Miasta nie stać na stadion dla Warty Poznań. Urzędnicy apelują do rządu o pomoc

Czy kibice Warty doczekają się w najbliższych latach obiektu w Poznaniu i nie będą już musieli jeździć na mecze swojej drużyny do Grodziska Wielkopolskiego? Chęci i wola są. Konkretów oraz pieniędzy niestety brak. Taki wniosek można wyciągnąć po spotkaniu polityków Platformy Obywatelskiej w obecności wiceprezydenta Jędrzeja Solarskiego ws. modernizacji obiektu przy Drodze Dębińskiej.

Zobacz też: STS kończy współpracę z Lechem Poznań. Kto zastąpi bukmachera?

Głównym i zapewne jedynym problemem, który stoi na przeszkodzie, są fundusze. Radni PO wraz z wiceprezydentem Solarskim podkreślali – miasto nie ma pieniędzy na budowę nowego stadionu. Jak zaznaczają, wszystko przez Polski Ład, który zreformował finanse samorządów. Przewodnicząca Komisji Budżetu Małgorzata Dudzic-Biskupska zaznaczyła, że miasto każdego roku z tego tytułu traci pół miliarda złotych.

Poznańscy radni PO na temat stadionu dla Warty Poznań

Na temat braku pieniędzy wypowiedział się również wiceprezydent Solarski. Zaznaczył, że jeżeli jego koszt wyniósłby ponad 100 milionów złotych – a wszystko na to wskazuje – miasta zwyczajnie nie będzie stać, aby dołożyć do tej inwestycji nawet 30 procent. Cała nadzieja w rządowej dotacji, która mogłaby pokryć 90 procent sumy potrzebnej na budowę.

– Zwracamy się z prośbą do rządu, aby zrekompensował mieszkańcom Poznania i dołożył środki, a w sumie sfinansował stadion dla Warty. To miejsce będzie użytkowane przez mieszkańców. Liczymy, że rząd zrozumie sytuację Warty i wesprze tę inwestycję - mówi Dudzic-Biskupska.

Do sytuacji związanej z brakiem środków w miejskiej kasie wypowiedział się Bartłomiej Wróblewski. Poseł PiS uważa, że program Polski Ład jest korzystny dla mieszkańców, natomiast taka narracja, to wymówka, która obnaża inne zagadnienie.

– Prezydent Solarski oraz radni PO dotykają innego problemu, jakim jest pasywność władz miasta. Nie wykorzystują oni sytuacji, które się nadarzają. Nie są w stanie skutecznie aplikować o środki w wielu programach. Problemem jest słabe zarządzanie miastem, a nie brak pieniędzy – stwierdza.

Na początku marca obietnice dofinansowania przez premiera Morawieckiego w wysokości 100 milionów złotych na postawienie nowego obiektu otrzymał Ruch Chorzów. Obecnie Niebiescy grają na stadionie Piasta.

- Wzywamy rząd o to samo, aby poza Śląskiem, wykazał się zrozumieniem naszych lokalnych potrzeb. Uważamy, że środki centralne, które szeroko płyną na inne obiekty, były również uwzględnione w Polskim Ładzie czy w Funduszu Strategicznych Inwestycji Lokalnych, aby wesprzeć Wartę Poznań - zaznaczył Bartosz Zawieja, przewodniczący PO w Poznaniu.

Na ile pieniędzy rządowych mógłby liczyć Poznań ws. budowy obiektu? Według Wróblewskiego spokojnie można myśleć o takiej samej kwocie, jaką otrzymało miasto na postawienie Kładki Berdychowskiej (ok. 95 mln złotych).

– W tej chwili potrzebne są konkretne kroki. Jeśli władze Poznania są realnie, a nie tylko pozornie zainteresowane. Zakładam, że zorganizują spotkanie, w trakcie którego omówimy szczegóły działań. Następnie potrzebne jest złożenie wniosku przez miasto w ramach wiosennej edycji Polski Ład, która wkrótce zostanie ogłoszona. A w ostatnim kroku nasze działanie, skuteczne przekonanie, aby pieniądze rzeczywiście zostały przyznane. Pierwsze dwa kroki należą do Prezydenta Jaśkowiaka. Piłka jest po stronie miasta – dodał Wróblewski.

Prezydent Solarski zapewnia, że miasto będzie starać się o aplikowanie i próbę otrzymania potrzebnej sumy, by w niedługim czasie Warta mogła cieszyć się własnym stadionem.