Miejskie schronisko dla zwierząt pęka w szwach

Aleksandra Czajkowska
Grzegorz Lachowicz, kierownik poznańskiego Schroniska dla Zwierząt, z jednym ze swoich podopiecznych
Grzegorz Lachowicz, kierownik poznańskiego Schroniska dla Zwierząt, z jednym ze swoich podopiecznych R. Królak
- Czasami wydaje mi się że ludzie naprawdę nie mają serca. Nie wyobrażam sobie zostawić przyjaciela, przywiązać do drzewa i pojechać spokojnie na urlop - mówi Grzegorz Lachowicz, kierownik Schroniska dla Zwierząt w Poznaniu. Podobnie, jak w latach ubiegłych bezdomnych zwierzaków znów jest więcej (o 200), niż miejsc w tej placówce.

Osoby wyjeżdżające na urlop, zamiast zostawić psa u znajomych lub w hotelu dla zwierząt, bez skrupułów wyrzucają go na ulicę lub oddają do schroniska. Niektórzy nie mają nawet dość odwagi, by przyjść i osobiście zostawić swojego pupila. Przywiązują czworonoga do drzew niedaleko schroniska. Liczą na to, że ktoś po chwili go zobaczy i zaprowadzi do schroniska. Niestety, bardzo często zwierzęta po kilka godzin są w ten sposób unieruchomione bez wody, bez jedzenia, w upalny dzień.

- Niektórzy potrafią przyjść ze swoim pupilem i wmawiać mi, że to znaleziony pies i musi tu zostać. A widać, że psiak się łasi do swojego właściciela. Jak można oddać swojego najwierniejszego przyjaciela tylko dlatego, że nie ma co z nim zrobić podczas wakacji - zastanawia się G. Lachowicz.

Problem przepełnienia schroniska powraca co roku w okresie letnim. Obecnie w poznańskim przytułku dla bezdomnych psów i kotów jest o 200 zwierząt więcej niż miejsc.

- Całe szczęście, że jedzenia tutaj nigdy nie brakuje, bo mamy sponsorów - tłumaczy kierownik. Czasem do schroniska trafiają bardzo zabiedzone zwierzęta. W upalne dni ludzie zapominają, że szczególnie psy nie znoszą wysokich temperatur. One też muszą uzupełniać płyny. Woda jest im niezbędna, żeby przetrwać. Pozostawienie psa w upalny dzień na kilka godzin w zamkniętym samochodzie, może okazać się dla niego zabójcze.

- Przy szczególnie wysokich temperaturach polewamy boksy wodą, żeby choć trochę obniżyć temperaturę - wyjaśnia Grzegorz Lachowicz. Część psów, które trafiają na Bukowską jest zaniedbana nie tylko z powodu nieprawidłowego żywienia. Zwierzęta boją się podchodzących do nich ludzi. Szczekają, stają się agresywne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski
Dodaj ogłoszenie