Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz towarzyski Polska - Grecja: Remis 0:0. Greckie wakacje Polaków [WYNIK, ZDJĘCIA]

LEM
Mecz towarzyski Polska - Grecja
Mecz towarzyski Polska - Grecja Przemyslaw Swiderski
Lechita Karol Linetty błysnął tylko w dwóch akcjach w pierwszej połowie. Trenera Adama Nawałki chyba nie przekonał. W Gdańsku niewiele działo się na murawie. Piłkarze myśleli zapewne już o swoich urlopach.

Polacy w towarzyskim meczu na PGE Arenie w Gdańsku, nie potrafili ograć Greków, którzy ostatnio "zasłynęli" tym, że dwukrotnie przegrali z Wyspami Owczymi. Sponiewierani przez swoje media goście, częściowo uratowali twarz tym remisem. Nasza reprezentacja niestety trochę im w tym pomogła, bo grała tak jakby myślami była już na wakacjach i miała zarezerwowany hotel na jednej z malowniczych wysp Hellady.

W wyjściowym składzie naszej reprezentacji doszło do sporej liczby zmian (dokładnie ośmiu) w porównaniu do sobotniej potyczki z Gruzją. Nie było w tym oczywiście nic zaskakującego. Część kadrowiczów już po meczu z Gruzinami opuściła bowiem zgrupowanie, otrzymując od selekcjonera czas na regenerację sił po wyczerpującym sezonie. Szansę dostali inni. Mieli okazję pokazać się Nawałce i przekonać go, że zasługują na miejsce w kadrze również w meczach eliminacyjnych.

Wśród nich był też Karol Linetty. Pomocnik Lecha był bardzo chwalony za swoją postawę w lidze, ale widać było, że dopiero uczy się stylu w jakim gra reprezentacja. Inna sprawa, że koledzy też nie ułatwiali mu zadania. Oddali na początku inicjatywę Grekom, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i swobodnie rozgrywali swoje akcje. Wielkiego zagrożenia pod bramką Artura Boruca stworzyć nie zdołali, ale zanim nasi skonstruowali coś sensownego minęło aż 27 minut.
Wtedy to Polacy "rozklepali" grecką obronę na szesnastym metrze. Linetty podał krótko do Arkadiusz Milika, a akcję strzałem zakończył Jakub Błaszczykowski.

Milik był z kolei bliski strzelenia gola w 41 minucie. Linetty przytomnie zagrał na prawą stronę do Grosickiego, który idealnie zacentrował na głowę napastnika Ajaksu, ale po jego uderzeniu piłka odbiła się od poprzeczki, linii bramkowej i wyszła w pole.

W tej pierwszej części mieliśmy również niecodzienną sytuację, gdy kontuzji doznał, prowadzący mecz szwajcarski arbiter Alain Bieri. Musiał zastąpić go sędzia techniczny, którym na PGE Arenie był Polak, Marcin Borski.

Po przerwie mecz był... jeszcze słabszy. Polacy niby chcieli, niby od czasu do czasu szarpali, ale brakowało wyraźnie werwy, przyspieszenia. Efekt był taki, że gra toczyła się głównie w środku pola. Raz jedna, raz druga drużyna wymieniała podania, później następowała strata i to samo robili przeciwnicy. Przerywnikiem były strzały Arkadiusza Milika, który wyraźnie chciał zdobyć kolejną bramkę dla reprezentacji. Tym razem brakowało mu precyzji.

W końcówce meczu Polacy mieli kilka rzutów rożnych, ale nic one nie dały i mecz zakończył się remisem 0:0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski