Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieć na imię Walkiria, jak córka mitycznego Odyna

Błażej Dąbkowski
- Gdy się przedstawiam, ludzie przekręcają moje imię. Byłam już Oliwią, Olimpią, a nawet Olgą. Ale gdy już się je zapamięta, nie sposób go zapomnieć - śmieje się Oktawia Szczodrowska
- Gdy się przedstawiam, ludzie przekręcają moje imię. Byłam już Oliwią, Olimpią, a nawet Olgą. Ale gdy już się je zapamięta, nie sposób go zapomnieć - śmieje się Oktawia Szczodrowska Błażej Dąbkowski
Jak masz na imię? Oliwia? To pytanie, które Oktawia Szczodrowska słyszała już setki razy. I nie ma w tym nic dziwnego, bo poznaniacy nie lubią nadawać rzadkich i nietuzinkowych imion. Tak wynika z danych prowadzonych przez Urząd Stanu Cywilnego, gdzie młodzi rodzice dokonują ich rejestracji.

- U nas mieszkańcy są raczej przywiązani do tradycyjnych imion. Od kilku lat, jeśli chodzi o chłopców króluje Jakub. Natomiast wśród dziewczynek Julia - tłumaczy - Krzysztof Konarski, odpowiedzialny za rejestrację urodzin w Poznaniu.

Do wiodących prym imion można też zaliczyć: Wojciecha, Jana, Mateusza, Zuzannę i Zofię. Z czego bierze się tak wielka ich popularność?

Czytaj także:
Po 63 latach dowiedział się, że ma nieprawidłowe nazwisko

Urzędnicy mają swoje teorie, Julia kojarzona jest z dramatem Williama Szekspira, Maja z piosenkarką Majką Jeżowską. Natomiast rodzice zakochani w telewizyjnych telenowelach też mają faworytów.
- Popularność Jakuba może wynikać z serialu "Na dobre i na złe", w którym pojawia się dr Jakub Burski - dodaje Krzysztof Konarski.

Jednak poznaniacy, którzy mają rzadkie imiona przekonują, że dają one nie tylko poczucie wyjątkowości. Zdarza się, że mogą one ułatwić drogę kariery zawodowej. - Oryginalne imię pozwala się wyróżnić, a to na pewno pomaga w polityce - potwierdza Sidonia Jędrzejewska, jedna z najbardziej rozpoznawalnych posłanek do Parlamentu Europejskiego.

Podobnie jak eurodepu-towana ciągłe pytania dotyczące imienia słyszy studentka Oktawia Szczodrowska.
- Gdy się przedstawiam, ludzie zazwyczaj przekręcają moje imię. Byłam już Oliwią, Olimpią, a nawet Olgą. Ale gdy już się je zapamięta, to nie sposób go zapomnieć - śmieje się Oktawia.
Sidonia Jędrzejewska zwraca jednak uwagę, że dzieciństwo takich osób nie zawsze bywa różowe. W szkole od kolegów zdobyła złośliwy przydomek Symfonia, natomiast ci bardziej życzliwi zwracali się do niej Sonia. Oktawia miała więcej szczęścia, gdyż znajomi nazywają ją po prostu Oktą.

To jedna strona medalu. Bo bywa i tak, że dziwne imiona przyprawiają o ból głowy pracowników Urzędu Stanu Cywilnego. Tylko w tym roku do rejestru trafił niecodzienny Nathaniel, Milla, Brajan, czy Ava. W Poznaniu nie brakuje też miłośników mitologii nordyckiej, którzy nazwali swoją pociechę... Walkirią (córka mitycznego Odyna). Ci fascynujący się słowiańską też się zdarzają. Wtedy to owocem miłości zostaje Mieszko lub Ziemowit. Nie jest to nic nadzwyczajnego w porównaniu do innych polskich miast, gdzie fantazja matek i ojców dochodzi do granic absurdu.

Znany jest przypadek, gdy jedna z par ubiegała się o zarejestrowanie Kermita.
- Gdy rodzice przychodzą z rzadkim imieniem, podają nam czasem strony internetowe, na których można sprawdzić ich znaczenie. Bywa też, że chcą się dowiedzieć w urzędzie, kiedy ich dziecko obchodzi imieniny - mówi Krzysztof Konarski.

Jak podkreślają socjolodzy możemy wyróżnić dwa trendy, którymi kierują się rodzice przy nadawaniu imion dzieciom. Z jednej strony są to wpływy związane z kulturą popularną i życiem celebrytów.
- Tu wzorcem są głównie amerykańskie filmy i seriale. Można kierować się wtedy chęcią przynależenia do wielkiego świata. Ale drugim nurtem jest powrót do imion tradycyjnych, jak Franciszek. Oba trendy idą łeb w łeb - mówi Przemysław Nosal, socjolog.

Dodaje też, że chęć nadania obco brzmiącego imienia, jak Kevin lub Justin wynika z dalekosiężnego myślenia rodziców.
- W momencie, gdy mamy otwarte granice, takie osoby mogą czuć się pewniej robiąc karierę poza Polską - uważa Nosal.

Jednak niezależnie od tego jak poznaniacy zechcą nazwać swoją latorośl, warto pamiętać o czterech żelaznych zasadach, które obowiązują przy jego rejestracji w Urzędzie Stanu Cywilnego. Nie można nadać więcej niż dwóch imion, nie może ono ośmieszać dziecka, musi określać jego płeć i nie powinno być ono zdrobnieniem. W stolicy Wielkopolski na przestrzeni ostatnich lat zdarzył się tylko jeden przypadek odmowy rejestracji imienia. Aczkolwiek nawet wtedy można się zawsze odwołać do wojewody.

Wolimy Zuzanny niż Telimeny
Do najbardziej popularnych imion w Poznaniu należą Jan, Mateusz, Jakub, Julia, Zuzanna i Maja.
Jan - 16870 osób (w 2009 przybyło ich 118, w 2010 r. 121), Jakub - 13711 (nadano ich odpwiednio 170 i 153). Mateusz - 10634 (137 i 106), Julia - 7528 (162, 195), Zuzanna - 6408 (144, 140), Maja - 3114 (136, 125). Natomiast do dziwnych i unikalnych imion można zaliczyć rejestrację w Urzędzie Stanu Cywilnego w tym i zeszłym roku Telimeny, Megan, Noe, Ulissesa, Vivienne, Justina, Jordana, Wiwianny, Zoe, Vanessy, Brajana, Nataniela, Avy, Zachariasza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski