Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Wiraszko: Trzy po trzy

Michał Wiraszko
Michał Wiraszko, wokalista zespołu Muchy, co tydzień na naszej stronie recenzuje płyty. Zobaczcie co dziś poleca

Gayngs – „Relayted” (Jagjaguwar, 2010)
Żadna to nowość, ale płyta na tyle zjawiskowa, że przeoczenie jej postrzegam jako wypadek przy pracy i spieszę z nadrobieniem zaległości. Gayngs to prawdziwy konglomerat. Prawie trzydziestu muzyków, którzy na co dzień tworzą pod macierzystymi szyldami. Największą gwiazdą – choć nie liderem, którym nazwać należy pomysłodawcę całości Ryana Olsona – jest tu bez wątpienia duet muzyków z Bon Iver, na czele z Justinem Vernonem. Po raz kolejny (licząc projekt The Shouting Matches) Vernon macza swoje zdolne palce w przedsięwzięciu nad wyraz udanym. Pochodzący ze środkowych stanów zespół odwołuje się do swych korzeni geograficznych na wielu poziomach. Od przestrzennych preryjnych brzmień rodem z niedalekich Wielkich Równin po syndromy dostojności - umoczonej w sztuce „podwyższonej” - piosenki francuskiej z klucza odkrywających te tereny przed wiekami przodków Serge’a Gainsbourga i Edith Piaf. Naprawdę potrafi uwieść.

London Grammar – „Metal & Dust EP” (Metal & Dust Recordings, 2013)

Mimo, że to tylko mini album złożony z singli, które brytyjskie trio zdążyło pokazać światu i jesteśmy świeżo po debiutanckim longpleju „If You Wait”, który ukazał się w poniedziałek, to właśnie temu pierwszemu wydawnictwu należy przypisać rolę „haczyka”, który połknęła tzw. wtajemniczona, światowa opinia publiczna. Już jest o nich głośno nawet na antypodach! Mam wrażenie, że o ile ubiegła dekada wybuchła konserwatywnymi w swej istocie gitarami, w tej chwili ludzkość muzycznie przyzwyczaiła się już do XXI wieku i w pełni świadomie kreuje dźwięki, których nie sposób przypisać innym czasom. Mount Kimbie, King Krule, London Grammar czy Disclosure (dwie świetne kolaboracje tych składów na płycie „Settle”) mogą lada moment stać się znakami rozpoznawczymi „lat dziesiątych” w muzyce. Nie tylko z tego powodu za tydzień przeczytacie w „3po3” o jeszcze ciepłym „If You Wait”. Postaram się tam nie wychodzić poza samą muzykę, teraz wspominając jedynie, że Hannah - wokalistka London Grammar, bywa porównywana do Florence Welch, lecz także do… Jimmy’ego Sommerville’a.

Glasvegas– „Later… When TV Turns To Static” (BMG, 2013)

Biorąc na serio zjawisko tzw. syndromu trzeciej płyty, która rzekomo decyduje o przyszłości zespołu, wynosząc go na piedestał lub strącając w niebyt – Glasvegas nie pokazali nic specjalnie szczególnego, poza fantastyczną, wzorowaną na ścianie „czerwonego pokoju” z Twin Peaks, okładką! To nadal granie, które niektórzy zwą „głośno, ale cicho”. Znaczy to m.in. agresywne, monumentalne ściany gitar podane w bardzo zachowawczy i przyjemny sposób – z tyłu, za dominującymi wokalami. To chyba Glasgow – rodzinne miasto muzyków - i jakiś szkocki splin wiszący nad całością sprawia, że Glasvegas nie utonęli w morzu podobnych sobie składów. Być może czeka ich jeszcze moment oświecenia, jakiegoś wewnętrznego wybuchu pomysłowości i inwencji twórczej, który zaprowadzi zespół debiutujący w tym samym czasie, co Bon Iver i nawet grający wspólnie w telewizyjnych programach typu Late Nite Show, na drogę ku prawdziwej światowej sławie. Nie inaczej rzecz się miała w przypadku czwartej płyty Kings Of Leon. I tak to jest z tymi syndromami…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski