Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy kamienicy na Chwaliszewie na skraju załamania. Dlaczego?

Błażej Dąbkowski
Trwają próby wyprowadzenia lokatorów z kamienicy przy ul. Tylne Chwaliszewo 26. - Chcemy uczciwie płacić czynsz - mówią zdesperowani
Trwają próby wyprowadzenia lokatorów z kamienicy przy ul. Tylne Chwaliszewo 26. - Chcemy uczciwie płacić czynsz - mówią zdesperowani Błażej Dąbkowski
Trwają próby wyprowadzenia lokatorów z kamienicy przy ul. Tylne Chwaliszewo 26. - Chcemy uczciwie płacić czynsz - mówią zdesperowani.

- Pamiętam dwóch poprzednich właścicieli kamienicy, za ich czasów mieszkało się tutaj jak w bajce. Nawet kiedy MPGM ją przejął nie było źle, ale kiedy weszły Inwestycje Wielkopolski i D&D Investment, zaczął się dla nas koszmar - wspomina Zygmunt Sobkowiak, mieszkający w budynku od blisko 70 lat. Od miesiąca pan Zygmunt i jego sąsiedzi, po tym jak Aquanet odciął im dostęp do wody, jeżdżą nad Maltę z baniakami.

- Pobieramy ją ze źródełka - mówi, wskazując na 10 plastikowych pojemników wypełnionych wodą. W części frontowej kamienicy, jak i przyległej do niej oficynie pozostało już tylko 10 osób.

"Prywatne" sprawy
- Boję się, ale co mam zrobić? Iść pod most, jak jestem uczciwa? Chcemy płacić czynsz, ale właściciel pozostaje głuchy na nasze pisma - przyznaje Zofia Stęclik, kolejna lokatorka. Sytuacja utrzymuje się od ponad dwóch lat, kiedy to wycofał się ostatni administrator kamienicy, a spór sądowy rozpoczęli współwłaściciele budynku. Lokatorzy prosili sąd o możliwość powstania depozytu, pisali do prezydenta Poznania, ZKZL, MPGM - wszystko na marne. Instytucje albo tłumaczyły się nieuregulowanym statusem prawnym nieruchomości, lub stwierdzały, iż nie mogą mieszać się w "prywatne" sprawy prywatnych właścicieli. W tym czasie nie mieli możliwości opłacać czynszu, a budynku pojawiali się kolejni dzicy lokatorzy.

Dziesiątki pism wysłanych do sądu i urzędów nie pomogły lokatorom w rozwiązaniu ich problemu z płatnością czynszu. Przez ponad dwa lata nie mieli gdzie go odprowadzać

Niedawno mieszkańcy dowiedzieli się, że całość przejął deweloper D&D Investment, posiadający już kamienicę na Chwaliszewie. Powstały tam luksusowe apartamenty , jak można dowiedzieć się ze strony internetowej, ceny za m. kw. wahają się od 8,5 do ponad 10 tys. zł netto. Jak dowiedzieliśmy się w Wydziale Architektury i Urbanistyki Urzędu Miasta Poznania 27 marca do magistratu wpłynęło pismo od dewelopera. Dotyczy ono ustalenia warunków zabudowy dla budynku mieszkalno-usługowego z parkingiem podziemnym, który powstać ma przy ul. Tylne Chwaliszewo 26 i 27. Postępowanie jest w toku, jednak lokatorzy o zamyśle właściciela dowiadują się od nas.

- Nikt nas o tym nie informował - dziwi się pan Zygmunt. W ubiegłym miesiącu do drzwi lokatorów zaczęła pukać Małgorzata Nowaczyk, pełnomocnik D&D Investment. Proponowała im mieszkania, część skorzystała, wyprowadzając się m.in. do Kórnika, inni jak pani Zofia, nie chcą o tym słyszeć.

- Wyremontowałam łazienkę za własne pieniądze, a pani Nowaczyk chciała mi wcisnąć mieszkanie o nieuregulowanym statusie własności - opowiada. Część lokali już zamurowano, ale jednej osobie nie dano nawet możliwości zabrania swoich rzeczy. Meble pozostały w środku, a dokumenty, w tym m.in. świadectwa pracy wylądowały na korytarzu. - Zabezpieczyłam je na wszelki wypadek - zaznacza Zofia Stęclik.

Zamurowana studzienka
Zygmunt Sobkowiak zwraca uwagę iż przez miesiąc nie wiedzieli dokładnie kim jest Małgorzata Nowaczyk. Kobieta nie przedstawiła im żadnego dokumentu potwierdzającego, iż działa w imieniu dewelopera. 28 maja wezwała do udostępnienia mieszkań, by dokonać przeglądu technicznego instalacji gazowych, elektrycznej i przewodów kominowych.

Pełnomocnictwo przedłożyła dopiero 1 czerwca, tuż przed kolejną wizytą Aquanetu, którego pracownicy zabetonowali studzienkę, by na trwałe odciąć dostęp do wody mieszkańcom. Nie wytrzymali presji - skontaktowali się z Wielkopolskim Stowarzyszeniem Lokatorów. - Informacja dotarła do nas półtora tygodnia temu, wzięliśmy więc łomy i tę studzienkę odkuliśmy, potem otworzyliśmy zawór. Szybko pojawiła się policja, szkoda tylko, że zabrakło jej w momencie, kiedy ta studzienka była zamurowywana -opowiada Marek Piekarski z WSL i Federacji Anarchistycznej. Woda znów popłynęła, ale przez zaledwie kilka dni.

W ubiegłym tygodniu lokatorzy napisali pismo do właściciela budynku z prośbą o podanie nr konta, na które mogliby wnosić opłaty czynszowe. Odpowiedzi jeszcze nie otrzymali.

- Oni chcą mieszkania na warunkach jakie mieli przez dwa ostatnie lata, czyli za darmo. Pan Sobkowiak tylko buntuje innych lokatorów i prowokuje niepotrzebne sytuacje z anarchistami, którzy mi grozili - mówi "Głosowi" Małgorzata Nowaczyk.

- Jestem na skraju załamania nerwowego, jeśli właściciel sięgnie po bardziej radykalne metody pozbycia się nas z kamienicy, będą wzywała na pomoc właściciela porsche, mieszkającego w apartamentowcu. Może zechce mi pomóc? - zastanawia się pani Zofia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski