Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Męskie granie: Młodość i powiew historii [ZDJĘCIA]

Marek Zaradniak
Męskie granie: Młodość i powiew historii [ZDJĘCIA]
Męskie granie: Młodość i powiew historii [ZDJĘCIA] Łukasz Gdak
Ponad 5 tys. widzów wybrało się na Polanę na zakończoną w nocy z soboty na niedzielę poznańską edycję tegorocznego "Męskiego grania"

To co świeże i ciekawe z tym czego słuchamy od lat splotło się w podczas zakończonej w nocy z soboty na niedzielę poznańskiej edycji tegorocznego Męskiego Grania. Na Polanę Harcerza przyszło ponad 5 tys ludzi. Na początku otrzymaliśmy sporą dawkę hip-hopu wspartą piosenkami z warszawskich podwórek. Stało się to dzięki raperom z Molesta Ewenement, którzy jako swego gościa specjalnego zaprosili Warszawskie Combo Taneczne. Wkrótce potem słuchaliśmy ostrzejszych, rockowych rytmów w wykonaniu grupy Curly Heads z jej liderem Dawidem Podsiadło. Od debiutu rok temu zespół zrobił spore postępy. Jego brzmienie może się podobać. Gdyby tylko jeszcze Dawid Podsiadło popracował trochę nad dykcją.

Po Curly Heads zostaliśmy sam na sam z muzyką proponowaną przez nazwaną "pierwszą damą" Męskiego Grania Mele Koteluk i jej zespół. Dominowały piosenki z jej ostatniej płyty "Migracje". Gościem specjalnym był Organek, który udanie wspierał ją w piosence "Do Domu". Nie zabrakło starszego, największego przeboju Koteluk "Spadochron", który publiczność śpiewała razem z nią. Zaraz po Meli Koteluuk pojawiła się Maria Peszek. Były jej pełne ekspresji wykonania jej wielkich przebojów jak "Sorry Polsko" czy "Nie ogarniam" , ale były też utwory wykonywane do muzyki przygotowanej przez uważaną za ostatnie odkrycie polskiej muzyki elektronicznej Zamilskiej. Podobnie jak Mela Koteluk i Maria Peszek ustaloną pozycję na rynku muzycznym ma też Artur Rojek. Nic więc dziwnego, że i w jego przypadku piosenki z płyty "Składam się z ciągłych powtórzeń" publiczność także śpiewała razem z nim.

I wreszcie nastąpiło to na co wielu najbardziej czekało czyli koncert Zbigniewa Wodeckiego i grupy Mitch and Mitch z piosenkami, które po raz pierwszy pojawiły się 39 lat temu. Pomysł przypomnienia ich jest strzałem dziesiątkę. Pełne dynamizmu, rozbudowane aranżacje robią wrażenie. Widać było, że Zbigniew Wodecki, który nie tylko śpiewał, ale także grał na trąbce, skrzypcach i fortepianie był w swoim żywiole. Szczególnie podobać się mogły się takie utwory jak "Opowiadaj" , "Rzuć to wszystko co złe" czy "Panny mojego dziadka". Finałowym akcentem wieczoru był występ Męskie Granie Orkiestry. Tegoroczną piosenką promującą imprezę czyli "Arnatami' porwała ona publiczność., ale i tym razem odczuliśmy powiew historii. Jeśli podobała mi się pochodzące z repertuaru Kazika piosenka "Spalam się" w wykonaniu Fisza to "To tylko tango" Kory śpiewane przypomniane przez Melę Koteluk wolę w oryginale. Mile natomiast zaskoczyła Natalia Grosiak śpiewająca piosenkę z serialu "Czterej pancerni i pies"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski