Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto wyszło na transakcji z UAM jak Zabłocki na mydle

Anna Jarmuż
Miasto wyszło na transakcji z UAM jak Zabłocki na mydle - uważa Tomasz Lewandowski
Miasto wyszło na transakcji z UAM jak Zabłocki na mydle - uważa Tomasz Lewandowski
Z Tomaszem Lewandowskim, radnym SLD w Radzie Miasta, o odszkodowaniu, które miasto Poznań zapłaciło UAM za ulicę Dzięgielową

Sześć milionów złotych - takie odszkodowanie miasto musiało wypłacić Uniwersytetowi im. Adama Mickiewicza za wybudowanie na jego terenie ulicy Dzięgielowej. Czy tej sprawy nie można było załatwić inaczej?
Miasto wyszło na tej transakcji jak Zabłocki na mydle. Przyczyną takiego obrotu sprawy jest niekonsekwencja i nonszalancja w podejmowaniu decyzji. Tutaj, od samego początku zabrakło wyobraźni. Wszystko mogło potoczyć się zupełnie inaczej, ale o pewne sprawy należało zadbać od samego początku. Niestety, z taką sytuacją mamy do czynienia nie pierwszy raz. W identyczny sposób skończyła się sprawa ulicy Szyperskiej, za którą miasto musiało zapłacić odszkodowanie firmie Dariusza Wechty.

Jak miasto powinno było postąpić w przypadku Dzięgielowej?
Przede wszystkim nie należało przystępować do budowy drogi przed uregulowaniem spraw terenowo - prawnych. Uniwersytet mógł odstąpić te grunty miastu nieodpłatnie lub sprzedać je mu z wysoką bonifikatą. Można było zaznaczyć, że miasto zobowiązuje się do budowy drogi w zamian za przekazane grunty. Tym bardziej, że na jej budowie zyskali nie tylko mieszkańcy, ale i studenci i pracownicy uniwersytetu. To od początku należało jednak uzgodnić.

Istniało porozumienie, mówiące o tym, że uniwersytet odstępuje od odszkodowania.
Jak widać nie było ono wiążące. Zabrakło umowy potwierdzonej aktem notarialnym.

Czy na tym etapie uniwersytet rzeczywiście nie mógł już odstąpić od odszkodowania lub zażądać niższej kwoty?
Odszkodowanie mogło przyjąć zupełnie inną formę. Miasto mogło na przykład zobowiązać się w zamian do realizacji inwestycji, która jest korzystna zarówno dla niego, jak i uniwersytetu.

W przyszłości miasto będzie toczyć z UAM rozmowy w sprawie budowy ul. Bożydara. Grunty przeznaczone pod tą drogę też należą do uczelni. Jak uniknąć sytuacji, która miała miejsce w przypadku ul. Dzięgielowej?
Od początku należy uzgodnić warunki. Myślę, że władze miasta i UAM powinni zasiąść do wspólnego stołu i omówić plany na poprawę komunikacji na Morasku, tak aby żadna ze stron nie była pokrzywdzona. Nie ma sensu przepychać się łokciami. Uniwersytet to jeden z największych pracodawców w Poznaniu, jednak to miasto stwarza mu warunki rozwoju. Mamy do czynienia z symbiozą. Dlatego, porozumienie jest konieczne. Liczę, że zrozumieją to także władze uniwersytetu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski