Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Wilczego Młyna: "Fachowcy" od zieleni zniszczyli krzewy

Mikołaj Woźniak
Mieszkańcy Wilczego Młyna: "Fachowcy" od zieleni zniszczyli krzewy
Mieszkańcy Wilczego Młyna: "Fachowcy" od zieleni zniszczyli krzewy Mikołaj Woźniak
Na swojej stronie internetowej firma Alkom, odpowiedzialna m.in. za dbanie o tereny zielone, zaznacza, iż wartością nadrzędną jest dla niej wysoka jakość świadczonych usług. Odmiennego zdania są mieszkańcy ulicy Tokarzewskiego zlokalizowanej na osiedlu Wilczy Młyn.

- W poniedziałek, usłyszałam hałas piły mechanicznej i wyszłam sprawdzić, co się dzieje. Zobaczyłam, że przycinane są zasadzone przez nas przed naszą posesją krzewy - relacjonuje Irena Krupa, mieszkanka Tokarzewskiego.

- Sami dbaliśmy o tę zieleń, chcieliśmy to wytłumaczyć, ale było już za późno. Krzewy i drzewka zostały podcięte - dodaje jej mąż Antoni.

Małżeństwo zaznacza, że nie ma nic przeciwko przycinaniu roślin, jeśli firma ma takie zlecenie, ale trzeba to zrobić fachowo, ręcznie, bo inaczej zniszczony zostanie cały krzew. Przypominają, że od 15 lat zajmują się tutaj roślinnością i do tej pory nie było sytuacji takich jak ta. - Tyle lat hodowania i ścięto to w jeden dzień. Jeśli rośliny kiedykolwiek odrosną, będzie na to trzeba wielu lat - mówią państwo Krupa.

- Firma Alkom opiekuje się zielenią na terenie całego osiedla. Najgorsze, że nie pomyśleli, jak to będzie wyglądać, tylko cięli mechanicznie i bezrefleksyjnie. A my dbamy przecież o zieleń, również tą poza naszą działką - tłumaczy Marek Kot, także mieszkaniec ulicy Tokarzewskiego. Dodaje, iż zawsze robią to tak, by rośliny nie utrudniały przejścia przechodniom i jak do tej pory nikt nie wnosił w tej sprawie jakichkolwiek skarg. Pani Lena, jego żona, która o sprawie poinformowała redakcję "Głosu" wyjaśnia, że nie chciała robić ze wszystkiego afery. - Zgłaszaliśmy to do Zarządu Dróg Miejskich i Alkomu, ale nikt nie zwrócił na nas uwagi - mówi.

- Otrzymaliśmy zlecenie na przycięcie skrajni drogowej i robiła to osoba wykwalifikowana, brygadzista po wszelkich kursach - komentuje Jacek Kostecki z firmy Alkom. I podkreśla, że wspomniany teren nie należy przecież do państwa Krupów i teoretycznie nie powinni tam niczego sadzić.
- My zlecenie dostaliśmy i wykonaliśmy - podkreśla Jacek Kostecki.

Lena Krupa ripostuje, iż ma świadomość, że sporny teren nie należy do nich i nie trzeba z nimi niczego uzgadniać. Firma ma jednak dbać o zieleń, a ta została okaleczona.

- Albo niech zadbają o to, co zasadziliśmy i czym właściwie sami się zajmujemy, albo niech wytną wszystko i zagospodarują według własnego pomysłu. Byle było estetycznie - proponuje mieszkanka Wilczego Młyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski