Miasto daje wędkę taksówkarzom

Projekt zmiany uchwały pozwalającej na bezpłatne korzystanie ze strefy płatnego parkowania przez taksówkarzy, to bez wątpienia dobry ruch prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Jeśli Poznań rzeczywiście dąży do tego, by stawiać na zrównoważony transport, to nie powinno się wspierać wyłącznie rowerzystów lansowanych zresztą na każdym kroku.

Owszem wizerunek taksówkarzy do najlepszych nie należy, bo gburowaci, chamscy, bo wymuszają pierwszeństwo. Ale nie oszukujmy się, już dawno minęły czasy kiedy osoby jeżdżące na taryfie zbijały kokosy, bo teraz kierowcy walczą raczej o przetrwanie.

Kiedy w Poznaniu pojawił się Uber, padł na nich blady strach, jak się okazało całkiem słusznie, ponieważ taksówkarzy ubywa z miesiąca na miesiąc. Nie pomagają kontrole policji drogowej oraz ITD, organizowane niemal co tydzień. To w zasadzie walka z wiatrakami, dopóki sytuacji nie zdecyduje się rozwiązać rząd, na co na razie się nie zanosi. Drugiego Budapesztu, gdzie zakazano działalności Ubera, w Polsce z pewnością nie będzie.

Tym bardziej środowisko poznańskich taksówkarzy oraz klientów, którzy chcą korzystać z usług licencjonowanych kierowców powinno docenić działania miasta, bo prezydent i jego urzędnicy w nierównej walce wspierają słabszych, którym trudniej konkurować cenowo z Uberem . Robią to jednak z głową, dając im wędkę a nie rybę. Tę taksówkarze złowić już muszą sami na atrakcyjnym łowisku - strefie płatnego parkowania.