Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto pracuje nad polityką mieszkaniową. W tle kontrole i audyty w ZKZL i PTBS

Błażej Dąbkowski
Miasto pracuje nad polityką mieszkaniową. W tle kontrole i audyty w ZKZL i PTBS
Miasto pracuje nad polityką mieszkaniową. W tle kontrole i audyty w ZKZL i PTBS Waldemar Wylegalski
Miasto pracuje nad założeniami polityki mieszkaniowej. W tym czasie trwa próba sił w ZKZL. Wiceprezydent Stasica chce opanować ten chaos.

Do maja przyszłego roku potrwają jeszcze prace nad stworzeniem polityki mieszkaniowej Poznania, a we wrześniu zostaną przedstawione radnym - taki jest plan Arkadiusza Stasicy, wiceprezydenta Poznania, który po Agnieszce Pachciarz przejął mieszkaniówkę.

Zobacz komentarz: Arkadiuszowi Stasicy dobrze z oczu patrzy

Mieszkania przy Opolskiej
- Widzę potrzebę kontynuowania działań podjętych przez panią prezydent Pachciarz - stwierdza Stasica. Wczoraj przedstawił on także swoje pomysły na usprawnienie prac miasta w tym zakresie. Jednym z nich, o czym pisaliśmy we wtorkowym wydaniu "Głosu", to powołanie centrum kompetencyjnego, mającego scentralizować działania podejmowane do tej pory przez różne wydziały Urzędu Miasta, ZKZL, PTBS czy MPGM. - Nie może tak być, że panuje w tej dziedzinie kompetencyjny chaos. Dlatego specjalne biuro pomoże to wszystko usprawnić - podkreśla zastępca Jacka Jaśkowiaka.

Wśród sztandarowych projektów Stasicy znajduje się też powołania Biura Interwencji Lokatorskiej, gdyż od kwietnia do końca czerwca poznaniacy mogli korzystać jedynie z porad prowadzonych przez Wydział Zdrowia i Sprawa Społecznych i Oddział Okręgowej Izby Radców Prawnych.

- Udzieliliśmy w ten sposób ponad 80 porad. Aż 90 proc. poznaniaków było z nich zadowolonych - informuje Agnieszka Pachciarz. Kiedy powstanie biuro? Stasica mówi, że "w najbliższym czasie". Dłużej trzeba będzie poczekać na mieszkania socjalne, na które oczekuje w tej chwili ok. 2,5 tys. rodzin. Zgodnie z zapowiedziami Pachciarz spółka wybuduje ich min. 1300 w kilkunastu lokalizacjach.

- W pierwszej kolejności bloki socjalne pojawią się przy ul. Darzyborskiej i Opolskiej, czyli tam gdzie dziś znajdują się baraki. Nie rezygnujemy też z budowy 1600 mieszkań na Naramowicach, ale to już zadanie dla PTBS - zaznacza Stasica.
Miasto traciło?
Do priorytetów Stasica zalicza również wprowadzenie zmian w uchwale o zamianie mieszkań. Są one m.in. pokłosiem opisanej przez naszą redakcję tzw. afery mieszkaniowej, której bohaterami stali się były europoseł PO Filip Kaczmarek i Tadeusz Czyżyk, pracownik jednego z miejskich Biur Obsługi Mieszkańca, obsługującego lokale komunalne.
- Poznań nie może tracić na zamianach, dlatego chcę zaproponować, by przechodząc z mniejszego mieszkania na większe, udzielano upustu tylko na to pierwsze. Uważam też, że bonifikaty w Poznaniu są zbyt wysokie i należy je obniżyć - opowiada wiceprezydent.

O tym, że Biuro Zamiany Mieszkań w ZKZL ma zostać zlikwidowane i według nowego prezesa źle funkcjonowało, już pisaliśmy. Według szefa miejskiej spółki Pawła Augustyna wśród nieprawidłowości, które wykazała wewnętrzna kontrola był fakt, że opuszczane przez dotychczasowych najemców lokale po zamianie miały trafiać do kolejnych lokatorów bez remontu, ostatecznie były jednak remontowane. W ten sposób, jak informowali przedstawiciele ZKZL, spółka miała stracić 3,5 mln zł.

- Miasto straciło dużo więcej - uważa Paweł Augustyn. - Po analizie 114 przypadków zamian okazało się, że przez stosowanie tak wysokich bonifikat strata miasta wyniosła 15 mln zł. To oczywiście nie było bezprawie, ale niegospodarność - tłumaczy Augustyn. Prezes dodaje, że biuro wykonało ponad 900 zamian w ciągu 6 lat, co daje średnią 2 zamiany na osobę zatrudnioną na miesiąc. - Po odjęciu zamian tytułem wprowadzenia do nowego lokalu, około 450, mamy już "wydajność" jedna zamiana na osobę zatrudnioną na miesiąc. W tym proszę pamiętać, że było aż 200 zamian celem uzyskania bonifikaty - precyzuje Augustyn.

- Wystarczy porównać statystyki innych miast, gdzie podobne biura funkcjonują, by przekonać się, że Poznań w ich ilości nie odbiegał. Poza tym przez pierwsze trzy lata pracowały tam tylko trzy osoby. Pan prezes chyba zapomniał po co biuro powstało. Między innymi po to, by umożliwić poznaniakom korzystanie z bonifikat - odpowiada Jarosław Pucek, były prezes ZKZL.

- Nic o tych wyliczeniach nie wiem, dlatego trudno mi je komentować. Na pewno w ZKZL musi istnieć komórka, która zajmie się zamianą mieszkań - mówi Stasica. Kontrole nie dotyczą tylko ZKZL. W ciągu miesiąca, najpóźniej dwóch ma rozpocząć się zapowiadany przez Agnieszkę Pachciarz audyt w PTBS, gdzie Stasica był do niedawna prezesem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski