Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miedzichowo: Fałszywe wyniki wyborów to "pomyłka" komisji

Łukasz Cieśla
Grzegorz Szczepaniak
Grzegorz Szczepaniak Archiwum
Komisja wyborcza z Miedzichowa nie sfałszowała wyników wyborów na radnego, a jedynie pomyliła się w trakcie liczenia głosów. Tak orzekł sąd w Nowym Tomyślu. I wydał łagodny wyrok na członków komisji wyborczej. Tymczasem ich "pomyłka" miała poważne konsekwencje. Bo mandat radnego otrzymał kandydat, który otrzymał znacznie mniej głosów. I długo nie chciał zrezygnować z mandatu, który się jemu nie należał.

Skandal w gm. Miedzichowo wybuchł cztery lata temu. Według oficjalnych wyników do Rady Gminy, leśnik Grzegorz Szczepaniak dostał tylko 5 głosów poparcia. A jego kontrkandydat pozostałe 118 głosów. Szczepaniak podejrzewał, że doszło do fałszerstwa i wraz z grupą mieszkańców zawiadomił prokuraturę. Dochodzenie potwierdziło, że tak naprawdę on wygrał wybory. Poparło go 75 głosujących.

Czytaj też:

- Wielu znajomych mówiło, że na mnie głosowało. Wszyscy byliśmy zaskoczenie, gdy podano oficjalne wyniki, z których wynikało, że poparło mnie jedynie 5 osób. Dlatego zgłosiliśmy sprawę prokuraturze - wspomina Grzegorz Szczepaniak.

Niedawno w sądzie w Nowym Tomyślu zapadł kolejny wyrok w tej sprawie. Kolejny, bo pierwsze orzeczenie zostało uchylone w drugiej instancji. Sąd uznał właśnie winę kilku kobiet, które zasiadały w obwodowej komisji wyborczej. Ale ich nie skazał lecz warunkowo umorzył postępowanie.

- Nie znam szczegółów sprawy. Z wyroku wynika, że sąd uznał, że wina oskarżonych nie była znaczna. To przesłanka do warunkowego umorzenia sprawy - mówi Piotr Błaszak, prezes sądu w Grodzisku Wlkp. (sąd w Nowym Tomyślu jest jego wydziałem zamiejscowym). - Wyrok oznacza, że te osoby złamały prawo, ale w świetle prawa są niekarane. Zgodnie z wyrokiem każda z tych osób musi też zapłacić świadczenie pieniężne na wskazany cel - dodaje.

Wyrokiem zaskoczony jest Grzegorz Szczepaniak. Trudno mu zrozumieć, jak nieprawidłowe obliczenie wyników można uznać za nieznaczną winę.

- Obliczenie głosów oddanych na kartach do głosowania nie jest skomplikowaną czynnością. Tutaj doszło do ewidentnego działania na moją szkodę. Przypuszczam, że dlatego, bo przed czterema laty w trakcie kampanii krytykowałem ówczesnego wójta i lokalne władze. Późniejsze działanie komisji wyborczej odebrałem jako chęć pokazania mi miejsca w szeregu - stwierdza Grzegorz Szczepaniak.

W komisji zasiadały same panie. To one później miały proces w sądzie.

- Były wśród nich nauczycielki, urzędniczka. Wyrok skazujący mógłby dla nich oznaczać utratę pracy - mówi Grzegorz Szczepaniak.

Od niedawnego, nieprawomocnego wyroku, nie zamierza odwoływać się nowotomyska prokuratura. Śledczy, podobnie jak teraz sąd, uznali już wcześniej, że wina członków komisji nie była umyślna. Bo mieli nieświadomie dopuścić się zaniedbań podczas liczenia głosów.

Jednak tamte błędy miały poważne skutki. Radnym został Edward Stachowiak. Zrezygnował z mandatu dopiero wtedy, gdy sprawę opisał "Głos Wielkopolski". Przeprowadzono kolejne wybory, które wygrał Szczepaniak. Wówczas formalnie został gminnym radnym.

Co ciekawe, pokrzywdzony leśnik sam wszedł w konflikt z prawem. Doszło do tego w kontrowersyjnych okolicznościach. W trakcie dochodzenia prokuratura poinformowała go, że z obliczeń wynika, że to on wygrał wybory. Szczepaniak wywiesił pismo z prokuratury na tablicach ogłoszeniowych w dwóch wsiach swojego okręgu wyborczego. Niebawem prokuratura zarzuciła mu... ujawnienie tajemnicy śledztwa. Skierowała do sądu akt oskarżenia, a ten warunkowo umorzył sprawę.

- Mam duży niesmak. Wymiar sprawiedliwości tak samo potraktował mnie, choć niczego nagannego nie zrobiłem, jak osoby, które "przez pomyłkę" źle obliczyły głosy oddane na mnie - podsumowuje Szczepaniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski