- Te firmy mogą z nami robić co im się rzewnie podoba. Nie mamy nad tym żadnej kontroli. - twierdzi Łukasz Mager, mieszkający przy Okrzei. A Wojciech Wilczyński z ul. Głuszyna dodaje: - Oszukują i okradają ludzi. W ZKZL nikt tego nie kontroluje, bo nie ma w tym interesu przecież lokatorzy zapłacą.
Mieszkańcy przyszli na piątkowe posiedzenie komisji gospodarki komunalnej i polityki mieszkaniowej, prosząc o pomoc radnych. Przypominają, że mają indywidualne umowy z dostawcą ciepła, z których wynika, że mają płacić tyle za ogrzewanie, ile wskaże licznik. Nie ma w nich mowy, że ciąży na nich obowiązek ponoszenia kosztów ogrzania klatek schodowych. Ba, na niektórych nie ma grzejników, a w innych zamknięto je na kłódki. Tymczasem ZKZL każe nie tylko płacić za "części wspólne" na bieżąco, ale i domaga się spłaty za lata poprzednie. Państwo Kliszko z ul. Okrzei nie zgodzili się z tym, poszli do sądu i sprawę wygrali.
- Jesteśmy w takiej samej sytuacji, jak Kliszko - przekonuje Ł. Mager.
Jarosław Pucek, prezes ZKZL nie zgadza się z tą opinią. Twierdzi, że jest to jednostkowy przypadek i nie można na tej podstawie wszystkich zwolnić z opłat za ogrzanie części wspólnych. Powołuje się na obowiązujący od 2010 r. regulamin, zgodnie z których lokatorzy muszą ponosić te koszty. Zdaniem prezesa, nie ma znaczenia czy na klatce są grzejniki czy nie.
- Jeżeli jest różnica między głównym licznikiem, a sumą wskazań liczników w poszczególnych mieszkaniach, to można ją rozliczyć - dowodzi J. Pucek, wskazując, że tę różnicę muszą sfinansować ze swoich kieszeni lokatorzy, bo tak stanowi regulamin.
Tomasz Lewandowski, radny SLD uważa, że mieszkańcom pozostaje pójście do sądu. Wiesław Ogidel z ul. Okrzei zapowiada, że mieszkańcy złożą pozew zbiorowy.
Michał Grześ, radny PiS przypomniał, że gdy pojawiły się skargi mieszkańców na zbyt duże opłaty za ogrzewanie ZKZL zadeklarował, że przejmie kotłownie. J. Pucek twierdzi, że będzie wtedy drożej. Tak wynika z analiz spółki.
- Rozumiem, że teraz Tem-peks i RR Projekt są darczyńcami i dopłacają do mieszkańców - ironizował M. Grześ. I pytał: - Nie dziwi pana, że w przetargach startują ciągle te dwie firmy?
Nie tylko ta kwestia nurtuje radnego PiS. - Czy pana pracownik, pan B., jest właścicielem spółki, która dostarcza kotły, buduje kotłownie, wykonuje audyty energetyczne i jednocześnie z ramienia ZKZL odpowiada za ogrzewanie, nadzorując Tempeks? - dociekał M. Grześ. Zdaniem radnego PiS, jeśli okaże się to prawdą, występuje tutaj konflikt interesów.
- Zakłada pan "wałek"? - dopytywał J. Pucek, tłumacząc, że nie zna sprawy. I zapewnił: - Sprawdzę to.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?