Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Poznania i Suchego Lasu nie chcą smrodu i biokompostowni

Robert Domżał
Budowa biokompostowni jest daleko zaawansowana. Krzysztof Krauze prezes Zakładu zagospodarowania Odpadami chce, by za rok działała. Na wmurowanie aktu kamienia węgielnego przybyli nie tylko zaproszeni goście. Pojawił się też gryzoń, ale na wysypisku śmieci to raczej normalny widok.
Budowa biokompostowni jest daleko zaawansowana. Krzysztof Krauze prezes Zakładu zagospodarowania Odpadami chce, by za rok działała. Na wmurowanie aktu kamienia węgielnego przybyli nie tylko zaproszeni goście. Pojawił się też gryzoń, ale na wysypisku śmieci to raczej normalny widok. Robert Domżał
Mieszkańcy Poznania i Suchego Lasu protestują przeciwko fetorowi z wysypiska śmieci i budowie biokompostowni. Obiekt pochłonie 62 mln zł.

Z wysypiska tak śmierdzi, że okna w domu musimy zamykać, a teraz jeszcze dokłada się nam biokompostownię. Ma być między Obszarem Natura 2000 a rezerwatem przyrodniczo-astronomicznym Meteoryt Morasko. Czy to ma sens - pytają mieszkańcy Poznania i Suchego Lasu. Wczoraj kilkanaście osób protestowało przed Zakładem Zagospodarowania Odpadów. W tym samym czasie wmurowano kamień węgielny pod powstającą kompostownię. Wcześniej mieszkańcy przesłali protest podpisany przez ponad 350 osób prezydentowi Poznania Jackowi Jaśkowiakowi.

Powstający na wysypisku odpadów miasta Poznania obiekt ma być jedną z najnowocześniejszych w Europie biokompostowni. Odpady zielone przetwarzane będą w energię elektryczną, cieplną i kompost. Instalacja rocznie przerobi 18 000 t. traw, liści i gałęzi oraz 12 000 t. odpadów biodegradowalnych, czyli resztek żywności, obierki owoców i warzyw, skorupki jaj, fusy po kawie i herbacie. Mieszkańcy sprzeciwiają się budowie obiektu, który ma kosztować 62 mln zł. Wokół wysypiska miał być las, gdzie on jest - pyta Adela Łeszyk. Mieszkańcy odwołują się do NSA, gdyż miasto nie uważa ich za stronę w postępowaniu o pozwolenie na budowę. - Miasto buduje biokompostownię bez raportu o oddziaływaniu na środowisko - utrzymuje Olaf Basiński mieszkaniec Moraska. Krzysztof Krauze, prezes ZZO utrzymuje, że taki dokument nie jest konieczny, a Hanna Grunt, prezes WFOŚ utrzymuje, że ocenę oddziaływania na środowisko wykonano i znajduje się ona w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu. Rzecznik RDOŚ Łukasz Dąbkowski wyjaśnia, że takiego dokumentu nie posiadają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski