Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Widera, Ostrovia Ostrów: Jestem po słowie z prezesem. Cieszę się, że zauważono moją pracę

Tomasz Sikorski
Z Michałem Widerą, trenerem Ostrovii Ostrów, rozmawia Tomasz Sikorski

Pełniący obowiązki prezesa w Ostrovii, Artur Bieliński w jednym z wywiadów stwierdził, że bez Pana nie byłoby szans na uratowanie I ligi w Ostrowie. Ile w tym prawdy?
Michał Widera: Ja wychodzę z założenia, że największe słowa uznania należą się przede wszystkim zawodnikom. To oni w decydujących meczach stanęli na wysokości zadania i to głównie za ich sprawą Ostrovia nadal będzie startować w I lidze. A słowa prezesa? Cóż, mogę się tylko cieszyć z tego, że moja praca została zauważona.

W tym wywiadzie padło też stwierdzenie, że trener Widera to człowiek orkiestra. Rzeczywiście w Ostrowie był Pan od wszystkiego?
Michał Widera: Być może takie określenia wzięły się stąd, że w niektórych meczach pożyczałem zawodnikom swoje prywatne silniki. Pracę w klubie znam zresztą dobrze, bo oprócz tego, że jestem trenerem Ostrovii, to jeszcze pełnię funkcję prezesa Śląska Świętochłowice.

Po sezonie jest Pan częstym gościem w klubie z Ostrowa?
Michał Widera: Prawdę mówiąc, nie mam na to zbyt wiele czasu. Mam swoją firmę na Śląsku i już sam fakt, że w trakcie sezonu musiałem łączyć obowiązki szkoleniowca z życiem osobistym oraz pracą zawodową, wymagało ode mnie sporych wyrzeczeń oraz odpowiedniego przygotowania logistycznego. Na szczęście wszystko udało się jakoś pogodzić. A co do klubu z Ostrowa, to z pewnością pojawię się tam na oficjalnym spotkaniu z kibicami. Kiedy tylko będzie taka potrzeba to przyjadę też na rozmowy z władzami miasta oraz sponsorami. Muszę przecież trzymać rękę na pulsie i dbać o dobry wizerunek klubu.

Czy to oznacza, że nadal będzie Pan trenerem Ostrovii?

Michał Widera: Jesteśmy z prezesem po słowie. Teraz najważniejsze jest jednak uporządkowanie wszystkich spraw w klubie, a trochę tego jest. Mamy choćby zobowiązania finansowe wobec zawodników, które należy uregulować. Trudno zresztą snuć konkretne plany na przyszłość, skoro nie do końca wiadomo, jak będzie wyglądała sytuacja w klubie. Nie będę odkrywczy, jeśli powiem, że na wynik zespołu w największej mierze przekłada się zasobność kasy. Bez pieniędzy nawet w najlepiej zarządzanym klubie trudno o sukces. Łatwo natomiast o stresogenne sytuacje. Zwłaszcza w takim sporcie jak żużel, w którym sprzęt jest równie istotny, co sam zawodnik.

Wspomniał Pan o Śląsku Świętochłowice. Czy jest szansa na to, aby ten zasłużony klub zgłosił drużynę do rozgrywek ligowych?

Michał Widera: W tej chwili sytuacja wygląda tak, że na naszym stadionie nie możemy organizować imprez masowych. Infrastruktura na naszym obiekcie wymaga bardzo poważnych inwestycji, a na takie póki co się nie zanosi. Świętochłowice są małym miastem i jego władz nie stać na wyłożenie tak dużych pieniędzy. Nasza sytuacja mogłaby się zmienić, gdyby znalazł się poważny inwestor. Ostatnio miałem nawet telefon w tej sprawie z Rybnika, ale na razie to melodia przyszłości.

Oprócz pracy w Ostrowie i prezesowania w Świętochłowicach opiekuje się Pan jeszcze grupą żużlowców z Rosji. Skąd ten pomysł?
Michał Widera: Wszystko zaczęło się przy okazji turnieju o Puchar Odrodzenia Śląska Świętochłowice. Z funduszy, które wówczas uzyskaliśmy, udało się nam zakupić trochę sprzętu dla początkujących zawodników. Z grupy, z którą pracowaliśmy, do zawodowego żużla przebił się jednak tylko Grzegorz Stróżyk, który później był związany m.in. z poznańskim PSŻ. Przyznam się szczerze, że ta sytuacja trochę mnie zraziła do współpracy z polskimi młodymi zawodnikami. Stąd pojawił się pomysł, aby dać szansę zawodnikom z Rosji. Młodym, ambitnym, zadziornym i potrafiącym okazać wdzięczność. I tak pod skrzydła Funny Teamu trafili Andriej Kudriaszow, Władimir Boro-dulin i Ilja Czałow.

Który z nich ma największy talent?

Michał Widera: W żużlu sam talent nie wystarczy. Jest dużo składników wpływających na to, czy zawodnik osiągnie sukces. Dlatego nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Dla mnie cała trójka ma na starcie równe szanse.

Rozmawiał: Tomasz Sikorski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski