Międzynarodowe Targi Poznańskie: Tłumy pasjonatów odwiedziły w weekend Targi Pięciu Pasji [ZDJĘCIA]

Od piątku do niedzieli na MTP jednocześnie odbywało się pięć imprez – Targi Wędkarskie Rybomania, Myślistwa i Strzelectwa Knieje, Sprzętu Pływającego i Sportów Wodnych Boatex, Regionów i Produktów Turystycznych Tour Salon oraz wyposażenia survivalowego i militarnego Survival Force Expo. Okazuje się, że miłośników wędkarstwa, strzelectwa, czy aktywnego spędzania czasu nie brakuje. W sobotę i niedzielę na MTP były tłumy.

Ci, którzy lubią podróże lub już teraz chcą zaplanować letnie wakacje, szczegółowo przeglądali oferty turystyczne. Kusił park rozrywki Julinek, Lubuskie przekonywało, że jest warte poznania, a Mazury zapraszały do Muzeum Indian.

Dla zwiedzających przygotowano szereg konkursów. Także dzieci nie mogły narzekać na nudę, wyplatając z wikliny wózek. Drewniany pojazd już był gotowy, należało jedynie przepleść witki wiklinowe między palikami. – A dla kogo ten wózek? – dopytywał 5-letni Krzyś. I chyba był zadowolony, gdy usłyszał, że robi go dla siebie.

W niedzielę o swoich podróżach opowiadali m.in. Jacek Hugo-Bader, czy Katarzyna Pakosińska, której wspomnień o Gruzji słuchało mnóstwo osób.

Wśród miłośników łowiectwa i strzelectwa dominowali panowie, choć i płeć piękna chętnie sprawdzała swoje umiejętności na strzelnicy. Sokolnicy prezentowali ptaki drapieżne. Niedowiarki przekonały się, że ciuchami interesują się nie tylko kobiety. Na stoiskach można było ubrać się od stóp do głów. Oferowano buty, skarpety, spodnie, bluzy, polary, czapki, a nawet kożuchy.

A gdy już była pewność, że po lesie nie będą biegać na golasa, nadszedł czas, by pomyśleć o detalach – np. biżuterii myśliwskiej, czy zastawie stołowej z wizerunkiem jeleni, niedźwiedzi itp. Nie zabrakło przetworów i wędlin z dziczyzny, czy pachnącego chleba. Odważni mogli wziąć udział w konkursie jedzenia na czas kilogramowego burgera z dziczyzny.

Mistrzostwa w naśladowaniu odgłosów jelenia - zobacz wideo:

źródło: DE RTL TV/x-news.pl.

Zainteresowaniem cieszyły się lornetki, lunety celownicze i się rzecz jasna broń. Wybór był duży i uzależniony w dużej mierze od zasobności kieszeni. Oferowano np. sztucer za 35 tys. zł, czy dryling za 70 tys. zł. Ze znawstwem oglądano karabinek Jaguar czy sztucer Predator z Ceskiej Zbrojovki. Gdy komuś zakręciło się w głowie od tych licznych atrakcji, mógł szukać ratunku u uzdrowiciela – specjalisty medycyny naturalnej.

Boatex był doskonałą okazją, by przed nowym sezonem żeglarskim, zapoznać się z ofertą łodzi motorowych i żaglowych. Obok modeli luksusowych prezentowały się nieco tańsze łodzie, a także skutery wodne, kajaki i pontony. Za drogie dla nas? To pozostało słuchanie opowieści o morskich wyprawach.

Ponad 250 wystawców Rybomanii oferowało na swych stoiskach wędki, kołowrotki, przynęty, zanęty, sprzęt turystyczny i odzież. Panowie próbowali swoich sił w walce z taaaką rybą na specjalnych symulatorach holu ryb.

– Dawaj, dawaj wychodzi! – dopingowali panowie swojego kolegę, który mierzył się z urządzeniem.

– Czy tak się zachowuje duża ryba? 50 kg waży? – dopytywał śmiałek. – To ja jej nie chcę.

– A jaka jest cena tego kija? – pytał obsługę inny wędkarz. – 430 zł jest do przyjęcia. To co chłopaki? Próbujemy na symulatorze?

Jednym słowem to było towarzystwo spod znaku „Rybnięci” – taki napis widniał na jednej z koszulek, które można było kupić na targach.

POLECAMY: