Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mikołaj Drozdowicz: Demokracja medialna. Ile w niej wolności?

Mikołaj Drozdowicz
Z wielkim zadowoleniem przyjąłem wynik wyborów prezydenckich AD 2015. Nie tylko dlatego, że wygrał mój kandydat, ale także dlatego, że po raz pierwszy od dawna w polskiej polityce czuć było ożywczy powiew świeżości i optymizmu.

Kiedy emocje wyborcze opadły przyszedł czas na refleksję. Jak to się stało, że Bronisław Komorowski mający jeszcze kilka tygodni temu poparcie sięgające 70 procent przegrał z kandydatem opozycji, który w tym samym czasie był w ogóle nieznany szerszej publiczności? Można rzecz jasna mówić o świetnej kampanii kandydata PiS, jego osobistym charyzmacie i pracowitości sztabu. Można także wskazywać na bunt młodych, ogólne niezadowolenie i potrzebę zmiany, którą Andrzej Duda rozumiał i zagospodarował. Niemniej w kontekście przedkampanijnych sondaży wszystko to nie tłumaczy fenomenu socjologicznego, jakim była porażka urzędującego prezydenta cieszącego się jeszcze do niedawna olbrzymim społecznym zaufaniem. Prawda jest bolesna.

Prezydentura Bronisława Komorowskiego była bowiem fatalna, a sam prezydent od początku swojego urzędowania dramatycznie rozmijał się z oczekiwaniami społeczeństwa firmując swoim podpisem szkodliwe ustawy koalicji PO-PSL. Wypominanie prezydentowi kompromitujących wpadek jest może małostkowe, ale warto pamiętać, że nie wydarzyły się one wyłącznie w czasie kampanii wyborczej. Najistotniejszą cechą tej prezydentury było jednak zaangażowanie potężnej machiny medialnej tworzącej wokół Bronisława Komorowskiego kokon ochronny. Przez wiele lat życzliwym mediom i specjalistom od wizerunkowych manipulacji udało się stworzyć rzeczywistość wirtualną, w której prezydent wypadał doskonale, co w oczywisty sposób wpływało na oceny Polaków. Podobne metody, tyle że obliczone na zohydzenie polityków społeczeństwu, od dawna stosowane są wobec konserwatywnej opozycji.

Kampania wyborcza dla Bronisława Komorowskiego była nie tylko konfrontacją ze świetnym kontrkandydatem opozycji. Była przede wszystkim zderzeniem z twardą rzeczywistością, która przebiła się do świadomości społecznej głównie dzięki rosnącemu znaczeniu mediów internetowych, pozostających poza kontrolą obozu władzy. Jeżeli polityczne wybory Polaków w ostatnich latach dokonywane były w takich warunkach to bardzoźle świadczy to o naszej wolności.

Mikołaj Drozdowicz jest prawnikiem i członkiem honorowego komitetu poparcia Andrzeja Dudy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski