Mieszkańcy sawanny nie mają dostępu do wody. Specjalistyczna studnia rozwiąże problemy setek osób. Pomoże grupa z Poznania [WIDEO]

Pomysł na zorganizowanie zbiórki zrodził się po tym, jak do Ruchu Światło-Życie zgłosiła się osoba, która chce zostać anonimowa i zaproponowała, że sfinansuje budowę studni. Na ten cel miała przeznaczyć przynajmniej 30 tysięcy złotych. Okazało się, że mieszkańcy wioski Mashuruu bardzo potrzebują nowego źródła wody. Co ciekawe, miejscowość jest na tyle mała, że w różnych miejscach pojawia się różna pisownia, np. w Google Maps jest to Mashuru, a na tablicy wjazdowej Mashuruu.

- Do Kenii jeździmy od 2014 roku, robimy to w ramach misji, mamy też misjonarzy, którzy stacjonują tam na stałe, więc poznaliśmy potrzeby mieszkańców. Działamy tam na wielu obszarach – byłem w tym roku niedaleko miejscowości Meru

- mówi Kamil Malarski, jeden z organizatorów zbiórki.

W tym miejscu jest mało wody, dlatego konieczne będzie wykopanie studni głębokiej na 250 metrów. Po dokonaniu pomiarów i wyliczeń okazało się, że 30 tysięcy to zdecydowanie za mało. Potrzebne będzie przynajmniej 90 tysięcy złotych.

TUTAJ MOŻNA WPŁACIĆ NA BUDOWĘ STUDNI W KENII

Organizatorzy zbiórki wyznaczyli już miejsce, w którym zostanie wykopana studnia, znajdzie się ona niedaleko szkoły, gdzie uczęszcza ponad sto dzieci. Lokalizacja jest o tyle dobra, że z nowej studni będą korzystać zarówno dzieci, jak i ich rodziny, czyli osoby z różnych plemion i o różnym wyznaniu. Mniej więcej 80 proc. to ludność Masajska, pozostałe osoby pochodzą z plemienia Kamba. Trudno jednak stwierdzić, ile dokładnie osób skorzysta z inwestycji, wiadomo, że będzie ich przynajmniej kilkaset.

Kwestia suszy jest na tym obszarze bardzo poważna. W okolicy jest rzeka, która od kilkunastu miesięcy jest wyschnięta. Można się spodziewać, że w październiku może się to zmienić, ale na pewno nie rozwiąże to problemu. Wybudowanie studni to jednak dopiero początek, bo potrzeb jest więcej. Przede wszystkim może okazać się, że woda w studni nie będzie zdatna do picia, ze względu na wysokie zasolenie. Wtedy konieczne będzie zamontowanie specjalnego mechanizmu, co może kosztować kolejne 30 tysięcy złotych.

Sama budowa studni potrwa mniej więcej miesiąc, jeśli okaże się, że woda jest słona, należy doliczyć kolejne dwa tygodnie. Nieco dłużej mogą potrwać formalności. Uzgodniono jednak, że umowę podpiszę parafia, w której pracuje misjonarz z Meksyku, wolontariusze i pracownicy mający wieloletnie doświadczenie z podobnymi projektami. Będą oni koordynować wszystkie działania i budowę.

- Jesteśmy dobrej myśli, kosztuje to więcej, niż nam się wydawało, ale to dobrze, bo możemy liczyć na to, że będzie to zrobione profesjonalnie, nic się nie zepsuje

- dodaje Kamil Malarski.

Jeśli uda się zebrać więcej pieniędzy, to organizatorzy chcieliby wybudować podobną studnię również po drugiej stronie rzeki, choć nie wyznaczono jeszcze konkretnego miejsca. Wszystko zależy od powodzenia zbiórki. To jednak nie koniec projektów związanych z wodą. W szkole, przy której zostanie wybudowana studnia, znajdują się zbiorniki retencyjne, ale od dwóch lat są uszkodzone. Koszt wymiany wynosi około 4 tys. złotych. Dyrekcja nie ma jednak wystarczających środków, dlatego nadwyżka zostanie przeznaczona na ten cel.

Wpłat można dokonywać na zbiórce zorganizowanej na stronie Ruchu Światło-Życie.