłuż bramki. Kownacki minimalnie się spóźnił i nie zdołał wepchnąć piłki do bramki.

Chwilę później Majewski znowu popisał się świetnym technicznym zagraniem do Kownackiego. Napastnik Lecha nieczysto jednak trafił w piłkę i zmarnował drugą dobrą okazję. Sędzia dopatrzył się w tej sytuacji spalonego, ale była to błędna decyzja. Dominację Kolejorza zakończył strzał Darko Jevticia zza pola karnego, który złapał Malarz.

Po mocnym początku Kolejorza do głosu doszła Legia. W jej szeregach brylował Vadis Odjidja-Ofoe, przez którego przechodziła każda akcja warszawian. Belg pokazał też, że świetnie potrafi zachować się w polu karnym. Swoją technikę zademonstrował, gdy łatwo minął Bednarka przy linii końcowej. Wszyscy spodziewali się podania, a on zdecydował się na zaskakujące uderzenie z ostrego kąta. Na szczęście bardzo czujny był Matus Putnocki, który odważną interwencją zapobiegł utracie bramki.

Odjidja-Ofoe zainicjował też bardzo groźną kontrę. Idealnie "wypuścił w uliczkę" Michała Kucharczyka. Skrzydłowy Legii minął Lasse Nielsena, ale znów na posterunku był Putnocky.

Legia w tym czasie nie pozwalała Lechowi rozwinąć skrzydeł. Pressing był skuteczną bronią, bo poznaniakom trochę brakowało precyzji w rozegraniu piłki.

W końcówce pierwszej odsłony znów do głosu doszedł Kolejorz. Kapitalną okazję miał Maciej Gajos, po świetnie rozegranym rzucie wolnym. Niestety strzelił tak, że Malarz zdołał instynktownie odbić piłkę.

Goście najedli się strachu też w 41 minucie. Darko Jevtić był faulowany tuż przed polem karnym przez Michała Pazdana. Radosław Majewski trafił jednak w mur i bramkarz Legii nawet nie musiał interweniować.

Nenad Bielica po meczu Lech - Legia

Tuż przed przerwą zadrżały serca kibicom Lecha. Po rzucie rożnym Miroslav Radović główkował w poprzeczkę! To była najlepsza szansa warszawskiego zespołu w tej części gry.

Druga połowa obfitowała w nieprawdopodobne zwroty sytuacji. W 56 min. Kolejorz zmarnował znakomitą okazję! Po dośrodkowaniu z prawej strony piłka spadła na nogę Kędziory, ale nie trafił z kilku metrów do pustej bramki. Kapitan reprezentacji U-21 zrehabilitował się w 82 minucie. Darko Jevtić popisał się doskonałą wrzutką, a "Kendi" w ekwilibrystyczny sposób wpakował piłkę do siatki!

Lech prowadził tuż przed koncem 1:0 i wydawało się, że odniesie cenne zwycięstwo. Ale popełnił dwa błędy, które zadecydowały o bolesnej porażce.

Najpierw doszło do przepychanek w polu karnym Kolejorza. Gospodarze znów jakby stracili koncentrację i dali się zaskoczyć po rzucie rożnym. Trałka z Gajosem zbyt krótko wybili piłkę, dopadł do niej Maciej Dąbrowski i doprowadził do wyrównania.

Kibice, przeżyli jeszcze jedno rozczarowanie. Drugi raz w tym sezonie Kolejorza pogrążył Kasper Hamalainen. W doliczonym czasie gry, raj przeprowadził Holousek, zbyt opieszale zaatakował go Tetteh i Czech zdołał dośrodkować na głowę Fina. To była idealna główka. Putnocky był bez szans i Kolejorz przegrał 1:2.