Osoby wyjeżdżające na urlop, zamiast zostawić psa u znajomych lub w hotelu dla zwierząt, bez skrupułów wyrzucają go na ulicę lub oddają do schroniska. Niektórzy nie mają nawet dość odwagi, by przyjść i osobiście zostawić swojego pupila. Przywiązują czworonoga do drzew niedaleko schroniska. Liczą na to, że ktoś po chwili go zobaczy i zaprowadzi do schroniska. Niestety, bardzo często zwierzęta po kilka godzin są w ten sposób unieruchomione bez wody, bez jedzenia, w upalny dzień.
- Niektórzy potrafią przyjść ze swoim pupilem i wmawiać mi, że to znaleziony pies i musi tu zostać. A widać, że psiak się łasi do swojego właściciela. Jak można oddać swojego najwierniejszego przyjaciela tylko dlatego, że nie ma co z nim zrobić podczas wakacji - zastanawia się G. Lachowicz.
Problem przepełnienia schroniska powraca co roku w okresie letnim. Obecnie w poznańskim przytułku dla bezdomnych psów i kotów jest o 200 zwierząt więcej niż miejsc.
- Całe szczęście, że jedzenia tutaj nigdy nie brakuje, bo mamy sponsorów - tłumaczy kierownik. Czasem do schroniska trafiają bardzo zabiedzone zwierzęta. W upalne dni ludzie zapominają, że szczególnie psy nie znoszą wysokich temperatur. One też muszą uzupełniać płyny. Woda jest im niezbędna, żeby przetrwać. Pozostawienie psa w upalny dzień na kilka godzin w zamkniętym samochodzie, może okazać się dla niego zabójcze.
- Przy szczególnie wysokich temperaturach polewamy boksy wodą, żeby choć trochę obniżyć temperaturę - wyjaśnia Grzegorz Lachowicz. Część psów, które trafiają na Bukowską jest zaniedbana nie tylko z powodu nieprawidłowego żywienia. Zwierzęta boją się podchodzących do nich ludzi. Szczekają, stają się agresywne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?