Miedź Legnica - Warta Poznań 1:2. Jak Zrelak strzela, Zieloni nie przegrywają!

Warta Poznań tegoroczny sezon rozpoczęła od dwóch porażek. Ta druga z Wisłą Płock 0:4 była szczególnie dotkliwa.

- Idzie ku lepszemu - twierdził przed wyjazdem do Legnicy trener Dawid Szulczek. Poznaniakom brakowało jakości, lecz ostatnio dokonali wartościowych transferów. Do klubu wrócili Maciej Żurawski i Miguel Luis. Wyzdrowiał też napastnik Adam Zrelak. Jak ważny jest dla Zielonych Słowak, pokazał sobotni mecz.

Początek co prawda należał do Miedzi, ale goście szybko opanowali sytuację i sami przeprowadzali groźniejsze akcje.
Zieloni mogli prowadzić po zgraniu Macieja Żurawskiego. Piłkę przejął Miłosz Szczepański i mocno strzelił tuż przy słupku. Paweł Lenarcik jednak zdołał sparować piłkę na rzut rożny.

Chwilę później na lewej stronie akcję przeprowadzili Konrad Matuszewski z Jakubem Kiełbem. Ten drugi popisał się dokładnym zagraniem przed bramkę, a tam do piłki świetnie wystartował Adama Zrelak, który z bliska wyprowadził gości na prowadzenie.

Niestety Zieloni długo nie cieszyli się z wyniku 1:0. Błąd po wyrzucie z autu popełnił Ivanov. Gospodarze przejęli piłkę, Maxime Dominguez widząc, że ma mało miejsca na uderzenie, podał na 18. metr, gdzie nadbiegał Angleo Henriqueza. Jego strzału nie był w stanie zatrzymać wyciągnięty jak struna Adrian Lis i zrobiło się 1:1.

Tuż przed przerwą, Warta po nieporozumieniu w defensywie Miedzi, miała szansę na drugiego gola. Adam Zrelak uderzył z ostrego kąta, wzdłuż linii pola bramkowego, ale Miłoszowi Szczepański nie udało "zamknąć" akcję.

Po zmianie stron, Warta też była lepsza. Tak jak w pierwszej części dała się na początku "wyszumieć" Miedzi, a potem zadała decydujący cios. Z lewej strony dokładnie dośrodkował Konrad Matuszewski i najwyżej w "szesnastce" wyskoczył Maciej Żurawski i uderzeniem głową zapewnił Zielonym cenne trzy punkty.