Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Wiraszko Trzy po trzy

Michał Wiraszko
Michał Wiraszko, wokalista zespołu Muchy, co tydzień na naszej stronie recenzuje płyty. Rok się kończy - dziś więc podsumowanie Michała Wiraszki.

Mijający rok to kolejna odsłona przepoczwarzania się rynku muzycznego. Może nawet nie całego rynku, bo przecież koncerty i festiwale mają się dobrze, a jego wydawniczej gałęzi. W siłę obrastają portale streamingowe, proponujące odsłuchy płyt bez fizycznego ściągania ich na dysk o nośniku nie wspominając. Koncerny płytowe uwijają się jak w ukropie, aby jak najbardziej umiejętnie wstrzelić się w nowe realia, internetowa wspólnota korzysta z dobrodziejstw światowej sieci dzieląc się muzyką (ale przecież także wszystkimi możliwymi dobrami) a artyści niezmiennie tworzą! To chyba najlepsza informacja. Mimo branżowej zawieruchy, zarówno ci najmniejsi jak i najwięksi światowej sceny wciąż wydają albumy z niezachwianą regularnością. Zero trzynasty przyniósł kilka naprawdę światowych płyt. Było też trochę zaskoczeń, no i jeden wielki powrót. Po kolei…

Już wiosną dostaliśmy pierwsze długogrające dzieło chyba najbardziej super ze wszystkich supergrup, czyli Atoms For Peace. „Amok” to album dziejowy i na miarę swoich czasów. Thom Yorke z pomocą m.in. Nigela Godricha i Flea, wykorzystuje wszelkie obecne możliwości produkcyjne zaprzęgając je w swój bezdyskusyjny talent. Komentarze w stylu „słabszego Radiohead” czy też „miałkiej elektroniki” nie trafiają do mnie wcale i wynikają – zdaje się – bardziej z wygórowanych oczekiwań wobec muzyków, niż ze stanu rzeczywistego.

Dziesięcioletnie milczenie, bez żadnej zapowiedzi, przerwał w styczniu David Bowie. Piosenkę „Where Are We Now?” wydał w dniu swoich 66-ych urodzin, zapowiadając w ten sposób płytę „The Next Day”. Ci, którzy myśleli, że Bowie to już przeszłość musieli się zdziwić podwójnie. Dlaczego? Bo ten album to najlepsze jego dzieło (wg rozmaitych rankingów) „od dawna”, a w moim prywatnym zestawieniu bije na głowę wszystko, co Bowie zrobił w ostatnich trzech dekadach, czyli od wydania pamiętnego „Let’s Dance”.

Wydać błyskotliwy drugi album po nader udanym debiucie jest niezwykle trudno. Z takim zadaniem udanie zmierzył się James Blake. Jego album „Overgrown” nie jest ani trochę słabsze od pamiętnej pierwszej płyty. Jeśli natomiast musimy je ze sobą porównywać, to debiut wygrywa chyba tylko na zasadzie „syndromu pierwszego pocałunku”. Skoro jesteśmy przy śpiewających Brytyjczykach, nie sposób pominąć drugiego albumu człowieka skrywającego się pod wiele mówiącym pseudonimem Ghostpoet. Na „Some Say I So I Say Light” podaje on swoją oniryczną i mamroczącą poezję w sposób bezbłędnie transowy i jeszcze bardziej atrakcyjny dla ucha niż na pierwszej płycie.

Sześć lat kazali czekać na nowy tytuł panowie z Queens Of The Stone Age. Płytą „…Like Clockwork” raczej nie zdobędą serc swoich najbardziej zagorzałych I radykalnych sympatyków. Można nawet rzec, że zespół nieco się starzeje. Nie zmienia to faktu, że starzeje się w sposób najlepszy z możliwych. Na najnowszym albumie znajdziemy więcej popowo rozumianej piosenkowości, niż na wcześniejszych wydawnictwach razem wziętych. Są to jednak piosenki świetnie napisane, bardzo dostojne i rasowe głównie za sprawą wykonania. Josh Homme stawia kolejne kroki bardzo świadomie i gra dokładnie tak, jak w danej chwili czuje a jego dyskografię można powoli stawiać za wzór długoletniej pracy rozwijającego się muzyka.

Podobnie rzecz się ma w przypadku Elvisa Costello i grupy The Roots. Autorzy najbardziej zaskakującej kooperacji tego roku pokazują, że dobra muzyka nie zależy od trendów i miar sprzedaży. Na „Wise Up Ghost (and other songs)” zaszufladkowana stylistyka nie istnieje. Muzycy czerpią garstkami z XX-wiecznej tradycji popkulturowej, dorzucając co rusz swoją dźwiękową rozpoznawalność. Wyszedł z tego twór trudny do klasyfikacji, lecz świetny muzycznie. Wisienką na torcie wszelkich, odbywających się tutaj mariaży zdaje się być fakt wydania albumu przez konserwatywną – tradycyjnie jazzową – wytwórnię Blue Note!!!

Psychodeliczną wrażliwość sprzed pięćdziesięciu lat doskonale krzewią hippisi z kalifornijskiego Foxygen. Trzeci album grupy „We Are The 21st Century Ambassadors Of Peace And Magic” wreszcie zaistniał w świadomości tzw. masowego odbiorcy. Muzycy aktywnie działają w różnych projektach, co daje jeszcze większą nadzieję na ciekawy rozwój macierzystej formacji. Oby!

Na koniec zostawiam dwa projekty debiutujące w roku 2013. Darkside „wskoczyli” do tego zestawu dopiero w październiku. Ich debiutancki „Psychic” to jednak bezapelacyjnie jedna z najciekawszych pozycji ostatnich miesięcy. Coraz bardziej rozpoznawalni, tworzący duo, Nicolas Jaar i Dave Harrington to dla naszej planety muzyczna przyszłość w świetlanych barwach. Podobnie, jeśli nie bardziej, zasługują na taki tytuł bracia z Disclosure. Długogrający debiut duetu „Settle” to jedna z najgorętszych płyt 2013. Nie bez przyczyny. Dwudziestolatkowie (niemalże dosłownie!!!) wycisnęli z muzyki tanecznej esencję, rdzeń, istotę i wszelkie inne rzeczowniki oznaczające trafienie w przysłowiową „dziesiątkę”. Mistrzostwo w swojej klasie i światowy poziom w rozrachunku ogólnym…

Tak wygląda „wspaniała dziewiątka” albumów tego roku w moim osobistym spojrzeniu. Mógłbym je poszerzać jeszcze długo, dodając co najmniej kilkanaście świetnych płyt. Wszystkie – także te, dla których zabrakło miejsca w opisie z powodu tzw. bezlitosnej wierszówki, znajdziecie w alfabetycznym porządku poniżej. Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Państwu równie udanego muzycznie roku 2014!

  • Arcade Fire – „Reflektor” [Merge, 2013)
  • Atoms For Peace – “Amok” [XL, 2013]
  • Baths - “Obsidian” [Anticon, 2013]
  • Daft Punk – “Random Access Memories” [Columbia, 2013]
  • Darkside – „Psychic” [Matador, 2013]
  • David Bowie – “The Next Day” [Columbia, 2013]
  • Depeche Mode – “Delta Machine” [Mute, 2013]
  • Disclosure– „Settle” [Island, 2013]
  • Elvis Costello & The Roots – „Wise Up Ghost [and other songs]” [Blue Note, 2013]
  • Foxygen – “We Are The 21st Century Ambassadors Of Peace & Magic” [Jagjaguwar, 2013]
  • Ghostpoet - „Some Say I So I Say Light” [PIAS, 2013]
  • Haim – „Days Are Gone” [Columbia, 2013]
  • James Blake – „Overgrown” [Atlas, 2013]
  • King Krule– „6 Feet Beneath The Moon” [XL Recordings, 2013]
  • London Grammar – „Metal & Dust EP” [Metal & Dust Recordings, 2013]
  • MGMT – „MGMT” [Columbia, 2013]
  • Paul McCartney – „New” [EMI, 2013]
  • Queens Of The Stone Age - „… Like Clockwork” [Matador, 2013]
  • Rhye – “Woman” [Innovative Leisure, 2013]
  • Shouting Matches – „Grownass Man” [Middle West, 2013]
  • The Knife – “Shaking The Habitual” [Warp, 2013]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski