Dwie pielęgniarki środowiskowe z przychodni na poznańskim osiedlu Winogrady zdobyły przynajmniej dwa mieszkania w zamian za opiekę nad osobami starszymi. Mieszkańcy osiedla i współpracownicy pielęgniarek mówią, że przejętych w zamian za opiekę mieszkań może być więcej. W połowie grudnia przed poznańskim sądem ma się uprawomocnić akt notarialny, na mocy którego jedna z pielęgniarek otrzymała mieszkanie po ciotkach pana Artura Szcześniaka.
Pani Janina i Marysia mieszkały razem w Poznaniu, ale pochodzą z Legnicy, gdzie mieszka ich cała rodzina. W lipcu u pani Janiny zdiagnozowano nowotwór. Z aktu notarialnego wynika, że cztery dni później przepisała swoje mieszkanie na pielęgniarkę środowiskową, panią W. która do niej przychodziła. Kobieta zmarła po kilku tygodniach. Miesiąc później zmarła również druga siostra.
- Pielęgniarka przejęła mieszkanie i wszystkie oszczędności po obu ciotkach, chociaż zgodnie z aktem notarialnym powinna przejąć wszystko po ciotce Janinie - mówi Artur Szcześniak. - Piętnastego grudnia ma się odbyć sprawa, podczas której akt notarialny zostanie uprawomocniony albo podważony. Mieszkanie było warte około 120 tysięcy złotych. Na książeczce oszczędnościowej było kolejne 30 tysięcy złotych. Niewykluczone, że będziemy zawiadamiać też prokuraturę - zapowiada.
W styczniu ubiegłego roku kolejna pacjentka tej samej przychodni przepisała swoje mieszkanie na... syna przełożonej pielęgniarki W. Żadna z kobiet nie chce komentować sprawy. Nie uważają też, aby ich postępowanie było niewłaściwe.
- Jeśli takie były decyzje i wola tych, co to zrobili, to co ja mam komentować? - mówiła "Głosowi Wielkopolskiemu" w listopadzie jedna z pielęgniarek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
