Mieszkańcy Woli w Poznaniu protestują przeciwko czołgom pod domami i proszą o pomoc premiera Morawieckiego

Przy ul. 5 Stycznia zebrali się mieszkańcy, którzy zapraszając dziennikarzy przygotowali podest z europalet, by można było rzucić okiem na teren za betonowym płotem.

- To teren należący do skarbu państwa, zarządzany przez Muzeum Broni Pancernej – mówi poseł Franek Sterczewski. - Wydarzyła się sytuacja katastrofalna i niepokojąca. Za tym murem wycięto 7300 drzew, aby zorganizować poligon lub miejsce do rekonstrukcji historycznych. Wycięcie drzew, które stanowiły bufor między domami a lotniskiem wpłynie niekorzystnie na życie mieszkańców - dodaje.

Jak wykonać test na koronawirusa z Biedronki. Zobacz video:

Poseł powiadomił o dwóch listach, pod którymi zbierane są podpisy, przygotowanymi przez Wolną Wolę – do premiera Mateusza Morawieckiego, by Ministerstwo Obrony Narodowej zablokowało budowę toru czołgowego, i do prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka - o rozpoczęcie dialogu, utworzenie na tym terenie parku dla mieszkańców.

- Miasto mogłoby zamienić się z wojskiem, dając inny teren dla muzeum, ale nie przy domach, a np. przy poligonie – przypuszcza poseł Franek Sterczewski. - Wierzymy, że wilk może być syty i owca cała. A niepokojące jest jeszcze to, że w dobie kryzysu koronawirusowego wydano milion złotych na wycięcie tych drzew!

Zobacz też: Pancerny zabytek z bitwy na Łuku Kurskim jest już w Poznaniu. Panzer III wygląda jak nowy

Tomasz Korzan, mieszkaniec osiedla Wola, członek Wolnej Woli i partii Zieloni, przedstawił wizję jeżdżących w przyszłości pojazdów pancernych, żużlowy pył, hałas i brak zielonego bufora od lotniska Ławica.

- Jako rodzic niepełnosprawnego dziecka mam codziennie poligon: potrzebujemy ciszy, spokoju i zieleni, a nie hałasu ciężkich pojazdów – mówi Tomasz Korzan. - Ucieszyłem się na wieść, że naszym sąsiadem będzie muzeum pancerne, placówka bardzo ciekawa i statyczna. Ale perspektywa hałasu i poligonu, fakt dokonany wycinki drzew, z których niektóre miały nawet 160 cm w obwodzie, bardzo nas zaniepokoiły.

Zobacz też: Wojskowe muzeum wycina rośliny koło lotniska Ławica. Ekolodzy protestują i obawiają się tu pokazów czołgów

Mieszkańcy chcą parku z wałem oddzielającym teren od lotniska i nasadzeń, choć wiedzą, że przez kilkadziesiąt lat drzewa nie urosną tak, by zastąpić wycięte. Przyznali, że nie rozmawiano z muzeum o zamianie na inny teren, ani nie konsultowano wycinki z mieszkańcami, choć kustosz muzeum kilkakrotnie nieformalnie rozmawiał z nimi, zapewniając, że nie będzie tu poligonu, a jedynie pas do rekonstrukcji historycznych.

Pułkownik Tomasz Ogrodniczuk, kustosz Muzeum Broni Pancernej, zapewnia, że zarzuty, jakoby na siedmiohektarowym terenie przy lotnisku miałby powstać poligon, są nieprawdziwe. Muzeum najpierw musi wypełnić zobowiązania związane z przejęciem zaniedbanego dotąd terenu – uporządkować zieleń i odgruzować z dzikich wysypisk śmieci. Wycinka samosiejek drzew i krzewów uzgodniona była z Wydziałem Ochrony Środowiska, a teren nie pozostanie pustynią, bo posadzone na nim będą drzewa i krzewy, przy tym zadbane, pielęgnowane. Po uporządkowaniu terenu miałyby tu odbywać się prezentacje dynamiczne sprzętu pancernego i inscenizacje historyczne, ale co ważniejsze – miałby być zapewniony dojazd dla straży pożarnej do terenów lotniska, czy oddalona od zabudowań droga dla transportów sprzętu medycznego w przypadku zagrożenia pandemią koronawirusa. Muzeum bowiem już wcześniej pełniło rolę centrum zaopatrzenia medycznego nie tylko dla Poznania. Tomasz Ogrodniczuk zapewnia przy tym, że wyznaczone do prezentacji i rekonstrukcji tereny będą oddalone od zabudowań.

Pułkownik Tomasz Ogrodniczuk i poseł Franek Sterczewski spotkali się też na indywidualnej rozmowie. Następnie kustosz spotkał się także z mieszkańcami i zaprezentował muzeum. Zapewnił, że nie chce, by planowany obiekt koło lotniska i muzeum był uciążliwy dla mieszkańców.

Zobacz też: