Mieszkańcy chcą ukrócić wyścigi na Hetmańskiej: ulica jest kontrolowana przez policję, ale kierowcy i tak łamią przepisy

Ulica mogłaby być arterią bez wprowadzanych ograniczeń i bez perspektywy zapowiadanej przez pesymistów, że będzie musiała być przekształcona w drogę o sztucznie hamowanej przepustowości i jakości jazdy. Mogłaby – gdyby kierowcy szanowali jej warunki i nie łamali masowo i stale ograniczeń prędkości. Od 2019 roku na odcinku w rejonie ul. Dmowskiego wprowadzane są kolejne zmiany w organizacji ruchu, ale bezpieczniej nie jest, a na początku wakacji w krótkim odstępie czasu doszło do dwóch wypadków drogowych zakończonych śmiertelnie. We wtorek policja poinformowała o uruchomieniu punktu stałych kontroli drogowych i… tego samego dnia niedaleko tego miejsca doszło do kolejnego wypadku, na szczęście bez ofiar śmiertelnych.

- Jest punkt kontrolny, ale kierowcy jak pędzili, tak pędzą – mówi Agnieszka Michalak – Pietkiewicz, przewodnicząca Zarządu Osiedla Św. Łazarz. - W newralgicznym miejscu, przy skrzyżowaniu Hetmańskiej i Kolejowej jest koperta sprzyjająca zatrzymaniu samochodu do kontroli. Tam właśnie ilekroć przejeżdżam, nie widzę, by ktokolwiek stosował się do ograniczenia prędkości do 50 km/godz.: przeciwnie – kierowcy zjeżdżając do skrzyżowania, od razu dodają gazu. „Pięćdziesiątka”, albo mniejsza prędkość jest tam przestrzegana chyba tylko w czasie korków, natomiast poza godzinami największego natężenia ruchu i w weekendy, można mieć wrażenie, że obserwuje się wyścigi samochodowe!

Punkt kontroli drogowej, jeden z pięciu zapowiedzianych na ul. Hetmańskiej, ma oddziaływać prewencyjnie na kierowców, którzy na widok radiowozu i funkcjonariuszy powinni zwalniać. Po wyznaczeniu i udostępnieniu pozostałych miejsc, na odcinku Dolna Wilda – rondo Starołęka, kontrole mogłyby odbywać się kaskadowo, w dwóch lub trzech miejscach w jednym czasie, albo policjanci mogliby przenosić się z jednego do drugiego miejsca, by nie przyzwyczajać kierowców do wrażenia, że tylko w jednej lokalizacji trzeba stosować się do przepisów. Póki co – policjanci i tak nie nudzą się.

- Tam jedna kontrola goni drugą, co chwilę zatrzymujemy kierowców łamiących przepisy – mówi mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu. - I pełnimy tu służbę codziennie. Od początku lipca zanotowaliśmy ponad dwieście wykroczeń, przede wszystkim związanych z łamaniem ograniczenia prędkości.

Na Hetmańskiej wykorzystywany jest już także policyjny dron, skierowany tu po obu śmiertelnych wypadkach w rejonie skrzyżowania z ulicą Dmowskiego. Policja wcale się z nim nie kryje.

- Chcemy, by dron nie tylko rejestrował i powodował ukaranie sprawców wykroczeń, ale przede wszystkim, by kierowcy mieli świadomość, że są obserwowani z powietrza, a ich styl jazdy jest już nagrywany. Wówczas będą jechać równie ostrożnie, jak wtedy, gdy zdają sobie sprawę, że są w zasięgu wzroku patrolu – podkreśla sierż. sztab. Marta Mróz z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.

Punkty policyjne to nie wszystko. Od 19 lipca na odcinku między ul. Rolną a ul. Dmowskiego wprowadzono ograniczenie prędkości do 50 km/godz, zapowiedziane jest też przeprogramowanie sygnalizacji świetlnych na ul. Hetmańskiej i kolejowej w tryb całodobowy. Prowadzone są jeszcze rozmowy z Generalną Inspekcją Transportu Drogowego w sprawie zainstalowania fotoradaru w ciągu Hetmańskiej.

Rada Osiedla Św. Łazarz zaapelowała już do policji, Inspekcji Transportu Drogowego i do Ministerstwa Infrastruktury o „podjęcie wzmożonych działań i systematycznych kontroli, aby poprawa bezpieczeństwa nie była tylko fikcją”.

Zobacz też: Tramwaj na Naramowice: już 21 sierpnia uruchomiona będzie komunikacja tramwajowa między pętlą Wilczak a Włodarską