Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Meteor - tu było wszystko. Tu cały Poznań miał robić zakupy

Katarzyna Sklepik
Megasam "Meteor" działał na os. Kosmonautów od 1975 do 1997 roku
Megasam "Meteor" działał na os. Kosmonautów od 1975 do 1997 roku archiwum
Ten sklep był na moim osiedlu. Pamiętam, jak stałam z mamą w kolejce po kawę - bo po dwie paczki dawali. Tu "na delikatesach" kupowałam swoje ulubione cukierki za kasę "z butelek".

Meteor to w potocznej świadomości spadająca gwiazda. I rzeczywiście ten „Meteor” był gwiazdą. Podziwianą i chętnie odwiedzaną przez poznaniaków. 8 grudnia 1975 roku - „spadł” na mieszkańców osiedla Kosmonautów jak przysłowiowa „manna z nieba”. Ten największy w Poznaniu megasam założony przez Powszechną Spółdzielnię Spożywców „Społem” działał do września 1997 roku. Strawił go pożar, a w jego miejsce powstało już kilka innych supermarketów. Żaden jednak nie miał takiego klimatu jak „Meteor”.

W książce Filipa Czekały „Historie warte Poznania” pani Bogumiła, która pracowała w megasamie w latach 80. i 90. minionego wieku wspomina: - Klienci przyjeżdżali tu z całego Poznania. Był to największy sam w Poznaniu i w Polsce.

Na tamte czasy był nowoczesny. Miał nie tylko koszyki, ale także wózki. W sobotnie poranki ustawiała się po nie kolejka. Fajnie się nimi jeździło po tych 2850 metrach kwadratowych. Megasam był podzielony na dwie części: „samoobsługę” i działy, w których towar podawały ekspedientki.

POLECAMY TEŻ: Pamiętasz Winogrady i Piątkowo sprzed pół wieku? Zobacz, co się zmieniło! [ZDJĘCIA ARCHIWALNE]

Najbardziej lubiłam delikatesy. Po lekcjach w pobliskiej Szkole Podstawowej nr 65 chodziłam tam po dziesięć deko pastylek miętowych w czekoladzie z Goplany i po mieszankę teatralną. Kasę na słodycze miałam ze sprzedaży butelek. Ich skup był z tyłu sklepu. Zimą z tego okienka sprzedawano karpie. Niedaleko stawał też wóz z makulaturą. Co ja się tam gazet nanosiłam, żeby dostać parę groszy na lody włoskie lub bułki z pieczarkami, które robili z boku „Meteora”...

Po lekcjach, obowiązkowo z koleżankami wpadałyśmy do „mega” na zakupy. Zawsze coś nam było potrzebne.
Z przodu megasamu była część spożywcza. Zaraz za kasami stały regały pachnącego chleba i bułek. Niedaleko, trochę po lewej stronie było stoisko z nabiałem. Dalej za pieczywem, w kolejnych alejkach stały półki z jedzeniem i słodyczami. Na samym końcu stały lodówki z mrożonkami, a za nimi widać było „rzeźnika”. Na stoisko można było wjechać zczęści spożywczej lub wejść z boku sklepu - drugim wejściem.

Nagich haków za bardzo nie pamiętam, ale przed oczami mam obraz kolejki przed świętami Bożego Narodzenia, kiedy stałyśmy z mamą, bo szynkę i baleron rzucili. Kiedyś stałam też po kawę. Strasznie się z ekspedientką targowałam, że skoro stałam cztery godziny w kolejce to, mimo że jestem dzieckiem, też mam prawo kupić kawę. W mojej obronie stanęły panie z kolejki i kawę kupiłam.

Świetnie zaopatrzony był dział AGD i „wszystko dla domu”. Były tam: garnki, kryształy, tureckie dywany, zagraniczne towary m.in. z Bułgarii, Czechosłowacji i Związku Radzieckiego. Drogeria też miała niezły asortyment.

Jak przez mgłę pamiętam panią, która naciągała oczka w rajstopach i pończochach. Repasacja - trudne to było wtedy słowo.

Zaraz po prawej stronie przy wejściu było stoisko z piwem, sprzedawanym od godziny 13. Tam też kolejka była długa. Na szczęście latem piwo sprzedawano przez okienko i kolejka stała na zewnątrz. Monopolowy - był zaraz przy słodyczach.

Wychodząc z megasamu, szło się „na stragany”. Tam były owoce i warzywa. Mama kolegi z klasy sprzedawała niemieckie słodycze, a w soboty - taki jeden miał nowe filmy nagrane na VHS. I bajki, które chętnie oglądało się na odtwarzaczach i magnetowidach. Były też „budy” z ciuchami, z kasetami magnetofonowymi i ze wszystkim, co było potrzebne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Meteor - tu było wszystko. Tu cały Poznań miał robić zakupy - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski