Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Mezopotamia” w Teatrze Polskim. Spektakl o Ukrainie w poznańskim teatrze. Każdy ma swój świat. Codzienność Charkowa [RECENZJA]

Maciej Szymkowiak
Maciej Szymkowiak
Sztuka "Mezopotamia" wystawiana jest w Teatrze Polskim w Poznaniu. Widzowie wraz z aktorami przenoszą się do Charkowa. Ukraińskiego miasta i jego mieszkańców przed inwazją Rosji.
Sztuka "Mezopotamia" wystawiana jest w Teatrze Polskim w Poznaniu. Widzowie wraz z aktorami przenoszą się do Charkowa. Ukraińskiego miasta i jego mieszkańców przed inwazją Rosji. Waldemar Wylegalski
W Teatrze Polskim reżyser Wiktor Bagiński wziął na tapet prozę Serhija Żadana. Pochodzący z Charkowa pisarz – jeden z najważniejszych współczesnych, ukraińskich literatów – opisał swoje rodzime miasto i historię ich mieszkańców. Ludzi, którzy pragną być wysłuchani i zrozumiani. Przedstawił codzienne zmagania, pasje, troski, zdrady, rozstania i powroty, czułość i okrucieństwo. To, czym żyło miasto przed wojną.

Ukraińska „Mezopotamia”

Pierwowzór składa się z dziewięciu opowiadań pisanych prozą i trzydziestu wierszy. Bez wątpienia wystawienie całości byłoby zbyt długie i męczące dla widza, dlatego reżyser zdecydował się na ułożenie trzyaktowej opowieści o codzienności.

Zobacz też: Serhij Żadan śpiewa z Kazikiem

Nastja (Kornelia Trawkowska) i Matwij (Paweł Siwiak) to małżeństwo, które szuka pomocy u psychoterapeutki (Barbara Krasińska). Ona go zdradza, on jest zblazowanym mężczyzną z kryzysem w wieku średniego. Jest też mikrospołeczność szpitala. Pacjenci: macher bez rodziny, Jura (Konrad Cichoń), drobnomieszczański Sasza (Alan Al-Murtatha) i emerytowany cyrkowiec Walera (Andrzej Szubski), a także personel: pielęgniarka Ałła (Aleksandra Samelczak) i lekarz Bob (Piotr Kaźmierczak). Wydarzenia opatrzone są komentarzem i śpiewem Patti (Daria Nowik).

Losy postaci łączą się wraz z finałową biesiadą u chorego Łuki (Jakub Papuga). Tam wagi nabierają sprawy na pozór mało istotne i maleją sprawy quasi ważne. Śmierć zdaje się zaglądać postaciom w twarz: jednych strasząc, innych rozbawiając, każdego jednak zmieniając i doprowadzając do oczyszczenia z demonów i wspomnień. W tym czasie do Charkowa widzowie przenoszą się za sprawą ujmującego monologu Barbary Krasińskiej.

Czytaj też: Ralph Kaminski i McDonald's. Nowy zestaw piosenkarza. "Bal w Maku". Z ideą wegetarianizmu ma to niewiele wspólnego [OPINIA]

Na pochwałę zasługuje fakt, że w momencie, gdy oglądamy coraz więcej przerażających scen z okupowanej Ukrainy, to Bagiński daje nam chwilę na oddech i pokazuje: tak ci ludzie żyli przed wojną. Każdy miał swój świat, problemy i nadzieje. To ważna, bo wyobraźni nie może zdominować wojenny koszmar. Spektakl przekonuje, że warto pamiętać, że codzienność prędzej czy później wróci. I warto o ten powrót wspólnie zawalczyć.

Recenzja spektaklu wystawionego 30 października 2022 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski