Niedogotowane, niedopieczone, niedosmażone, przypalone lub jeszcze zamrożone - tak mieszkańcy DPS Ugory opisują posiłki przygotowywane prze firmę cateringową. Rada mieszkańców wielokrotnie prosiła dyrekcję o rezygnację z usług tej firmy. Bezskutecznie.
- Mięso jest włókniste, żylaste, kasza niemal surowa, ziemniaki brejowate, a zupy zwykle przywożą zimne. Przecież tu są ludzie starsi, schorowani, często po zawałach lub udarach - mówi Elżbieta Kołodziej, przewodnicząca rady mieszkańców DPS Ugory. I dodaje: - Na kolację osoby, które nie mają zębów, dostają maślankę i ogórki. Proszę sobie wyobrazić, co dzieje się w nocy. Bez przerwy są biegunki, oni nie mogą tego przetrawić.
Mieszkańcy zwracają uwagę, że posiłki są tak niesmaczne, że nie są w stanie ich zjeść. Często po obiedzie lub kolacji na stołach zostają talerze z pełnymi, nieruszonymi daniami.
- Ilość jedzenia, jaka jest tu marnotrawiona, jest przerażająca. A my wciąż jesteśmy głodni. I to jest takie błędne koło - mówi Elżbieta Kołodziej.
Rada mieszkańców 21 listopada złożyła pismo do dyrekcji DPS. - Napisaliśmy, że mamy dość tej firmy, ponieważ źle nas żywią. Chcieliśmy zaprzestania jej usług. Swój podpis pod tym złożyło 80 mieszkańców. Pan dyrektor powiedział, że pismo zostało przesłane do Centrum Usług Wspólnych - tłumaczy Mirosław Żurawski, mieszkaniec DPS Ugory.
- Jakie było moje zdziwienie, gdy na miejscu, w CUW, usłyszałem, że nikt o naszym piśmie nic nie wie - kontynuuje.
Niedawno mieszkańcy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. - Na stołówce wszyscy byli niezadowoleni, ponieważ mięso było bardzo twarde. Po obiedzie mieszkańcy złożyli wszystkie kawałki karkówki na dwa talerze i przechowali w lodówkach w swoich pokojach, by na drugi dzień pokazać pani dyrektor, ile porcji nie zostało zjedzonych - opowiada Elżbieta Kołodziej.
Czteroosobowa delegacja mieszkańców przyniosła pozostałości dyrekcji budynku.
- Jaka była ich wściekłość, to nie ma słów, by to opisać. Mówili, że natychmiast trzeba dać to do utylizacji. A ja i pozostałe trzy osoby zostaliśmy uznani za wichrzycieli. Następnie spisano raport z naszego zachowania - mówi pani Elżbieta.
Redakcja „Głosu” pytała dyrekcję DPS Ugory o powód, dla którego niechciana przez mieszkańców firma cateringowa nadal dostarcza posiłki. Odmówiono udzielenia odpowiedzi i skierowano nas do biura prasowego Urzędu Miasta Poznania. Przy kolejnej próbie kontaktu z dyrekcją z naszej strony, ponownie usłyszeliśmy, że nie są oni zobowiązani do udzielania odpowiedzi.
Firma cateringowa dostarcza posiłki dla mieszkańców DPS Ugory od lipca 2012 r. W tym czasie zorganizowano 8 przetargów, które za każdym razem ta firma wygrała.
Jak udało nam się dowiedzieć, wartość dostaw posiłków do DPS Ugory to koszt 999 tysięcy złotych rocznie, który w zdecydowanej większości ponoszony jest ze środków budżetu miasta.
Centrum Usług Wspólnych w maju ubiegłego roku ogłosiło przetarg na dostawę posiłków do DPS Ugory do końca roku 2018. W przetargu tym ofertę złożyła obecna firma i uzyskała kontrakt. Jak wyjaśnia Magdalena Pietrusik-Adamska, dyrektor Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych UM, jedynym kryterium wyboru oferenta była cena.
- W sytuacji gdy dyrekcja DPS Ugory, inaczej niż dotychczas, oceni realizację bieżącego kontraktu i nie wystawi wykonawcy pozytywnych referencji, nie będzie on mógł ubiegać się o kolejną umowę w żadnych z poznańskich DPS - tłumaczy Magdalena Pietrusik-Adamska, dyrektor Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych UM.
POLECAMY:
Przepis na idealne śniadanie. Tost zapiekany z jajkiem sadzonym
Źródło: Agencja TVN
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?